czwartek, 23 października 2014

Się uzależniłam :)

Od Ani, i wspólnych zakupów w USA.
Ania mniej więcej co miesiąc organizuje zakupy ze Stanów, z takich sklepów jak
Yankee Candle, Bath Body Works, Walmart i innych. Zaczęłam od BBW, przy kolejnym zamawiałam też z Yankee a przy 13 już zamówieniu skusiłam się na gorącą czekoladę z piankami Marshallows w Walmarcie :)


Dziś przyczłapało do mnie zamówienie nr 13, które składałyśmy 27.08 - to jedyny minus tych zakupów, długi czas oczekiwania :(
Ale za to jaka radość jak przychodzi paczka :)

Zwłaszcza, że październik u mnie miesiącem bez zakupów kosmetycznych (kupiłam 2 kule do kąpieli po 1,49zł w Biedronce )
a tu niespodzianka i przyszły zapłacone w sierpniu ukochane mydła w piance <3


Oczywiście z Yankee Candle też coś zamówiłam wtedy, ponieważ wosków mam już ogrom wpadły do koszyka samplery - właśnie palę Berry Licious - cudne <3



























Za całe zamówienie, z podatkiem i wszelakimi kosztami wysyłki zapłaciłam 150zł.
Uważam , że nie zły deal :)
Biorąc pod uwagę ,że Bath Body Works u mnie jest wgl nie dostępny, jeden sampler Yankee Candle kosztuje 10zł chyba że jest zapachem miesiąca to 7,50zł.


To zamówienie 13, 
czekam jeszcze na 14 które poszło końcem września - również mydła w piance z BBW , 6 innych zapachów oraz coś ze spożywki z Walmarta.
Dziś/jutro Ania składa następne - 15 - w tym nie zamówiłam ani jednego kosmetyku w koncu w październiku mi nie wolno :) postawiłam na niedostępną u nas spożywkę w Walmarcie, coś dla mnie, dla męża i dla mamy pod choinkę już :)

Taaak, zdecydowanie uzależniłam się od zakupów z USA :)




sobota, 18 października 2014

Zmysłowo i owocowo od Bielendy?

Owocowo na pewno.
 I słodko.
 Zmysłowo nie koniecznie, ale nie jest źle.

Dziś chciałam napisać kilka słów o peelingu, który u mnie już dobija dna i pomimo parafiny w składzie nawet się polubiliśmy.
Po prostu w przypadku peelingów do ciała z parafiną, po użyciu myję się jeszcze żelem pod prysznic i problem parafiny z głowy. 

Na tapecie więc mamy dziś

Bielenda
Peeling Cukrowy do ciała
Zmysłowa Wiśnia


Peeling zamknięty jest w 200g plastykowym słoiku o ładnej , wiśniowej szacie graficznej.

Zawartość słoika ma głęboki,soczysty i wiśniowy kolor.
Konsystencja jest dość zbita a drobiny odpowiednio ostre.




Bardzo lubię cukrowe peelingi właśnie dzięki dużym i mocnym drobinom, które odpowiednio peelingują ciało a później nie osiadają na brzegach wanny tylko się rozpuszczają.



Zapach...cóż kwestia gustu ja czuję bardzo słodką wiśnię, ładną ale nie zmysłową :)
Po prostu dojrzałe wiśnie zasypane cukrem.

Konsystencja jak już pisałam dość zbita ale dobrze rozprowadza się na ciele, przez parafinę zostawia lekki film , którego nie lubię, ale zmywam go później żelem.


Ogólnie peeling jest fajny, ale nie urywa :)
Mam jeszcze brzoskwinię, którą otworzę jak wywalę to pudełko  czyli niebawem ponieważ drugim minusem po tłustej warstwie na ciele jest jego wydajność.
A raczej jej brak, peeling starczył mi na jakieś 4-5 razy.

Oj mało :)
Ale chętnie przejdę przez wszystkie jego owocowe wariacje czyli
została mi jeszcze
*Troskliwa Brzoskwinia - czekająca zresztą w kolejce
i
*Soczysta Malina.

Używałyście owocowej serii Bielenda?
Przypadły Wam do gustu?
Mam jeszcze masła, ale obecnie jestem wierna lotionom Bath Body Works, więc masła Bielendy muszą zaczekać :)



poniedziałek, 13 października 2014

Znów czas na woski i beznadziejne zdjęcia

Nie da się ukryć znów mamy jesień.
Nie da się również ukryć , że po godzinie 18 czyli kiedy wracam z pracy światło jest beznadziejne i kijowe zdjęcia wychodzą,co zaraz zobaczycie.
Nie da się też ukryć , że na letni okres porzuciłam palenie wosków Yankee Candle do których wracam teraz z pokorą.

Właśnie palę wspomnienie lata czyli Cherry Lemonade i otwieram swój powrót do sezonu z woskami Yankee Candle :)

Zdążyłam porobić małe zapasy min. przy okazji innych zakupów z USA.




Totalny mix :) trochę wosków jadalnych, trochę owocowych, kwiatki ..
Oj będzie u mnie pachniało tej jesieni :)

A u Was?
Palicie woski cały rok czy może wcale?
A może tak jak ja na lato odpuszczacie by gdy zawieje chłodem znów odpalić swój kominek?

czwartek, 2 października 2014

i u mnie więc PAŹDZIERNIK MIESIĄCEM BEZ ZAKUPÓW

Przeczytałam u Kapryska, pomyślałam i jest.
Zapasy kosmetyczne jak na wojnę, łazienkowe szafki pękają w szwach.
Pokoik - TAK , OSOBNY POKOIK - kosmetyczny również.
 (Kiedyś będzie mam nadzieję pokoikiem dziecięcym, teraz stoją tam komody i pudła wypchane w większości moimi zapasami kosmetycznymi.Dlatego mąż nazwał go pokojem kosmetycznym:)
Czas się ogarnąć, choć na chwilę. Dlatego właśnie chętnie dołączę do akcji, 
Październik miesiącem bez zakupów kosmetycznych..


http://poradnikbezradnik.blogspot.com/
W październiku nie powinno być tak trudno, zamówienie ze stanów puściłam jeszcze we wrześniu :P
W Grudniu (już za 2msc!!) kiedy będzie min. dzień darmowej dostawy , bym wyzwania nie podjęła :)

Ale październik? Czemu nie.
Ja próbuję, a Wy?



Łączna liczba wyświetleń