poniedziałek, 31 marca 2014

Pomarańczowe orzeźwienie ..

Nie będę się tłumaczyć czemu ostatnio posty pojawiają się dość rzadko. Nie moja wina , że doba taka krótka, od razu więc przejdę do recenzji puki tak bardzo czas mnie nie goni i siedzę przed laptopem z farbą na głowie:)


Mój pierwszy i na pewno nie ostatni żel pod prysznic
Yves Rocher
Jardins Du Monde
Pomarańcza z Florydy


Żel zamknięty jest w stosunkowo niewielkim, 200ml plastykowym opakowaniu.
Dobrze wyprofilowane, fajnie się trzyma nawet w mokrych łapkach.
Mocne i dobrze trzymające zamknięcie czasem jest utrudnieniem.


Konsystencja bardzo gęsta,nie przelewająca się przez palce.


Kolor soczystej, przezroczystej pomarańczki.
A zapach? Cudny!
Orzeźwiający, soczyście pomarańczowy.
Bardzo pobudzający ! Chwile utrzymujący się na ciele.
Żel bardzo dobrze się pieni, i jest dość wydajny.
Ale nie przeraźliwie wydajny,z czego się cieszę bo lubię zmieniać żele.
Nie wysusza skóry i jest bardzo przyjemny w użyciu.
Kosztuje bez promocji 8,90
Ale często można je złapać taniej. 
Mam w kolejce jeszcze kilka zapachów, ciekawe czy będą tak fajne jak ten.
Balee na razie porzuciłam ze względu na słabą dostępność, a te żele są cudne i dostępne w każdej nie mal galerii handlowej w firmowych sklepach.

Nie wiem, czemu wcześniej nie skusiłam się na żadne produkty z Yves Rocher.
Pierwsze zamówienie puściłam niespełna miesiąc temu a już mam kilka swoich perełek. 
Żeby tylko kody promocyjne pojawiały się często,
albo i nie, bo przecież mam BANA na zakupy :(


Używałyście żeli Yves Rocher?
Jak u Was się spisują?



czwartek, 20 marca 2014

Coś się święci .. Spotkanie Blogerek

Miało być w Krakowie, w pizzerii w której pracuje mąż, ale chyba nie zdążą otworzyć w pełni lokalu.
A w Bochni jeszcze nie było :)
Wspólnie z Iwonką stwierdziłyśmy,że zawsze musi być ten pierwszy raz 
i tak oto serdecznie zapraszamy 
na Spotkanie Blogerek do Bochni.


Spotkanie odbędzie się 24 maja w restauracji zrewolucjonowanej przez Magdę Gessler
"Chleb i Sól"






















Która chętna na wycieczkę do Bochni?
.

Zgłoszenia zawierające
Wasze imię , nazwisko,adres bloga oraz miasto w którym mieszkacie
 proszę wysyłajcie na naszego wspólnego meila
blogerkiwbochni@wp.pl
tam też będziemy odpowiadać na ewentualne pytania oraz omówimy kwestię wpisowego.

Pierwszeństwo udziału w spotkaniu będą miały blogerki z małopolski.
Liczymy na Waszą uczciwość i oczywiście nie możemy się doczekać :)

ps.bedzie miło jak umiescisz banerek u siebie

Buziaki 




poniedziałek, 17 marca 2014

Ledwo,bo ledwo...ale żyję

Opuszczam się, wiem i przepraszam.
Ostatnio nie mam siły i czasu na nic. Ani dla siebie,ani dla męża,dla rodziców ani na bloga. Nie wiem co się dzieje, źle sypiam i jestem zmęczona ciągle.
Humor mi poprawiają za to nowe kosmetyczne nabytki jakie do mnie dochodzą.

Na pierwszy ogień pochwalę się nowymi nabytkami z Yves Rocher.
Nowymi a jednocześnie pierwszymi, gdyż dopiero zaczęłam z nimi przygodę.
Nigdy jakoś nie miałam przekonania do tej firmy.Czasem będąc w jakiejś galerii wchodziłam do ich sklepu ale wychodziłam z pustymi rękami gdyż ceny stacjonarnie są dość wysokie.
Dzięki Iwonce, pierwsze zakupy zrobiłam z kodem rabatującym cały koszyk o 50% .
Żal było nie skorzystać =D
Więc za to zamówienie zapłaciłam tylko 117zł.


