Dzięki współpracy z Pure Beauty z marką Garnier dowiedziałam się , że istnieje coś takiego jak Lipiec bez plastiku.
Lipiec bez plastiku to globalny ruch, który łączy ludzi dbających o przyszłość planety i środowisko. Dzięki niemu, miliony ludzi zdecydowało się wziąć sprawy w swoje ręce i dołączyły do społeczności, która chce rozwiązać problem zanieczyszczenia środowiska.
Znów mamy 19, tym razem lipca . Bardzo się cieszę ,bo oznacza to 10 dni do mojego urlopu a w tym roku, wyjątkowo gdzieś wyjeżdżamy. 11 lat po ślubie a będzie to nasz pierwszy wypad , dłuższy niż 3 dni gdzieś indziej niż do znajomych czy do własnej chatki w Gorcach. Wynajęłam butikowy pokój ze śniadaniami, który na zdjęciach wyglądał uroczo. Jak będzie w rzeczywistości przekonamy się już niebawem. Postawiliśmy na góry stołowe, konkretnie Polanicę Zdrój. Byliśmy kilka lat temu na trzy dni z koleżanką i jej synem i bardzo nam się wtedy podobało, choć zdecydowanie za krótko. Zresztą wydaje mi się , że wrzucałam krótką relację wtedy na bloga z wycieczki, bo oczywiście nie było jeszcze DM w Polsce a na Czechach nie omieszkaliśmy do niego nie wstąpić, więc krótki wypad zwieńczony był mega zakupami kosmetycznymi. Urlop urlopem, jeszcze chwilkę do niego a tymczasem chciałam Wam pokazać najnowsze pudełko Pure Beauty, które chwilkę temu wpadło w moje łapki. Oto i ono
Pure Beauty Fruit Mood
Kilkanaście dni temu, otrzymałam wspaniały box od mojej kochanej ekipy Pure Beauty, który powstał we współpracy z markami Garnier i Nyx.
Marki łączą siły podczas miesiąca dumy by wspólnie celebrować piękno oraz różnorodność.
#garnier #skincare #haircare #beautyforall #nyxcosmeticspl #makeup @nyxcosmetics_pl @garnierpolska
Kolejny miesiąc za nami czas więc na kolejne denko. Poszło mi lepiej niż ostatnio także duma milion 😜 zdjęcia na raty, bo wrzucam sobie do pudełka w łazience co zużyje i jak się uzbiera kilka , robię fotkę i wyrzucam. Tak mi wygodniej.
Wszystko co jest peelingiem jest u mnie mile widziane. Kocham peelingi do każdej części ciała i są to produkty z które stosuje chyba najbardziej regularnie . Od peelingu do skóry głowy wymagam aby pomagał odbić mi włosy od nasady oraz przedłużał świeżość włosów i skóry głowy. Żebym z czystym sumieniem mogła myć głowę co drugi dzień. Nie przepadam za peelingami do skalpu, które mają w sobie drobinki bo często mam problem aby je później dokładnie wypłukać z włosów. Do skóry głowy preferuje więc, peelingi enzymatyczne. Ostatni taki, znalazłam w pudełku Pure Beauty.
Jakiś czas temu otrzymałam kilka fajnych boxów, które pokazywałam Wam na Instagramie. Jednym z nich jest box Cerave , który powstał we współpracy z moim ukochanym Pure Beauty. Ten box zapakowany jest w fajne pudełko - niby walizkę, idealnie wpisuje się więc w wakacyjny Vibe.
Żele pod prysznic schodzą u nas jak woda, mniej więcej dwa opakowania na miesiąc. Fakt, że mój mąż używa tych samych żeli co ja a nie muszę jeszcze kupować specjalnie męskich żeli . Obecnie w łazience mamy olejkowy żel Lirene z ostatniego pudełka Pure Beauty o którym dziś Wam co nie co napiszę.
