Strony

niedziela, 5 stycznia 2014

Pierwsza recenzja w nowym roku :)

Jak ktoś czyta mojego bloga choć troszkę uważnie, wie że jednym z kosmetyków bez którego nie wyobrażam sobie życia jest peeling do ciała.
Dlatego , że peeling do ciała jest produktem którego nie może zabraknąć w moich kosmetykach postanowiłam,że recenzja jednego z peelingów pojawi się jako pierwsza w 2014 roku :)
Zdziwione? bo ja nie :)

Peelingi są zdecydowanie najszybciej znikającym kosmetykiem w mojej łazience.
Potrzebuję naprawdę mocnych zdzieraków, czasem mam wrażenie, że jestem istną masochistką w tym temacie :)
Idealny peeling już znalazłam. Ale jak to każda kobieta ciągle szukam czegoś fajnego,nowego.
Próbuję,kupuję i testuję co rusz coś innego.

Dziś na tapecie pierwszy peeling firmy Balea jaki miałam przyjemność używać
mianowicie

Balea Dusch Peeling
Buttermilk & Lemon


Czyli maślanka z cytryną :)
Na szczęście maślanką nie pachnie, pachnie za to świeżą i dość słodką cytrynką.
Miło i świeżo.

Konsystencja żelowa dość rzadka z dużą ilością zatopionych drobinek.
Kolor pastelowa zieleń i bezbarwne ostre drobinki i kolorowe kuleczki.


Fajnie się rozprowadza i dość dobrze,jak na żel peelingujący ściera.



Przy długim masażu delikatnie się pieni.
Miły i przyjemny w użytkowaniu.
Jak dla mnie mógłby być mocniejszy, chociaż daje radę. Dobrze myje oraz dość ładnie złuszcza naskórek zostawiając skórę miękką i gładką w dotyku.
Wydajny.
Jestem na tak :)

No i cena nie wielka bo ok 10zł w internecie a ok 6zł w DMach.

Mam chrapkę na ten nowy jabłkowo-cynamonowy ale na razie nie zanosi się na podróż do DM :(

Używałyście jakiegoś Baleowego peelingu?

Kolejna recenzja, też będzie o peelingu do ciała :)

22 komentarze:

  1. fajnie wygląda - jak kisiel cytrynowy :D Ja jeszcze nie używałam kosmetyków Balea, ale mam zamiar ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Peelingu nie miałam, ale żel do golenia z tej serii ma fantastyczny zapach!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam żadnego peelingu Balei, a z przyjemnością bym wypróbowała ;)
    Może kiedyś się skuszę, bo póki co mam w nadmiarze wszystkiego :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie poznałabym się z nim bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm tak jak nie przepadam za peelingami, tak ten testowałabym w każdej chwili :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam od nich tylko żele pod prysznic i pachniały cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja uwielbiam wszelkiego rodzaju peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam okazji stosować, ale wygląda fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie używałam go , ale chyba wolę mocniejsze zdzieraczki ! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam jeszcze do czynienia z peelingami Balei, ale chętnie bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tyś mnie cholero zaraziła miłością do peelingów!;D

    OdpowiedzUsuń
  12. I coraz bardziej mam ochotę na kosmetyki tej firmy. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojj ja raczej się nie skusze, bo jestem miłośniczką zdzieraków.

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie niesttey prawie nie drapał :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie drapał trochę ale wciąż mało :D dlatego dla mnie zawsze hitem będą bez parafinowe cukrowce :D

      Usuń
  15. Marzę o peelingu od Balei :) Wyobrażam sobie jak on pachnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam zapach cytryny we wszystkim, ale po pierwsze wolę mocne peelingi, po 2 nie bardzo chce mi się specjalnie sprowadzać kosmetyk ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz ☺
♥ dajecie mi siłę by pisać dla Was dalej