Tylko? Tylko :)

Wzięłam różne szampony, co by sprawdzić jak się u mnie spiszą.
Męski żel/szampon oraz malinową płukankę do włosów.


Kilka żeli pod prysznic - już mogę powiedzieć , że zapachy mają cudne, są gęste i wydajne.
Oczywiście 2 toniki (jeden nie załapał się na zdjęcie) w żelu , o którym pisałam TU, krem do biustu który był prezentem oraz żel antybakteryjny do rąk.


Oraz zapaszki <3
Brzoskwinię i Jeżynę oraz Bez który był w prezencie.


Nie miałam ani jednego braku w paczce, pomimo że słyszałam że są one częste. Może przez to , że jak tylko zrobiłam zamówienie wysłałam meila do BOK-u że nie życzę sobie braków, bo nie chce mi się później użerać z nimi w reklamacjach :)

Jeszcze dobrze zamówienie do mnie nie doszło, jak odkryłam dzięki forum wizaz, możliwość stosowania różnych kodów rabatowych,które są w stanie skutecznie obniżyć zamówienie :)
Wybrałam się, więc na przeszpiegi do sklepu stacjonarnego żeby powąchać perfumy.
I tak oto skusiłam się na kolejne zamówienie

Wybrałam perfumy
So elixir w wersji Edp
Flowerparty
kupiłam też malinowy żel pod prysznic i malinową pomadkę do ust
następnym razem na pewno kupię malinową wodę :)
w prezencie tym razem wybrałam wodę Naturelle

oraz żel pod oczy roll-on :)
z którym już się bardzo polubiłam :)


i wydałam 120zł :)

Prawda że nie wiele jak na tak wiele ? :) proszę mnie tu pocieszyć , że nie rozpieprzam pieniążków co ich nie mam :D

I najlepiej wytłumaczyć przed mężem :)

Szykuję dla Was też małą recenzję z różem/rozświetlaczem Mary Kay o którym pisałam w poprzednim poście.
Czekam tylko na lepszą pogodę czyli lepsze światło :)

Mam pytanie, jako początkowa użytkowniczka kosmetyków Yves Rocher.
Czy możecie mi polecić jakieś fajne , godne zainteresowania kosmetyki tejże firmy?



poniedziałek, 10 marca 2014

Chwalę się ..... cz.I

Wiem,że nie ładnie się chwalić.  A jeśli już to powinnam pochwalić się w jednym poście a nie tak na raty :)
Ale dziś dotarły do  mnie 4 paczuszki , którymi no muszę dosłownie się Wam pochwalić :)

2 z nich pochodzą z wymian a 2 to moje własne zakupy :)

Zdjęcie oczywiście grupowe :)

Kosmetyczne




























Sama zakupiłam w Natura Shop czarne mydło Agafii oraz maskę Ruska Bania z kefirem - bo była darmowa wysyłka i 10% rabatu a moje czarne mydło się skończyło.
Zakupiłam też sama puder rozświetlający z Mary Kay <3 czyż nie jest śliczny ??
Z wymian zaś przyleciał do mnie peeling Syberyjski agrest i gruszka :) henna grafitowa,miniaturka nuxe z drobinkami, fluid lumene oraz balsam brązujący palmers.

No i coś zupełnie nie kosmetycznego
ale równie przydatnego :)
Robot Planetarny Moulinex ...
miłość normalnie od pierwszego wejrzenia .. ojć będzie się teraz działo w mojej kuchni
oj będzie...
Tylko szkoda,że nie jest zielony 
:P

Zdjęcie oczywiście z internetu :)
Mój śliczny pomocnik kuchenny ^^

W tym tygodniu czekam na jeszcze kilka paczek z zakupów i wymian, nie omieszkam się również pochwalić :) Prawie same kosmetyczne :)

Używała któraś z Was tego mydła które kupiłam?
Zrobiłam to troszkę w ciemno..
To samo pytanie co do ruskich baniek...

buziaki :*


sobota, 8 marca 2014

Yves Rocher - Tonik głęboko oczyszczający

Pierwsza recenzja produktu Yves Rocher na moim blogu.
Pierwsza,ale zapewne nie ostatnia bo przez albo i dzięki Iwonce, do mojej kolekcji dołączy kilka nowych produktów.

Już jakiś czas nosiłam się z zamiarem napisania Wam o tym toniku. Dziś wycisnęłam z niego resztki i opakowanie poszło w kosz,więc chyba najwyższy czas na recenzję.