Kolejny 19 , tym razem czerwiec. Czyli jakby połowa roku, za chwilę oficjalnie rozpocznie się kalendarzowe lato . Jedna z moich ulubionych pór roku 😍. Przychodzę dzisiaj do Was, jak od kilkunastu miesięcy, 19tego każdego miesiąca z unboxingiem najnowszego pudełka Pure Beauty. Pudełka, które według mnie jest najlepiej skomponowane z tych dostępnych u nas na rynku, w którym wartość produktów w środku kilku krotnie przekracza cenę jaką płacimy za boxa w subskrypcji. Do tego , pudełko to jest bezapelacyjnie najpiękniejsze graficznie , nie można temu zaprzeczyć. Co miesiąc grafik PB zaskakuje nas na nowo, tworząc co wydaje się nie możliwe, jeszcze piękniejsza grafikę niż miesiąc wcześniej 😍.
Kocham peelingi do ciała, był taki moment, że zapasy się skończyły , bo jednak dość dużo tego typu produktów u mnie schodzi.
Podczas shoppingu w Action moje oczy pierwszy raz powędrowały na półkę z kosmetykami i kupiłam dwa peelingi . Każdy kosztował poniżej 10zl za opakowanie 500g. Oba są także peelingami solnymi .
Witam się z Wami w kolejny , upalny czerwcowy dzień i przychodzę z prezentacją świetnego pudełka, które powstało we współpracy Pure Beauty z Mixa. Pudełka , które kryje w sobie trzy sera do twarzy idealne dla wrażliwej skóry.
Sera są komplementarne ,możemy dowolnie miksować ze sobą, nakładając je na różne strefy twarzy bądź warstwami na siebie. Były testowane pod kontrolą medyczną .
Oto i one :
Szału nie ma, ale jak wiecie każde puste opakowanie i zużyty kosmetyk mnie cieszy. Czuję się wtedy rozgrzeszona aby kupić coś nowego, choć i tak robię to zdecydowanie rzadziej niż kiedyś. Duma milion 😅.
Zaraz Wam pokażę, co skończyłam w maju .
Kto z nas nie lubi po ciężkim dniu zanurzyć się wannie wypełnionej ciepła wodą z dodatkiem ulubionych produktów umilających kąpiel?
Kule o których dziś napiszę, pochodzą z niewielkiej, polskiej marki - Błogo, która zajmuje się tworzeniem naturalnych kosmetyków do kąpieli. Filozofią marki jest idea , iż codzienna kąpiel może być wyjątkowym rytuałem wzmacniającym ciało,umysł i duszę.
Produkty są wykonywane z wykorzystaniem składników pochodzenia naturalnego, takie jak ekstrakty roślinne,oleje eteryczne czy minerały.
Nie skłamię, jak napiszę Wam , że peelingi do ciała z serii Soraya Plante - dostępne w dwóch wersjach 1- wyciąg z owsa , 2- olejek z czarnej porzeczki, to najlepsze peelingi drogeryjne. Przynajmniej z tych, które do tej pory miałam okazję używać. Długą miałam przerwę od tych peelingów, ale ostatnie pudełko Pure Beauty mi o nich przypomniało. Znów mam ochotę polować na promocję i zrobić sobie ich spory zapas.
Kocham peelingi do ciała, w szczególności te cukrowe. Dużo drobinkowe, odpowiednio ścierające martwy naskórek, pięknie pachnące i nawilżające przy okazji ciało.
Wiele z nas boryka się z problemem przebarwień. Przebarwienia potrądzikowe, posłoneczne albo/i te związane z wiekiem. Ciężko znaleźć produkty, które poradzą sobie z tym problemem. O kosmetykach mających sobie z nimi poradzić dowiedziałam się od Pure Beauty, a dokładnie z pudełka , które powstało we współpracy z L'Oreal.
W pudełku znalazłam produkty z serii Bright Reval , które skutecznie redukują przebarwienia różnego pochodzenia i dzień po dniu odmieniają skórę wyrównując jej koloryt.
Znów mamy 19, serio od kiedy postanowiłam , że 19 każdego miesiąca będę na blogu prezentować unboxing pudełka Pure Beauty z każdego miesiąca , widzę jak szybko ten czas leci. Wydaje mi się , że dopiero co prezentowałam Wam box a już cyk, następny.
