sobota, 30 września 2017

WoodWick Green Tea & Lime

Kolejny z dwóch sojowych wosków WoodWick jakie mam w swojej kolekcji. Już myślę, jaki zapach zamówić następnym razem podczas zakupów na goodies.pl , bo powiem Wam że są na prawdę fajne a kosztują tyle co Yankee , bo 9zł.
Pomijam kwestie wygodnego opakowania, kiedy np złamiemy wosk na pół, by część schować do niego z powrotem, zdecydowanie ułatwia to przechowywanie wosków.
Ale te zapachy ! 
Mam tylko dwa, na razie, ale oba są super !

czwartek, 28 września 2017

Balea Raspberry Party Malinowa pianka do rąk

Hej , jak wiecie uwielbiam kosmetyki w formie pianki.
 Zaczęło się od mydeł do rąk w piance Bath Body Works a teraz kupuję niemalże każdy kosmetyk , który widzę że ma konsystencję pianki.

Kiedy więc podczas zakupów w DM zobaczyłam śliczne, kolorowe opakowania pianek pod prysznic i pianek / kremów do rąk musiałam je kupić. Nie przeszłam też obojętnie obok mydeł w piance Balea.












środa, 27 września 2017

WoodWick Spiced Blackberry

Nadrabiania zaległości woskowo - świecowych spowodowanych latem , ciąg dalszy.
Od kiedy za oknem średnio ładnie , woski i świece goszczą u mnie znów codziennie umilając wieczory spędzone z książką czy przed laptopem.
Obojętne co robię po pracy, fajny zapach w domu mile widziany.
Ostatnio podczas zakupów na goodies.pl kupiłam dwa woski marki Woodwick i o jednym z nich Wam dzisiaj napiszę.

poniedziałek, 25 września 2017

Gehwol Krem pielęgnujący do stóp czyli mój krem ideał

Hej Miśki :)
Śpieszę do Was z recenzją mojego ulubieńca do pielęgnacji stóp ostatnich tygodni. Kartonik wprawdzie się nie zachował, tubka już też na wykończeniu a ja wciąż zapomniałam Wam o nim napisać.
Słowem wstępu wspomnę o marce Gehwol, z którą po raz pierwszy spotkałam się na praktykach w szkole kosmetycznej, a potem jakoś o niej zapomniałam.
Gehwol to kosmetyki profesjonalne ale też do użytku domowego, do produkcji kosmetyków wykorzystują także naturalne produkty. W ofercie posiadają kosmetyki do stóp , dłoni ale także i urządzenia.
















sobota, 23 września 2017

Kringle Candle Concord Grape w świecy

Skoro latem miałam przerwę od świec i wosków, to czas to nadrobić.
Przez te kilka miesięcy pachnące recenzje pojawiały się bardzo rzadko, bo słońce za oknem nie zachęcało do palenia świec w domu.
Teraz jednak pogoda płata nam figle, chociaż kalendarzowa jesień zaczęła się dopiero wczoraj.

Zapach o którym dzisiaj napiszę, kojarzy mi się troszkę z jesienią, bo właśnie wtedy na jej przełomie z końcem lata na naszej działce pojawiają się w pełni dojrzałe ciemne winogrona. Tak duże i ciężkie, że prawie same spadają z winorośli.





























czwartek, 21 września 2017

Balea żel pod prysznic granat i kwiat brzoskwini

Coś mi się wydaje, że zrobienie sporych zapasów kosmetyków marki Balea równa się z tym, że coraz więcej będę ich pokazywała na blogu.
Żele pod prysznic Balea nie są żadną nowością, w końcu to głównie po nie weszłam do DM podczas wakacji spędzanych zaraz przy czeskiej granicy.
Kolorowe , przyciągające wzrok opakowania i śmiesznie niska cena zachęcają do zakupu.

wtorek, 19 września 2017

Yankee Candle Mulberry & Fig Delight

To co się dzieje ostatnio za oknem to jakaś masakra. Nie cierpię deszczu, zwłaszcza wtedy kiedy muszę wyjść z pod ciepłej kołderki i wygramolić się do pracy. Ubrać kaptur, zabrać parasol i pomykać na tramwaj. Deszcz  może sobie padać jak siedzę w domu z ciepłą herbatką, dobrą książką, kocem i kotem na kolanach oraz z pachnącą świecą w tle. Ale nie wtedy kiedy muszę z tego domu wyjść.
Zdecydowanie już jest ten czas kiedy świece znów idą w ruch, kiedy mogę otworzyć szafkę i przebierać w świecowych zapachach rozmyślając co dzisiaj odpalić.