Generalnie lubię toniki do twarzy,stawiam na to aby były oczyszczające,zwężające pory  czy antybakteryjne ale jednocześnie żeby zbytnio nie wysuszały twarzy.

Yves Rocher
Pure System
Tonik Głęboko oczyszczający



Wg tego co pisze producent ten tonik ma za zadanie dogłębnie oczyścić i zwęzić pory,zmatowić i wygładzić powierzchnię skóry oraz złagodzić zaczerwienienia związane z wypryskami.

Szczerze mówiąc podchodziłam do niego dość sceptycznie, jakoś cała ta firma Yves Rocher nie specjalnie mi się podobała.Gdzieś koło września skończył się mój ulubiony tonik clean&clear zwężajacy pory , więc otworzyłam ten który kiedyś dostałam od koleżanki.



Pierwszym zaskoczeniem była dla mnie żelowa konsystencja produktu.
No co jak co ale spodziewałam się wodnistego toniku,zwłaszcza że nigdzie nie pisze że ma to być tonik w żelu :]


Zapach jakiś jest,ale przyjemny dla nosa,na szczęście nie drażniący.
Konsystencja żelowa jest bardzo fajna, dzięki niej na pewno nie wylejemy za dużo produktu.
Tonik,chyba dzięki konsystencji jest mega wydajny, stosowałam go raz a czasem dwa dziennie i starczył mi na pół roku, co uważam za bardzo dobry wynik.

Skóra po zastosowaniu toniku jest wyraźnie oczyszczona i wygładzona.
Co do zmniejszenia ilości porów? 
Nie wiem jakby sobie poradził sam , bo mniej więcej od tego czasu używam też czarnego mydła, i nimi oboma walczę z "czarnuchami" głównie na moim nosie.
Z całkiem niezłym skutkiem zresztą.
Jasne,pory nie zniknęły całkowicie ale są mniej widoczne i jest ich mniej niż kiedyś.

Kosztuje 27zł bez promocji które często się zdarzają , za 150ml
co w stosunku do półrocznego stosowania uważam za nie wysoką cenę.

U mnie spisał się bardzo dobrze, na tyle dobrze że zamówiłam 2 kolejne opakowania.
Jedno na już ! bo się skończył, a drugie na zapas :)


A booo, Iwonka w czwartek poinformowała mnie o promocji która była w Yves Rocher -50% na całe zamówienie + od iluś tam darmowa wysyłka , + jakieś gratisy.
No jakże bym mogła nie skorzystać :)
Oprócz toników pozamawiałam szampony i żele pod prysznic.
Nie miałam ich nigdy,ale za taką cenę żal było nie brać :)
Wzięłam też owocowe wody :)

W ogóle w minionym tygodniu poszalałam z zakupami, w Yves Rocher zostawiłam 120zł :)
Kupiłam też mydło czarne od Babuszki oraz maskę Ruską Banie.
Zamówiłam też w fabryce świec czerwone kominki do wosków i kilka wosków na próbę.
Tyle ile naszukałam się czerwonych kominków ... że w nagrodę że się pojawiły to kupiłam dwa.
Spłynie też do mnie kilkanaście fajnych kosmetyków i nie tylko z wymian internetowych, czym na pewno się na blogu pochwalę..

A i mój mąż coś dostał, pierwszy raz będzie testował na skórze własnej i recenzje napisać będzie musiał,albo mu pomogę :P i zobaczy , że to nie takie proste :)



Nie ma co, w pierwszym tygodniu marca sobie poszalałam.
Teraz do wypłaty o wodzie i chlebie :P
Ale było warto  :)


Ps. Wszystkiego Najlepszego z Okazji Dnia Kobiet 
Babeczki Moje Kochane :*






wtorek, 4 marca 2014

Chodzi mi po głowie pomysł..

Hej słońca!
Dziś czwarty dzień na Nurofenie Zatoki :) i drugi na czymś na S co mam brać co rano przez miesiąc , żeby zatoki wyleczyć :(
Do tego syropki,aspirynki i pastylki na gardło.
Zapewne duża ilość środków farmakologicznych jakie ładuję w siebie od piątku przyczyniła się do zakiełkowania w mojej głowie małego pomysłu.