Nie przedłużając wstępu, zapraszam do prezentacji najnowszego boxa a także jeśli jeszcze tego nie robicie to do subskrypcji. Według mnie to najlepsze polskie boxy kosmetyczne na rynku . Oprócz cudownych i wartościowych zestawów kosmetyków w środku, każde pudełko ma przepiękna grafikę ❤️.
Oto co krył box.
Kto mnie czyta dłużej, ten wie , że kocham peelingi do ciała. Największą miłością darzę te cukrowe, ale solne od kiedy porzuciłam golenie się maszynką na rzecz wosku i pasty cukrowej , także pokochałam. Jak wiadomo , w przypadku solnych peelingów każda ranka na ciele była nie miłe widziana . Teraz ranek brak to można szaleć i z solnymi. Ostatnio wygrzebałam z zapasów właśnie solny peeling z dzisiejszego wpisu, jest tak fajny, że postanowiłam Wam o nim napisać.
Maj jest obfity w piękną pogodę a wraz z nią przywędrowały do mnie piękne pudełka od Pure Beauty i dziś chciałam Wam zaprezentować jedno z nich. Powstało ono we współpracy z Garnier . To marka , której asortyment dobrze znam i lubię, jednak zdarzają się także nowości , które dopiero będę miała okazję poznać. Już Wam pokazuje co kryło to śliczne pudełko .
Witam się z Wami w maju ❤️ to jeden z moich ulubionych miesięcy w roku, zaczyna się od majówki,więc pierwsze trzy dni spędziłam resetując się w górach. Bez internetu, zasięgu i prądu. W chatce na polanie w środku lasu. Pogoda wyjątkowo dopisywała, więc porządnie naładowałam baterie. Zaraz przed majówką przyszło do mnie piękne pudełko , które powstało we współpracy Pure Beauty z La Roche-Posay, które zaraz Wam zaprezentuję.
Kilka pustaczków udało mi się nazbierać w kwietniu . Nie wiele, ale zawsze. Nie mam zdjęcia całości, bo jak wiecie co uzbieram to max dwa czy trzy na raz i wyrzucam. Denka w kwietniu doczekały się :
W ostatnim pudełku Pure Beauty znalazłam błyszczyk do ust o którym chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć. Kolorówki na moim blogu w ostatnim czasie jest bardzo mało, gdyż zwyczajnie używam jej okazjonalnie. Na palcach obu rąk policzę ile razy w roku mam na twarzy pełny makijaż. Są to zwykle większe okazje jak chrzciny,komunia , ślub czy święta. Ale kiedy otworzyłam ostatnie pudełko PB i zobaczyłam ten błyszczyk nie mogłam przejść obok niego obojętnie ❤️.
Jak mnie czytacie, to już to wiecie
Mam skórę mieszaną popularną w świecie
Strefa T błyszczy się od rana samego,
Do twarzy więc szukam produktu naprawdę dobrego.
Za każdym razem jak otwieram pudełko Pure Beauty po brzegi wypełnione kosmetykami - niespodziankami i znajduje w nim żel pod prysznic jestem w niebo wzięta. Nie wiem jak u Was, ale u mnie to właśnie żel pod prysznic jest produktem pierwszej potrzeby, który schodzi u mnie dosłownie litrami. Nie mam za wiele wymagań jeśli chodzi o ten produkt, lubię jak nie jest zbyt wydajny takie 2-4 tygodnie jest idealny. By się nie znudził i dość szybko pozwolił zmienić się na inny zapach. W ostatnim pudełku znalazłam nowość od marki Vianek mianowicie żel prebiotyczny o którym dziś coś Wam napiszę .
Hejo, dziś przychodzę do Was z prezentacją Boxa kosmetycznego , który powstał we współpracy mojego ukochanego Pure Beauty z marką Garnier.
Box nosi nazwę S-Beauty czyli Scandinavian Beauty - jest to trend, charakteryzujący się prostotą, naturalnością i skoncentrowaniem na zdrowiu skóry i włosów.
