niedziela, 29 września 2013

Jesień...

Niestety ale jesień nie nastraja mnie pozytywnie, ostatnio nie czuję się najlepiej. 
Strasznie boli mnie kręgosłup, grypa / przeziębienie trzyma mnie już trzeci tydzień. 
Remont wlecze się trzeci miesiąc , ponad 3 miesiące temu był ślub, jesień jest trzecią porą roku jeśli liczymy od wiosny, coś trójka za mną chodzi,byle by mnie trojaczki bo zwariowałabym... Ahh i ósemka, bo dzisiaj ósmy dzień bez papierosa także bez kija nie podchodzić ;-)

Chcę już skończyć te wszystkie remonty, bo nie mam na nic czasu! Chcę wejść do swojej nowej pięknej kuchni,ale najpierw muszę się pozbyć starej ... ehh.

Za oknem z każdej strony szaro i buro. Iście jesienna temperatura,deszcz i mało słonka. Nie lubię :(
Zaopatruje się w jesienno-zimowe niezbędniki, jak woski zapachowe z poprzedniego postu, cięższe perfumy, mocno pachnące balsamy do ciała, aromatyczne przyprawy i dużo witaminy C :) 

Dziś będzie o takim jednym pachnącym cudaku do ciała. Który trochę mnie zaskoczył ale też i zawiódł.
Jesteście ciekawe?

Bath & Body Works
Triple Moisture Body Cream
czyli po prostu krem do ciała 
o zapachu
PARIS AMOUR



Jest to moja druga recenzja kosmetyku firmy BBW , pierwsza to było mydło w piance o TAKIE w którym się zakochałam <3 .


Balsam mieści się w dużej tubie po pojemności 226g, wygodna aplikacja.
Kolor balsamu jest biały, konsystencja dosyć zwarta lecz lżejsza od masła. Bardzo fajnie się go aplikuje ,
 szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu na skórze.
Najważniejsze i najlepsze w tym balsamie to zapach.
Jest to zapach słodki, owocowo-kwiatowy jednocześnie delikatny,romantyczny jak i mocny i intensywny, sama nie mogę się zdecydować.
Wyraźnie czuć ciepło wanilii z kokosem wymiksowanej z mieszanką owoców i  delikatnych kwiatów.
Nie umiem określić konkretnych nut, bo się na tym nie znam, ale pachnie nieziemsko!
Zapach utrzymuję się na skórze jak na balsam do ciała bardzo długo bo kilka godzin!
Minusem dla mnie jest brak właściwości nawilżających.
Nie mam dużych problemów z suchą skórą,więc mogę go używać na przemiennie z innym dobrym nawilżaczem i mi to wystarczy.
Jeśli chcecie coś super pachnącego to polecam :) Chętnie bym wypróbowała innych wersji zapachowych .
No i mam ochotę na wodę toaletową Paris Amour...
Żałuję , że nie mam dostępu do kosmetyków BBW - w Krakowie nie ma sklepu, on line nie ma sklepu...
Bo mają kilka kosmetyków na które bym chętnie się skusiła.

A wy miałyście już jakieś cudaki z BBW?
Coś konkretnego Wam przypadło do gustu?



środa, 25 września 2013

Jaram się :D a poza tym, trochę wkurzam ;-)

Zacznę od wkurzania, dziś 4 dzień bez papierosa - która paliła lub rzucała , wie czemu się wkurzam :)
Z moim M. oboje rzucamy, więc troszkę się kłócimy :)
Strasznie dużo kasy szło na te fajki, kupiliśmy desmoxan i próbujemy .
Jesteśmy w trakcie remontu (tak,tak kuchnia cała do wymiany <3 ) i każdy grosz do wyposażenia się przyda, a nie żeby kasa szła z dymem.

A jaram się przesyłką z moim zamówieniem od Home de light . Z samego rana dziś listonosz przyniósł.