Wybór padł na świecę z tegorocznej kolekcji Q3 Fall in Love.

niedziela, 17 września 2017

Balea Krem do ciała Biała Herbata i Kwiat Wiśni

Hej Miśki 😊
Miałam ambitne plany porobienia zdjęć korzystając z tego, że gdy światło dzienne jestem w domu i napisania dla Was jakiś postów. Tymczasem zwolnienie się kończy, a u mnie słabo.
Głowa mnie boli i ogólnie czuję się średnio fajnie. 
Tyle dobrego , że trochę ogarnęłam mieszkanko, gotowałam obiady i piekłam ciasta.
Dziś na przykład cynamonowego odrywańca.
No i wygłaskałam porządnie kociaki.

Napiszę Wam dzisiaj tylko kilka słów na temat kremu do ciała, który kupiłam kiedy byliśmy na wycieczce w górach stołowych no i w DMie 😂






































czwartek, 7 września 2017

Nowości i denko sierpnia

Hej Miśki :)
Przychodzę dziś do Was  kosmetycznym podsumowaniem minionego miesiąca.
Co się skończyło oraz co nowego przybyło.
Zacznę od nowości, pominę to co dostałam na spotkaniu bo o tym był osobny post, napiszę tylko to co kupiłam sama.

Przede wszystkim Balea. Balea, Balea , dużo Balei 😋
Kiedy razem z Kaśką z bloga testujemykosmetyczki dotarłyśmy do DM na Czechach było wesoło. Zakupy zrobiłyśmy na 3 dni, żeby mój mąż nas z samochodu nie wyrzucił.

Tak wyglądają moje Baleowe łupy.










wtorek, 5 września 2017

Wakacyjna, wyjazdowa zawartość mojej kosmetyczki

Hej Miśki, Witam Was w tą paskudną, już niestety iście jesienną pogodę. Lato ewidentnie dobiega ku końcowi, choć ja jeszcze staram się coś z niego wycisnąć i chociaż na weekendy będę jeździć w góry.
Jeśli nie po słońce to chociaż po grzyby.
Dziś szybki post w którym pokaże Wam jakie kosmetyki zabieram ze sobą na urlop.
Mowa oczywiście o kosmetykach do pielęgnacji, urlop to czas odpoczynku nie tylko dla mnie ale też dla mojej skóry, więc nie maluję się wtedy.
Zwłaszcza jak jedziemy do siebie, w góry, w dzicz .. na polanę do lasu.
Do drewnianej chaty z dala od wszystkiego, ostatnią rzeczą która tam potrzebna mi jest do szczęścia jest makijaż.

sobota, 2 września 2017

Lalique Amethyst czyli mój kolejny zapach tego lata

Hej Miśki , 
kiedy lato się rozpoczynało nie miałam żadnych zapachów przeznaczonych wg mojego nosa na tą porę roku. Jasne Amor Amor, Si , Alien uwielbiam, ale wolę je nosić wczesną wiosną, jesienią czy zimą. Latem mnie duszą i przytłaczają. Na lato wolę coś lżejszego, owocowego. 
Zaczęłam od Elizabeth Arden Necatrine Blossom i dobrze mi się ją nosiło, ale jeden zapach to dla mnie za mało. Zwłaszcza, że Nectarine Blossom używałam głównie w upały.
Od jakiegoś czasu chodziły za mną właśnie Amethyst Lalique, ale nie mogłam ich nigdzie dorwać i powąchać, więc po prostu kliknęłam je  w ciemno. Kosztowały nie wiele bo ok 110zl za 100ml , więc nie było mi szkoda.
Tak oto te zielono - owocowe perfumy zajęły miejsce w mojej letniej kosmetyczce.

Łączna liczba wyświetleń