Moje pierwsze zamówienie z AliExpress

Cholera,jak to wciąga !

Zaczęło się niewinnie, kiedy prosiłam jedną z blogowych koleżanek (dzięki Karolinko! :* ) o zakup na Ali jakiejś pierdoły. Nie chciałam sama zakładać konta, bo wiem po Ebayu jak to jest kiedy nie można przestać zamawiać..

Zresztą ja tak mam z większością rzeczy...że jak coś zacznę to skończyć nie mogę  :)

Ja nie o tym pisać miałam , kilka tygodni temu zaczęłam "bawić" się w hybrydy, od Karoliny właśnie dowiedziałam się,że są fajne i w przystępnej cenie na Ali.

Poprosiłam więc by kupiła mi kilka tak,żebym nie musiała zakładać konta.

Ona mi zamówiła a ja dwa dni później założyłam konto co zajęło mi nie więcej niż 5min.

Zakupy robi się jeszcze lepiej niż na ebay, płaci się też jeszcze lepiej bo nie trzeba pieniędzy przelewać na payu... i wydaje się przez to jeszcze więcej.

Połowę wolnego czasu spędzam na Ali szukając kolejnych pierdółek,no masakra! :)

Za to jak się ucieszyłam kiedy dwa dni temu skrzynka pękała w szwach i znalazłam w środku pierdołki ze zdjęcia wyżej :)

Najbardziej czekałam na polecane lakiery hybrydowe Color Tale, przyszło pierwsze 7 sztuk zamówionych jeszcze przez Karolinę.

maźnięte byle jak na próbniku.

Bardzo jestem ciekawa jak będą się trzymać..bo już zamówiłam kolejne :)

Do paznokci kupiłam jeszcze brokaty,2 folie transferowe i naklejki :)

oraz klipsy do ściągania hybryd.

Jeszcze pędzelki do podkładu i cyrkonie do telefonu.

Idę się leczyć..albo jeszcze nie , bo w sumie dopiero się rozkręcam :)

Kupujecie na AliExpress?