Oto co było w środeczku :D


Moje pierwsze w życiu zamówienie z woskami YC, ale myślę ze za 58zł już z wysyłka 12sztuk było warto.
58zł to 5 dni mojego palenia papierosów a 2,5 dnia mojego i M.:D
Normalnie pachniało mi przez kopertę , a teraz nie wiem od którego wosku zacząć


-Garden Sweet Pea
-Home sweet home
-Paradise Spice
-Blissfulautumn
-Lilac Blossoms
-Pink Sands


-Lemon Lavender
-Vanilia Lime
-Pineaplle Cilantro
-Sparkling Lemon
-Summer Scoop
-Mandarin Cranberry

No i ok, w trakcie pisania posta na pierwszy ogień poszedł Summer Scoop.
Już od dawna tzn od początku lata miałam ochotę go spróbować ale ponieważ nie kupowałam wtedy wosków,dopiero teraz do mnie przylazł.
Ciekawe jak się sprawdzi.
Możecie mi polecić,któryś z wosków które dziś do mnie przyszły?




piątek, 20 września 2013

Dla miłośników YC ..

Jeśli lubicie YC lub jeśli jeszcze nie zdążyłyście ich poznać, zachęcam do zarejestrowania się w sklepie Home de Light - od razu mówię,że ani tam nie pracuję ani nie współpracuję z nimi.
:)
Za zarejestrowanie się i pierwsze zakupy dostajemy - 10% na całe zakupy, dodatkowo w ten weekend jest -15% na towary nie przecenione. Wysyłka np. samych wosków YC do 12 sztuk kosztuje tylko 4.55zł :)
Ja zakupiłam 12 wosków różnych i wykorzystałam oba rabaty , zapłaciłam 57 z grosikami już z przesyłką czyli mniej niż 4,8zł za wosk, w sam raz myślę na "start" :)

Oprócz produktów YC sklep w swojej ofercie ma inne ciekawostki, a i rabaty obejmują cały towar :)

czwartek, 19 września 2013

No nie mogę się powstrzymać :D

Balea na razie zawiodła mnie RAZ o TUTAJ. Mam nadzieję,że więcej to się nie powtórzy :)
Zrobiłam jak wiecie całkiem nie dawno za pośrednictwem koleżanki mega zakupy w Niemieckim DM, na pewno nie ostatnie , więc możecie spodziewać wysypu Baleowych recenzji :)

Dziś będzie o żelu pod prysznic 

Balea Energie Dusche
Glucks Rausch 
Mit Blut-Orangen-oil


Czyli po polskiemu żel pod prysznic z olejkiem z kwiatu pomarańczy <3
Kupiony w niemiecki DM za 0.85e czyli całe 3,58zł 

Opakowanie klasyczne dla większości żeli pod prysznic balea, wygodna butelka którą możemy postawić na zakrętce sprawia że gdy żelu jest końcówka też możemy ja zużyć bo spłynie nam na dół.

Konsystencja bardzo gęsta, dzięki czemu produkt bardzo wydajny.Kolor soczyście pomarańczowy.


Zapach obłędny, jak to balea, intensywnie pomarańczowy,orzeźwiający,świeży i energetyzujący :)
Bardzo dobrze się pieni i dobrze oczyszcza. Nie wysusza skóry i nie podrażnia.

Warto wypróbować , polecam :)

Używałyście żeli Balea ?
U mnie małe rozdanko z tymi żelami
ZAPRASZAM :)


wtorek, 17 września 2013

Mogło być lepiej...

Choć nie jest źle. Naprawdę jeśli chodzi o peelingi ostatnio mam pecha i prawie każdy mi nie odpowiada. WTF?
No nic,dziś też o peelingu, który nie jest zły ale mógłby być lepszy.

Joanna 
peeling do ciała gruboziarnisty 
Hawajski Ananas


Peeling zamknięty w plastykowej owalnej tubie o  fajnym (bez skojarzeń :D ) kształcie :) mieszczącej 200ml produktu, zamykanie na klik. Wygodnie się go dozuje, wszystko ładnie spływa na dół ponieważ stoi na wannie dnem do dołu - na czarnej nakrętce. Kolorystyka fajna,żywa.
Cena różna od 10 do 13zł to kupienia np . TU 

Zapach, wbrew pozorom to to najbardziej mi przeszkadza w tym produkcie.
O ile z opakowania po otwarciu wydobywa się fajny, soczysty ananasowy aromat o tyle niestety po kontakcie z wodą i skórą zapach staje się ananasowo-mdły, ananasowo- chemiczny.
Ble.

