Żele pod prysznic schodzą u nas jak woda, mniej więcej dwa opakowania na miesiąc. Fakt, że mój mąż używa tych samych żeli co ja a nie muszę jeszcze kupować specjalnie męskich żeli . Obecnie w łazience mamy olejkowy żel Lirene z ostatniego pudełka Pure Beauty o którym dziś Wam co nie co napiszę.
Lirene Power of Plants
Opuncja
Olejkowy żel pod prysznic
Cena sugerowana 19,99zl/200ml
" Olejkowa formuła żelu doskonale pielęgnuje skórę. Nawilża oraz hamuje utratę wody, chroniąc przed wysuszeniem. Wyjątkowe połączenie bogatej konsystencji oraz kwiatowych nut zapachowych zapewnia niezwykłą przyjemność stosowania. "
No żele pod prysznic schodzą u nas litrami, wbrew pozorom wolę aby schodziło ich kilka w miesiącu niż jeden mieć na trzy. Lubię zmieniać zapachy i konsystencje 🤷.
Ten tutaj umieszczony jest w plastykowej tubce o pojemności 200ml z piękną szatą graficzna. Ma jasno lawendowo różowy kolor kolor, jest gęsty i przepięknie pachnie .
Tak, jego gęstość jak na żel pod prysznic jest dość duża , zobaczymy ile czasu zajmie nam jego zużycie.
Dzięki swojej gęstości nie spływa z dłoni, dobrze się pieni - ja do mycia używam rękawic peelingujacych lub myjek , zależy od nastroju .
Dobrze oczyszcza skórę,nie podrażnia i nie wysusza.
Skóra po prysznicu jest miękka.
Polubiliśmy się.
Czy znacie już ten żel lub inne kosmetyki z serii Lirene Power of Plants?
jestem bardzo ciekawa zapachu ;)
OdpowiedzUsuńLubię go i to bardzo ♥
OdpowiedzUsuńbardzo mnie on ciekawi :D
OdpowiedzUsuń