Jest i 19ty, czas więc na unboxing pudełka od Pure Beauty. Tym razem jego nazwa to Floral Fusion a grafika jak sami widzicie cudna, w sumie jak zawsze 😜. Pure Beauty ma zdecydowanie najpiękniejsze pudełka z tych dostępnych na rynku. Grafiki nie mają sobie równych , co miesiąc wizualnie zaskakuję. Co się tyczy zawartości dla mnie to również sztosy i żadne inne boxy się do nich nie umywają .
Już Wam pokazuje co tym razem kryło w sobie pudełko 😍.
Zapomniałam w lutym wrzucić Wam post z denkiem, a że przypomniałam sobie o tym około 10 marca to postanowiłam zbierać dalej i tak oto postało denko lutowo marcowe 😁.
Troszkę pustych opakowań uzbierałam
Jak już wiecie, makijaż na mojej twarzy gości okazjonalnie. Od kiedy jestem mocno zadowolona z efektów jakie daje moja pielęgnacja twarzy, rzadko sięgam po kosmetyki kolorowe. Do tego dochodzi chroniczny brak czasu, serio wolę pospać rano z 15 min dłużej niż poświęcać je na makijaż, no i wcześniej iść spać niż męczyć się z demakijażem. Nie mniej jednak , wciąż lubię się malować i sama sobie czasem wyszukuje tych specjalnych okazji kiedy to robię. Dzisiejszy post będzie o masełku do demakijażu, które znalazłam w ostatnim pudełku Pure Beauty. Coś czuję , że po jego testach tych okazji będzie więcej.
Od dłuższego czasu uważnie patrzę na to, co stosuje do pielęgnacji twarzy. Są dni kiedy mam ochotę na więcej ale zdecydowanie częściej robię ze skórą mniej. Co ciekawe, widzę że ona tak woli. Obecnie jestem tak zadowolona ze swojej pielęgnacji twarzy a właściwie z jej efektów, że makijaż na mojej skórze gości bardzo okazjonalnie.
Ostatnio w moje łapki wpadło kolejne pudełko , które powstało we współpracy La Roche Posay,Vichy i Cerave z Pure Beauty. Pudełko z czterema fajnymi produktami do kompleksowej pielęgnacji twarzy.
Box nosi nazwę #Skin Streaming czyli prosta, minimalistyczna rutyna pielęgnacyjna. Zdecydowanie coś dla mnie 😅. Skin Streaming mówi o tym, że nie potrzebujemy wielu produktów do pielęgnacji twarzy , to świadoma pielęgnacja w kilku prostych krokach. Uwzględnia ona łagodny produkt do oczyszczania twarzy, serum dopasowane do potrzeb skóry,odpowiednie nawilżenie oraz ochronę SPF.
Nie mogę zbytnio przywiązywać się do dezodorantów, bo mam taką przypadłość, że jak zbyt długo używam jednego rodzaju to skóra się do niego przyzwyczaja i przestaje on na mnie działać. Dlatego z reguły mam w domu kilka różnych a otwarte co najmniej trzy 😂. Poza tym usilnie staram się jak najczęściej używać naturalnych dezodorantów, choć efekty bywają różne. W tym momencie jednym z trzech otwartych dezodorantów jest ten z dzisiejszego wpisu. Otrzymałam go w ostatnim pudełku od Pure Beauty. Zapraszam.
Jak widać, znów jest 19ty, tym razem marca , więc czas na unboxing Pure Beauty, który to pokazuje dnia 19 każdego miesiąca. Tym razem box nazywa się Kobieca Moc a grafika pudełka jak możecie zobaczyć na zdjęciu niżej jest przepiękna. Kwiaty i pastele 😍.
Wiem, że pokazuje Wam ostatnio bardzo dużo nowości a nie wiele recenzji. Czas goni nieubłaganie, ale jest już coraz jaśniej jak wracam z pracy, więc nie długo w tygodniu także będę mogła robić zdjęcia. Bo bez światła dziennego , które łapie tylko w weekend sobie tego nie wyobrażam. Najnowsze limitowane pudełko, które powstało we współpracy Garnier i Pure Beauty o nazwie #cleangirl , to coś co dzisiaj chciałam Wam pokazać.