Same właściwości peelingu są spoko. Spore ale nie ogromne i bez porównania z prawdziwym cukrowcem drobinki dobrze ścierają martwy naskórek.


Po porządnym wmasowaniu w ciało peeling delikatnie się pieni, generalnie jestem zadowolona z jego właściwości pielęgnacyjnych gdyby nie zapach. Ale może będzie tak jak z Farmoną o której pisałam TU i TU , i kiedy w moje łapki wpadnie inny peeling z Joanny - inny zapach- będę zadowolona ?
Pamiętam , że miałam kiedyś peeling z Joanny z tych malutkich po 100ml i one mi wgl nie podpasowały.


Miałyście te peelingi?
Jak u Was się spisały?





czwartek, 12 września 2013

Lubię jak mi pięknie pachnie..

A kto nie lubi?
3 palące osoby w mieszkaniu ... trzeba jakoś ten smród przegonić.
Goszczą u mnie w domu 2 kominki zapachowe , mnóstwo olejków, jedna tarta YC, odświeżacz air wick, dyfuzory czy perfumy do pomieszczeń. W zależności od dnia używam czegoś innego.
W ostatnich 2 tygodniach smrodek przeganiała nam świeczka Jewel Candle o zapachu pomarańczy.


Patrzcie jaka duża :)
Wygląda ślicznie, duże szklane opakowanie , które po wypaleniu całości świeczki oczyszczę dokładnie i na pewno na coś się przyda np. do przechowywania pędzli :)



Jewel Candle posiadają w swojej ofercie wiele wersji zapachowych świec, może to nic nowego bo wiele firm produkuje świece.
Nowe i wyjątkowe natomiast jest to , że w każdej ze świec znajduje się ukryty "prezent" w postaci biżuterii.
W zależności od świecy - w małych są kolczyki a w dużych pierścionki.
Biżuteria jest wykonana ze srebra pr 925 i kryształków swarovski, pereł lub kamieni szlachetnych.


Tutaj widać , gdzie ukryty był mój prezent.
Nie byłam nie cierpliwa, spokojnie czekałam aż świeczka wypali się na tyle bym mogła wyjąć pierścionek bez grzebania w wosku :)
Nie spodziewałam się , że świeczka będzie tak ładnie pachnieć, naprawdę czuć w niej świeżą i soczystą pomarańczę. Pali się długo.Jeszcze mam ponad połowę a palę ją codziennie po kilka godzin.

Po lewej stronie widać jak przebija się moje zawiniątko :)


A tu już wydłubane ze świeczki, zabezpieczone dobrze aby się nie uszkodziło w trakcie spalania świeczki i dłubania w niej aby je wydostać :)


Zaraz Wam pokażę co kryło się w mojej świeczuszce :)


Podoba mi się :) 
ślicznie się błyszczy w słońcu :)
Teraz zastanawiam się nad zakupem świeczki ale z kolczykami.
Zwłaszcza,że przeczytałam iż obniżyli trochę ceny teraz świeczki z kolczykami kupimy już za 49zł a z pierścionkiem za 69zł.
Uważam , że taka świeczka jest świetna na prezent, dla koleżanki np. z kolczykami, dla dziewczyny czy dla samej siebie.
Ot takie 2 w 1 , pachnące świeczki i biżuterię lubi chyba każda kobieta.
Jeśli więc czasem nie masz pomysłu na prezent dla innej kobiety, to już masz :)

Co Wy sądzicie o takich świeczkach?


poniedziałek, 9 września 2013

Tutti Frutti po raz trzeci :)

Tym razem nie będzie kolorowo.
Jakiś czas temu firma Farmona wzbogaciła serię Tutti Frutti o kilka nowych zapachów.
Moją uwagę przykuły oczywiście peelingi do ciała,są zwykłe i cukrowe.

