Kto z nas nie lubi po ciężkim dniu zanurzyć się wannie wypełnionej ciepła wodą z dodatkiem ulubionych produktów umilających kąpiel?
Kule o których dziś napiszę, pochodzą z niewielkiej, polskiej marki - Błogo, która zajmuje się tworzeniem naturalnych kosmetyków do kąpieli. Filozofią marki jest idea , iż codzienna kąpiel może być wyjątkowym rytuałem wzmacniającym ciało,umysł i duszę.
Produkty są wykonywane z wykorzystaniem składników pochodzenia naturalnego, takie jak ekstrakty roślinne,oleje eteryczne czy minerały.
Nie skłamię, jak napiszę Wam , że peelingi do ciała z serii Soraya Plante - dostępne w dwóch wersjach 1- wyciąg z owsa , 2- olejek z czarnej porzeczki, to najlepsze peelingi drogeryjne. Przynajmniej z tych, które do tej pory miałam okazję używać. Długą miałam przerwę od tych peelingów, ale ostatnie pudełko Pure Beauty mi o nich przypomniało. Znów mam ochotę polować na promocję i zrobić sobie ich spory zapas.
Kocham peelingi do ciała, w szczególności te cukrowe. Dużo drobinkowe, odpowiednio ścierające martwy naskórek, pięknie pachnące i nawilżające przy okazji ciało.
Wiele z nas boryka się z problemem przebarwień. Przebarwienia potrądzikowe, posłoneczne albo/i te związane z wiekiem. Ciężko znaleźć produkty, które poradzą sobie z tym problemem. O kosmetykach mających sobie z nimi poradzić dowiedziałam się od Pure Beauty, a dokładnie z pudełka , które powstało we współpracy z L'Oreal.
W pudełku znalazłam produkty z serii Bright Reval , które skutecznie redukują przebarwienia różnego pochodzenia i dzień po dniu odmieniają skórę wyrównując jej koloryt.
Znów mamy 19, serio od kiedy postanowiłam , że 19 każdego miesiąca będę na blogu prezentować unboxing pudełka Pure Beauty z każdego miesiąca , widzę jak szybko ten czas leci. Wydaje mi się , że dopiero co prezentowałam Wam box a już cyk, następny.
Nie przedłużając wstępu, zapraszam do prezentacji najnowszego boxa a także jeśli jeszcze tego nie robicie to do subskrypcji. Według mnie to najlepsze polskie boxy kosmetyczne na rynku . Oprócz cudownych i wartościowych zestawów kosmetyków w środku, każde pudełko ma przepiękna grafikę ❤️.
Oto co krył box.
Kto mnie czyta dłużej, ten wie , że kocham peelingi do ciała. Największą miłością darzę te cukrowe, ale solne od kiedy porzuciłam golenie się maszynką na rzecz wosku i pasty cukrowej , także pokochałam. Jak wiadomo , w przypadku solnych peelingów każda ranka na ciele była nie miłe widziana . Teraz ranek brak to można szaleć i z solnymi. Ostatnio wygrzebałam z zapasów właśnie solny peeling z dzisiejszego wpisu, jest tak fajny, że postanowiłam Wam o nim napisać.
Maj jest obfity w piękną pogodę a wraz z nią przywędrowały do mnie piękne pudełka od Pure Beauty i dziś chciałam Wam zaprezentować jedno z nich. Powstało ono we współpracy z Garnier . To marka , której asortyment dobrze znam i lubię, jednak zdarzają się także nowości , które dopiero będę miała okazję poznać. Już Wam pokazuje co kryło to śliczne pudełko .
Witam się z Wami w maju ❤️ to jeden z moich ulubionych miesięcy w roku, zaczyna się od majówki,więc pierwsze trzy dni spędziłam resetując się w górach. Bez internetu, zasięgu i prądu. W chatce na polanie w środku lasu. Pogoda wyjątkowo dopisywała, więc porządnie naładowałam baterie. Zaraz przed majówką przyszło do mnie piękne pudełko , które powstało we współpracy Pure Beauty z La Roche-Posay, które zaraz Wam zaprezentuję.
Kilka pustaczków udało mi się nazbierać w kwietniu . Nie wiele, ale zawsze. Nie mam zdjęcia całości, bo jak wiecie co uzbieram to max dwa czy trzy na raz i wyrzucam. Denka w kwietniu doczekały się :
