sobota, 5 listopada 2016

Nacomi Natural Body Butter / Body Scrub macadamia/orange oil

Uwielbiam zapachy owocowe. Nie koniecznie w formie perfum , ale w formie świec i kosmetyków na pewno.
Dlatego właśnie przeglądając ofertę firmy Nacomi , która słynie z produkcji kosmetyków naturalnych nie mogłam przejść obojętnie obok pomarańczowego duetu o którym chciałam dziś Wam napisać. Peelingi do ciała jak wiecie uwielbiam, chociaż ulubieńców już mam nie przeszkadza mi to próbować kolejnych.
Masło shea pod każdą postacią też bardzo lubię.



































Zacznę może od peelingu do ciała 

skład:
Sucrose, Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Cocos Nucifera Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Citrus Dulcis Oil, Limonene, Linalool, Citral, Citronellol.

Od producenta:
Peeling Nacomi jest w 100% produktem naturalnym. Kosmetyk na bazie masła shea jest przeznaczony do pielęgnacji całego ciała. Szczególnie polecany jest on dla kobiet walczących z cellulitem oraz skórą, która utraciła dawną jędrność. Nie zawiera sztucznych konserwantów ani parabenów, dlatego może być stosowany przez osoby ze skłonnością do podrażnień. 

Moja opinia:
Peeling znajduje się w plastykowym , zakręcanym słoiczku mieszczącym 100ml produktu.
Po otworzeniu wieczka cudnie pachnie świeżą i soczystą pomarańczą i za to już plus w przedbiegach.
Konsystencja peelingu jest dość  gęsta, trochę toporna ale po zetknięciu z wilgotnym ciałem działa już idealnie.
Należy do raczej mocniejszych zdzieraków, Ciało po użyciu peelingu jest lekko zaczerwienione - czyli słabym peelingiem nie jest, nawilżone i natłuszczone. Tak , tak pozostawia tłustą warstwę ale to dzięki olejom naturalnym w składzie. Jakoś tak jesienią ta powłoka mi nie przeszkadza, może dlatego że jak już włączamy ogrzewanie moje ciało potrzebuje sporej dawki nawilżenia.
Działania antycellulitowego nie zauważyłam , peeling wystarczył mi na 4 użycia więc to za mało by pozbyć się cellulitu .

Występuje  w dwóch pojemnościach 100 i 200ml, co nie jest takie złe bo można kupić na początek tą mniejszą i sprawdzić czy w ogóle nam odpowiada.


























Skład: Butynospermum Parkii Butter (SHEA), Macadamia Ternifolia Seed Oil (Macadamia Oil), Tocopheryl Acetate, Citrus Dulcis Oil, Limonene, Linalool, Citral, Cintronellol

Od producenta:
Produkt ten jest w 100% naturalny. Zawarte w balsamie masło shea intensywnie nawilża skórę, zapobiega utracie wody. Po jego użyciu skóra jest miękka i odżywiona. Przyśpiesza regenerację naskórka i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry. Cechuje się również właściwościami odmładzającymi i kojącymi. Regeneruje drobne uszkodzenia skóry oraz ją zmiękcza. Dodatkowo posiada witaminy E i F.Przywraca skórze elastyczność, dzięki czemu jest dobrym preparatem na rozstępy, cellulit i wysuszoną skórę. Masło jest naturalnym filtrem słonecznym UVA i UVB, chroni przed czynnikami atmosferycznymi oraz zanieczyszczeniami powietrza i wody. Olej macadamia - sprzymierzeniec w walce z cellulitem i rozstępami, gdyż poprawia krążenie w skórze, dzięki czemu ułatwia spalanie tłuszczu. Dodany do balsamu olejek pomarańczowy wzmacnia antycellulitowe działanie  balsamu. 

Moja opinia:
Masło , podobnie jak peeling znajduje się w plastykowym zakręcanym słoiczku mieszczącym w sobie 100ml produktu.
Jest o wiele wydajniejszy od peelingu. W końcu jak wiemy, masło shea jest bardzo gęste i wystarczy naprawdę nie wielka ilość do wysmarowania nim tego co akurat chcemy.
Ja osobiście używam go niemal do wszystkiego, po rozgrzaniu w dłoniach stosujemy go z mężem do masażu. Smaruję nim stopy, łokcie, skórki w okół paznokci , dłonie a czasem nawet usta kiedy mam go pod ręką. Robię też tym masłem manicure z shea.
Pięknie pachnie, więc używanie go to sama przyjemność.
Ze względu na jego tłustą konsystencję - w końcu to masło, stosuję tylko na poszczególne partie skóry jak napisałam wyżej, bo nie wyobrażam sobie wysmarowania nim całego ciała. 
Toteż działania antycellulitowego na łokciach czy ustach nie sprawdziłam ;-)



























Podsumowując, oba produkty z pomarańczowej serii u mnie się sprawdziły.
Podstawowe właściwości spełniły, peeling pięknie ścierał martwy naskórek, poprawił krążenie i nawilżył ciało a do tego cudnie pachniał.
Masło pachnie równie pięknie, świetnie nawilża i super radzi sobie z przesuszonymi partiami ciała.
Zresztą to nie są moje pierwsze produkty tej firmy, masła shea kupuję tylko od Nacomi zmieniając zapachy.


Używałyście tych produktów?
Znacie pielęgnację marki Nacomi?

18 komentarzy:

  1. Od dawna mam ochotę wypróbować kosmetyki Nacomi i bardzo możliwe że skuszę się właśnie na ten duet :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno skończyłam peeling i bardzo go polubiłam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że ma zdecydowanie wiecej fanow niż przeciwników

      Usuń
  3. Wypróbowałabym ten peeling, ale trochę średnio z jego wydajnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Srednio fakt, ale pieknie pachnie i spełnia swoje zadanie :)

      Usuń
  4. Lubię mocne peelingi, więc ta wersja powinna być dla mnie dobra. Poza tym pomarańczowy zapach również jest zachęcający :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo... podoba mi się. Moje zapachy

    OdpowiedzUsuń
  6. Masło miałam i bardzo je polubiłam, zresztą jak całą markę Nacomi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam ten peeling i go uwielbiam! Nawet chwilę temu się nim piłowałam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam peeling i pachniał obłędnie ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz ☺
♥ dajecie mi siłę by pisać dla Was dalej

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Łączna liczba wyświetleń