Zwykłe , o dwóch z czterech pisałam TU i TU i mam ochotę na pozostałe 2 zapachy 


:)


Oraz cukrowe


o którym będzie dzisiaj i więcej po niego nie sięgnę :)

Farmona, Tutti Frutti 
Wiśnia & Porzeczka
Cukrowy peeling do ciała


300ml zamknięte w mocnym plastykowym zakręcanym słoiczku.
Kosztuje ok 15zł.
Kolorowe opakowanie przyciąga wzrok.
Po odkręceniu wieczka i zdarciu sreberka naszym oczom ukazuje się bardzo gęsta maź z cukrowymi drobinkami, w boskim porzeczkowym kolorze i o pięknym zapachu z wyczuwalną nutą porzeczki i wiśni.


Drobinki dość spore ale mniejsze od ziarnka cukru jednak.
I to by było na tyle, jak dla mnie jeśli chodzi o plusy.

+śliczny kolor
+fajny zapach
+opakowanie przyciągające wzrok
+zachęcająca wypróbowanie cena

Co do minusów.
Początek był okej, masowałam ciało peelingiem co było dość przyjemne,otulał mnie owocowy zapach.
Spłukałam i co?
Tak tłustej warstwy na ciele chyba jeszcze nie miałam,choć to nie mój pierwszy peeling z parafiną (fakt,z żadnego parafinowca zadowolona chyba nie byłam) to co miałam na ciele po spłukaniu tego "cuda" było okropne.
Z pomocą przyszedł mi żel balea , którym dwukrotnie umyłam ciało po umyciu się peelingiem,aby pozbyć się okropnej parafinowej warstwy z mojego ciała.
Fuj.
Co jeszcze z wad? Po spłukaniu peelingu samą wodą, woda w wannie zabarwiła się od niego i parafiny na kolor brudnego mlecznego różu z pływającymi "tłustymi okami" niczym w rosole...


Fuj.

Nie wiem co zmieniła firma w składzie poza zapachem od swoich wcześniejszych peelingów cukrowych
miałam od nich jeden KLIK i byłam zadowolona.
Porzeczkowym się nie popisali.
Ja jestem na nie.


Edit. Dopadła mnie grypa,chyba wczoraj.Leżę w łóżku, popijam na zmianę herbatę z miodem,z sokiem malinowym i mleko z czosnkiem i miodem. Męża wysłałam po Gripex. Chyba rusza fala przeziębień, nie lubię !


sobota, 7 września 2013

Nie może Mahomet do góry ..

A dokładnie ja nie mogę się zebrać do DM to zakupy DM-owe przyjechały do mnie (dzięki Nunka:*).
Pisałam Wam jakoś na początku wakacji , że zamierzam wybrać się do Czeskiego Cieszyna lub do Pragi do DM po Baleowe zakupy ale jakoś tak czasu brakuje :(
Jednak nie ma tego złego, bo odezwała się do mnie koleżanka która mieszka w Niemczech i przyjeżdża do polski raz na 2-3msc,że jak bym coś chciała to nie ma problemu żebym zrobiła liste to kupi. Nie trzeba było mnie prosić <3
(Ona już wie,że to nie był jej ostatni raz jako moja łączność z DM:)

Oto co wczoraj przytaszczyłam do domu 



Czyż nie jest pięknie , kolorowo i pachnąco? :)


Obowiązkowo na liście żele pod prysznic <3 


Kilka szamponów i odżywek do włosów


A także różności. Żele do golenia mnie ciekawią,ale muszę wykończyć Venus zanim otworzę te pachnące cudeńka. 

Uprzedzając pytanie, tak wszystko jest dla mnie, chociaż Wam też coś się dostanie :) 
Niebawem .

