Jak wiecie uwielbiam peelingi do ciała, na mojej wannie goszczą z reguły ze 3 różne rodzaje tak jak i żele pod prysznic. Jestem fanką zbitych, cukrowych peelingów z zawartością olei , żeby nie musieć po ich użyciu balsamować ciała. Taki ze mnie leniwiec. Zdarza mi się też używać innych peelingów, bo po prostu lubię maltretować swoje ciało wszelakimi ścierającymi drobinami.
Jakiś czas temu wpadły w moje łapki kawowe peelingi z dwóch różnych firm, jeśli jesteście ciekawi jak się spisały, zapraszam do dalszej części wpisu.