Pielęgnacja w stylu Clean Girl podbija serca na całym świecie, to rozwiązania które odmienią Twoja rutynę.
Jak już Wam wspomniałam, od jakiegoś czasu przykładam większą wagę do swojej pielęgnacji włosów. Znalazłam swój idealny peeling do skóry głowy. Właściwie jest to szampon oczyszczający, ale o tym za chwilę.
Od dłuższego czasu nie pomijam wcale pielęgnacji stóp. Miękkie,gładkie i zadbane to zbyt duży komfort bym mogła z niego zrezygnować bez względu na porę roku. Używam kremu codziennie wieczorem a raz w tygodniu staram się robić dedykowane kąpiele. Dlatego bardzo się ucieszyłam,kiedy w ostatnim boxie Pure Beauty znalazłam sól do kąpieli stóp.
Wiecie , że do wiosny zostało tylko 21 dni ? Trzy tygodnie ❤️ kalendarzowej, ale zawsze. Wracam z pracy - 17.30 i jest jasno , uwielbiam ten czas. Ostatnie kilka dni dodatkowo pogoda nas rozpieszcza i mamy po kilkanaście stopni na plusie , jak ja za tym tęskniłam 🥹😍🥹.
W ostatnim pudełku Pure Beauty o wdzięcznej nazwie With Love z uroczym psem na grafice znalazłam produkt, o którym dzisiaj chciałam Wam napisać. Produkty do ust są u mnie jak kremy do rąk i do stóp. W każdym miejscu po jednym, używam za każdym razem jak sobie przypomnę 😅. Olejek z dzisiejszego wpisu trafił do torebki,która aktualnie noszę.
Niby luty w tym roku dłuższy, ale czas dosłownie przecieka mi przez palce. Doba jakby za krótka, tydzień mija za tygodniem i pyk, jutro już prawie marzec 🤷. Generalnie do wiosny zostały 22 dni 😍 o 17.30 jest jeszcze względnie jasno a w ostatnie dni było na tyle ciepło, że śmigałam w samej bluzie. Nie mogę się doczekać, aż światło dzienne będzie z nami minimum do 19 ,liczę na to , że automatycznie tydzień a przede wszystkim weekend się wtedy wydłuży 😍.
W tym miesiącu Pure Beauty zaskoczyło mnie kilkoma prezentami , jednym z nich jest cudowny box z dzisiejszego wpisu, który powstał we współpracy z L'Oreal Paris.
Box nosi nazwę Przygotuj skórę na wiosnę i zachęca nas do zaopiekowania się skóra twarzy i okolicą oczu produktami marki L'Oreal Paris Filler . Kosmetyki z tej serii pomagają w odbudowie bariery hydrolipidowej skóry, która dzień po dniu staje się dogłębnie nawilżona i zregenerowana.
W sam raz gotowa na wiosnę ❤️.
#skinbarrier #revitaliftfiller #skincare @lorealparis
Moim ulubionym produktem Garnier do pielęgnacji skóry twarzy jest serum Pure Active wraz z płynem micelarnym w żelu z węglem aktywnym.
Witam Was już tradycyjnie, 19tego każdego miesiąca , kiedy to na blogu oraz Instagramie wrzucam zdjęcia najnowszej edycji Pure Beauty. Od początku współpracy wybrałam sobie taki dzień na publikację i staram się by co miesiąc, tak w ramach tradycji właśnie tego dnia prezentacja regularnych boxów się u mnie pojawiała. Właśnie dziś jest ten dzień, zapraszam na unboxing pięknego pudełka With Love z uroczą grafiką ❤️. Oto co znalazłam w boxie tym razem.
Nie skłamię,jeśli powiem że współpraca z Pure Beauty jest moja ulubioną współpracą ❤️🔥❤️. Jesteśmy dosłownie zasypywane cudownymi boxami, ostatni z nich to Dercos Box , którego unboxing chciałam Wam dzisiaj pokazać .
Powiem Wam, że z marki Mixa znałam do czasu tego pudełka nie wiele produktów. Jak dobrze pamiętam jedynie serum i krem, które zresztą także poznałam dzięki boxom Pure Beauty.
