Po przeglądzie łazienki znalazłam kilka takich :)
A mianowicie
Znany zmywacz z bierdonki, pomijam zabójczą cenę bo 3,99zł za 200ml, i słabą dostępność bo koło mnie nie ma bierdobki - wczoraj kupiłam chyba moją 10 buteleczkę,nie nie pije tego :)
Fajnie zmywa, nie wysusza płytki i skórek, pojemność dla mnie super bo często maluję i zmywam paznokcie - zapach niestety raczej zmywaczowy ale cóż, nie można mieć wszystkiego.
Kolorek różowy, ale na zdjęciach nie widać bo już na nich pusta buteleczka wcześniejszego zmywacza.
Kolejny produkt to mgiełka do włosów wzmacniająca Radical. Używam już myślę z pół roku, prawie zawsze po myciu. Nie umiem stwierdzić czy sama w sobie pomaga mi z problemem wypadających włosów, jednak na pewno ułatwia rozczesywanie włosów,włosy po niej nabierają połysku i lekkości.
Lubię mieć ją w domu.Więc napewno kupię ponownie.
Aczkolwiek od wczoraj zaczęłam kurację
Green Pharmacy więc na razie mgiełka idzie w odstawkę.
Kolejny produkt jest również do włosów
To Bingo Spa kuracja do włosów 40 aktywnych składników o której pisałam trochę
tutaj i
tutaj.
To jest moje już trzecie opakowanie maseczki, bardzo ją lubię przy regularnym stosowaniu pojawiają się baby hair , włosy są miękkie,puszyste i lśniące. Ułatwia rozczesywanie , jest bardzo wydajna i nie droga. Wadą jest jej dostępność bo ja kupuję ja tylko
tu.
Ale zaletą cena, ponieważ bez promocji kosztuje tylko 16zł za 500ml
co jak na taką dobrą maskę uważam , że niewiele. :)
Poza tą otwartą mam jeszcze jedną w zapasie i jeszcze 2 inne z bingo spa do sprawdzenia. Jednak tak ją lubię,że jak się trafi promocja to pewnie i tak kupię na zapas.
Coś do twarzy, czyli mój fajny malutki i delikatny zdzierak.
Również z firmy Bingo Spa, dostępność jak wyżej.
Cena to ok 12zł za 100g
Peeling błotny z kwasami owocowymi AHA.
Jego drobinkami są pesteczki z oliwek, stąd drobna ziarnistość produktu. Idealny do delikatnego złuszczania na co dzień w ramach żelu do twarzy. Konsystencja i kolor błotnisty.
U mnie ze wzg na grubą skórę twarzy, mało widoczny efekt złuszczania - raczej oczyszczanie, po prostu zamiast żeli do twarzy , których nie lubię i nie stosuję.
Fajnie oczyszcza i wygładza buźkę.
Jak wykończę wszystko do twarzy , pewnie kupię. Chociaż mam jeszcze jeden w zapasie a ten używam na przemiennie z U20 o którym pisałam
tu a który wręcz ubustwiam :)
I jeszcze Kryolan Fixer Spray.
Uwielbiam, nie wyobrażam sobie wyjść z domu na jakieś "większe wyjście" bez niego.
Już się kończy, więc muszę sprawić sobie nowy.
Szalenie wydajny , używałam go chyba ze 3 lata, wiadomo,że nie codziennie bo tylko na wielkie wyjścia swoje czy klientek. Jednak warto wydać na niego te 50zł...
Wspaniale utrwala makijaż, który po nim wytrzymuje myśle ok 24 godzin a czasem i lepiej.
Na pewno kupię kolejny.
I jak na razie moje ostatnie cudo to Bio oliwkowy krem do ciała silnie regenerujący o którym rozpisałam się
tutaj.
A tak w kilku słowach, to rewelacyjnie nawilża. Nadaje się na oparzenia po słoneczne. Jest strasznie wydajny, mam cholerstwo już około roku, kupiłam na promocji w Naturze za niecałe 6zł.
Przy ostatniej notce o nim pisałam że jest 1/3 czy 1/4 opakowania i że niebawem się skończy. Nie skończył się, jeszcze go mam ale wczoraj znów się wzięłam za intensywne nawilżanie.
Bardzo wydajny, konsystencja lekkiego masła do ciała. Szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu.
Na razie na pewno nie kupię ponownie bo mam mega zapas balsamów do ciała.
To takie moje bardzo ulubione kosmetyki.
Używałyście , któryś z tych produktów? Jakie są wasze odczucia?
Macie ich zamienniki jakieś fajne?