Nie będę teraz wypisywać każdej ceny, zrobię to recenzując kosmetyki , powiem Wam tylko tyle.
Nastawiałam się na jakieś 200zł... zapłaciłam połowę mniej.
Żegnaj Isano!


wtorek, 3 września 2013

Się działo czyli Spotkanie Blogerek w Sosnowcu

Na wstępie sorry za brak postów. Od 7 do 21 poza domem w tym tygodniu tak męczy,że nie jestem w stanie jeszcze wchodzić na bloga. Odbiję w następnym :)

/Zdjęcia ukradłam od dziewczyn/

W minioną sobotę miałam zaszczyt uczestniczyć w Spotkaniu Blogerek w Sosnowcu organizowanym przez Paulinę :*
Śmiem twierdzić,że organizatorka spotkania zasłużyła na medal,nie wiem czy nie najlepiej zorganizowany event w jakim miałam przyjemność uczestniczyć.

Wszystko dopięte na ostatni guziczek, śliczne plakietki / identyfikatory robione przez pomocnicę Pauli, Alicję.
Plan spotkania, który czekał na każdą z nas, robiony przez kogoś komu chciało się bawić z zapalniczką lub świeczką by stworzyć 14 takich planów :)

A co to jest ta mała buteleczka dowiecie się kilka zdań niżej.


Oczywiście przybyłyśmy z Kasią godzinkę przed czasem, zimno nie było więc siedziałyśmy sobie koło fontanny w "Centrum" :)


Spotkanie miało miejsce w klimatycznym lokalu The Old Central Pub, wbrew obawom , że zdjęcia nie będą wychodzić - wychodziły. Chyba "ciemnice" na jaką wyglądał lokal na zdjęciach ze strony, czyli piwnice zajęła gromadka ludków ubranych na czarno..

A oto organizatorka wraz z pomocnicą.


Na spotkaniu zaprezentowała firmę Pani z Oriflame, wykonując od podstaw makijaż jednej z uczestniczek Marcie i opowiadając o kosmetykach firmy.
Kolejnym gościem spotkania była przedstawicielka handlowa firmy Skincode (pozdrawiam Cię Kasiu :* ), którą jak się okazało była moja była sąsiadka :D



.Kolejnym punktem spotkania było wiązanie włosów chustą, którego uczyła nas Dominika , REWELACJA. 
Kij , że dalej nie umiem ale ja do włosów jestem lewa grunt,że moja Kasia umie będzie mnie czesać :)



Jeden z ostatnich punktów spotkania, choć moim zdaniem NAJLEPSZY noszący nazwę "Tajemnicza receptura z Ecospa" to było ukręcenie (ulanie:D ) swojego własnego toniku.

Firma Ecospa wypożyczyła nam akcesoria do wyprodukowania swojego własnego toniku.
Jak dla mnie super, wcześniej nic sama nie kręciłam - poza kulami do kąpieli i peelingiem do ust ale to się nie liczy :P - więc byłam szalenie ciekawa co z tego wyniknie.




Nie jest trudno!a jaka radość :)
Mój tonik jest z hydrolatu rozmarynowego i ekstraktu z zielonej herbaty :)
Bardzo fajne doświadczenie, jeśli się u mnie tonik sprawdzi zrobię sobie jego zapas .

Następnie Kasia  udzieliła nam kilka! rad jak kupować buty na szpilkach by być zadowolonym z zakupu.
Rad w stylu, skakać, stać na jednej nodze czy biegać po sklepie :P
Kasia się zna, sama przylazła na spotkanie bodaj w 15cm szpilkach!


Ostatnim punktem spotkania była wymianka, kosmetyki krążyły po całym stole, oraz rozdanie upominków od sponsorów.

Droga powrotna upłynęła nam w bardzo miłej atmosferze, gdyż zamiast tłuc się busem Gosia wraz z mężem zabrali nas ze sobą do Krakowa :)

Najbardziej podobało mi się to,że był plan spotkania , który chociaż w przybliżeniu informował nas co i kiedy.
Tajemnicza receptura z Ecospa, bomba i rewelacja której nie było wcześniej na żadnym spotkaniu w jakim uczestniczyłam.
Poznanie nowych osób i możliwość rozmowy choć krótkiej niemal z każdą z uczestniczek dzięki ilości osób jaka była obecna.

Paula, spisałaś się i do zobaczenia niebawem :*

Łączna liczba wyświetleń