Pomysł jest taki, że pasowałoby się znów spotkać :)

Kto wie , że mój mąż robi najpyszniejszą pizze na świecie?


en.wikipedia.org

Kto nie wie, może mieć okazje się dowiedzieć jak mój pomysł bardziej wykiełkuje tj puści pędy :)

Co myślicie o spotkaniu pod koniec kwietnia, w Krakowie konkretnie w dzielnicy Nowa Huta w jednej z pizzerii w której pracuje mój Małż?

Pracuje w dwóch ale tylko ta, ma lokal który pomieści kilkanaście osób :)

Oczywiście muszę jeszcze porozmawiać z jego szefową, dowiedzieć się o dokładną ilość miejsc itp,itd 
na razie rzucam tylko luźną propozycję i przybliżony termin - myślałam o 26 kwietnia.

Są jakieś chętne jakby co??
Spotkania jeszcze nie organizowałam ale zawsze musi być ten pierwszy raz :)

Buziole :*






niedziela, 2 marca 2014

W sam raz na chorobowego lenia!

Zostawiam Was z tym postem a ja idę chorować dalej :(

Takie miałam ambitne plany na ten weekend.
Miała być sobotnia wczesno-popołudniowa wycieczka do Ikei , celem nabycia pięknie pachnących dodatków w postaci świeczek głównie. Następnie miałyśmy się udać do AgataMeble w tym samym nie mal celu,ale bez świeczek i na zakupy do carrefoura.I to wsystko z Kasią oczywiście.

Zaczęło się w piątek w pracy, okropny ból głowy,gardła i lekki kaszel.Idąc na przystanek zakupiłam jakieś pastylki ale wieczorem było tylko gorzej. Masakra,zadzwoniłam do Kasi i z bólem portfela - toż to wypłata właśnie w piątek była -wycofałam się z podróży przez całe miasto do Ikei - bo za daleko a moje samopoczucie sięgało dna.
Nie wycofałam się natomiast z wypadu do Agaty M. do której ode mnie jest rzut beretem jak i do carrfoura za zakupy pierwszej potrzeby.Co chyba nie było najlepszym pomysłem, bo w tym momencie mam za sobą wysmarkane 2 duże ręczniki papierowe, zeżarte pół opakowania jakiegoś leku na zatoki,hektolitry ciepłej herbaty i inhalacje z eukaliptusem.
Nie porównując czuję się jak kupa, chwilowo jest lepiej bo chyba lek zaczął działać to staram się Wam napisać coś choć troszkę ciekawego.

Dziś więc będzie o balsamie do ciała idealnym dla leniuchów
bądź dla chorych,jak ja w tej chwili, którym ani w głowie wyłazić na zimno z wanny i jeszcze smarować nagie ciało gęsią skórką pokryte balsamem do ciała.
Lepiej przecież zrobić to jeszcze w wannie pełnej gorącej wody...


Eveline, 
Intensywnie nawilżający balsam pod prysznic
Argan Oil




Duża i wygodna butelka mieszcząca 350ml produktu.
Nie powiem podchodziłam sceptycznie do tego cudaka, jest to mój pierwszy produkt tego typu
ale pamiętałam,że Angel nie zachwalała pierwowzoru od Nivea.

Zapach produktu jest bardzo delikatny, neutralny z moim obecnym katarem nic nie czuję :) ale bez kataru czułam też nie wiele.
Konsystencja lekka , bardziej jak mleczko aniżeli balsam.


Przyjemny w użytkowaniu, po umyciu ciała żelem "myję" się ponownie tym razem owym balsamem wmasowując go w ciało a nadmiar spłukuję.
Na prawdę działa. Czyli , że wchłania się do się ma wchłonąć zanim resztki się spłucze :)
Dobrze nawilża i pozostawia skórę miękką - nie spodziewałabym się tego.
Odstawiłam inne balsamy do ciała na rzecz tego,ze względu na jego przeznaczenie stosowania właśnie podczas kąpieli czy prysznica.

Jak dla mnie rewelacja, zwłaszcza że nie przepadam za codziennym "normalnym" balsamowaniem swojego ciała, a w wannie wylegiwać się uwielbiam.
Żałuję jednego, mógłby mieć jakiś fajny odświeżający zapach.

Kosztuje ok 15zł za 350ml co uważam za nie wysoką cenę za taki fajny kosmetyk

Czy stosowałyście już któryś z balsamów pod prysznic?
Jak Wasze wrażenia?


Łączna liczba wyświetleń