Dlatego, kiedy tylko dowiedziałam się, że otrzymam tą oto niespodziankę ,byłam zachwycona. Zwłaszcza , że dużo dobrego czytałam o tych produktach. Kremy do rąk kocham i namiętnie stosuję, z balsamami zwykle mi nie po drodze ale te obietnice producenta.. to , że kosmetyki te są testowane pod kontrolą medyczną zachęciło mnie to przeproszenia się z nawilżaniem ciała. Wiecie - zima, kaloryfery w domu , w pracy klimatyzacja , w aucie grzanie.. no robią swoje.
Już Wam pokazuję ten cudowny box oraz to co w nim znalazłam .
Kocham peelingi do ciała miłością wielką jak wiecie i każda nowość dla mnie w tym temacie szybko ląduje w łazience na testy . Schodzą u mnie szybciej niż żele pod prysznic ale uwielbiam efekt jaki dają czyli gładka, miękka a czasem też nawilżona skóra.
W ostatnim boxie Pure Beauty znalazłam peeling o którym dzisiaj chciałam Wam napisać, także zapraszam.
Serum do twarzy , to jeden z podstawowych kosmetyków w jej pielęgnacji. Ja osobiście nie wyobrażam sobie nie używać tego rodzaju produktu. Nie dawno od Pure Beauty otrzymałam w ramach współpracy pudełko, wypełnione właśnie serum do twarzy. W pudełku znalazłam 6 różnych sztuk, o różnym działaniu , które można ze sobą łączyć dostosowując działanie do aktualnych potrzeb naszej skóry. Do czego zachęca cała akcja serumixuj.
Weź udział w akcji serumixuj: kup dwa sera , a trzecie (najtańsze) otrzymasz w prezencie! Akcja trwa w drogerii Rossmann do 31.01.24.
Jak co miesiąc witam się z Wami 19 dnia miesiąca prezentując zawartość ostatniego pudełka Pure Beauty , które trafiło w moje łapki.
Kolejne pudełko większych niż zazwyczaj rozmiarów, z cudną zimową grafiką 😍.
Przychodzę dziś do Was z szybkim unboxingiem świetnego pudełka bo dostałam wspaniałą niespodziankę (a właściwie dwie ale o drugiej będzie innym razem) od Pure Beauty i Garnier. Akcja #veganuary promowana przez Garnier ma zachęcić do używania wegańskich produktów oraz do zwracania uwagi na ich składy . Podoba mi się ! ❤️ Produkty marki Garnier znam, często po nie sięgam bo bardzo je lubię. Dlatego właśnie gdy zobaczyłam ten box Pure Beauty, który powstał we współpracy z Garnier bardzo się ucieszyłam. Zresztą sami zobaczcie co znalazłam w środku.
Grudzień jest zawsze magicznym miesiącem, to takie podsumowanie całego roku. W grudniu też mam urodziny, choć od jakiegoś czasu przestały mnie one interesować jakoś specjalnie 😀. No ale wiadomo, jest też Mikołaj, wyczekiwane Święta oraz Sylwester. Pierwszy raz na Święta czekałam z wypasionym, naprawdę wypasionym Kalendarzem Adwentowym. Każdy produkt zapakowany był starannie w oddzielną paczuszkę a one wszystkie w piękne graficznie pudełko. Kosmetyczny kalendarz adwentowy od zawsze był moim marzeniem, ten był strzałem w dziesiątkę.
Kalendarz w ramach współpracy otrzymałam od Pure Beauty 😍 Część recenzji produktów, które w nim znalazłam mogliście przeczytać już na moim blogu. Reszta zapewne sukcesywnie będzie się pojawiać. Nie przedłużając, zachęcam Was do przejrzenia zawartości całego, boskiego kalendarza od Pure Beauty ❤️ bo to jest totalny sztos.
W grudniu zapomniałam o listopadowym denku, więc teraz pojawi się zlepek listopada u grudnia. Przynajmniej jest trochę więcej pustaczków 😅.
