Już raz pisałam Wam o Misiu od Yankee Candle, tutaj.
Nie specjalnie wtedy przypadł mi do gustu, w wosku jakoś się nie sprawdził.
Świeca wpadła w moje łapki przypadkowo - podczas jednej z wymian wymieniłam po prostu kilka nie kochanych samplerów na nie kochaną misiową świecę.
Etykietka jest tak ładna, że pomyślałam że nada się jako ozdoba.