sobota, 23 listopada 2013

Co robię że mnie nie ma?

Przede wszystkim nie mam komputera wiec obszernej relacji spodzieajcie się w przyszlym tygodniu. W skrócie mowiac jestem na kole.podbiegunowym ;)

środa, 20 listopada 2013

Ktokolwiek nie słyszał ten niech już wie :)

Rossman szykuje kolejne tortury dla naszych portfeli i kart kredytowych :)

Od 22 do 29.11 czyli przez cały tydzień w Rossmanie będzie 
-40% na całą kolorówkę !



Cieszycie się?

Macie już swoją listę co kupić?


wtorek, 19 listopada 2013

Czekoladowe szaleństwo w dwóch odsłonach

Nie lubię czekolady. Tzn. nie lubię takiej zwykłej w tabliczkach :) Jasne czasem jak mam mega chęć na coś słodkiego a jest tylko czekolada to kostkę capnę.Za czekoladkami/pomadkami też nie przepadam chyba że zrobione przez siebie czekoladowe kombinajce. Ciasta czekoladowe,torty - fuj.
Za to muffinki z czekoladą uwielbiam.Czekoladę na gorąco taką gęstą,jak najbardziej. No i oczywiście zapach czekoladowy .... mhm to jest coś co zdecydowanie bardziej poprawia mi humor niż kilka kostek tego słodkiego wynalazku.


Czekoladowe masła do ciała,peelingi,zapachy - te oczywiście z dodatkiem czegoś i inne cuda to coś
co bardzo lubię,zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym.

Dziś chciałam opowiedzieć Wam o dwóch produktach kosmetycznych mających w swojej nazwie czekoladę. Będzie HIT i KIT.


Soraya Piękne Ciało
Chocolate Kiss
żel pod prysznic 
Czekoladowa euforia z pikantną nutą

Jak dla mnie kolejny zapachowy strzał w 10tkę firmy Soraya.
O pierwszym,który wpadł w moje łapki a był to Milkberry pisałam tu 
Na temat opakowania, więc już się rozwodzić nie będę skoro pisałam raz.
Śliczne, różowiutkie w malusie srebrne serduszka.
Bardzo dziewczęce.

Konsystencja bez zmian, a mianowicie średnio gęsty żel, dość wydajny w karmelowym kolorze.


Przechodząc do meritum a mianowicie zapachu.
Słodki, ciepły czekoladowo-kakaowy.
Otulający a jednocześnie dość delikatny.
Bałam się nuty pieprzu w otoczeniu czekoladowej słodyczy,jednak dla mojego
nosa jest ona nie wyczuwalna.
Zdecydowanie się polubiliśmy. Na tą chwilę nie umiem powiedzieć , który zapach wolę czy czekoladowy czy milkberry. 

Jak się domyślacie to był Hit :)
Przejdźmy do kitu.

Kolejna z maseczek Montagne Jeunesse
wg producenta miała być głęboko oczyszczająca


Kolor biały, w zapachu nie czuję białej czekolady nad czym ubolewam
bo w poprzedniczce - czekolada z pomarańczą zapach był cudny jak i działanie.
Konsystencja bardzo toporna, jedno opakowanie starczyło tylko na jeden raz :(
Trudno dość mi się ją rozsmarowywało.



Czekolada z pomarańczą była super, gdybym najpierw spróbowała białej może by mi przypadła do gustu. Jednak używana w drugiej kolejności nie spełniła moich oczekiwań.
Nie czułam żeby moja skóra była oczyszczona czy zmatowiona.
Nic a nic i więcej nie chcę :(
Plus tylko taki , że nie podrażniła.
No ale wrażliwcem nie jestem.

Tak oto w dzisiejszym poście czekoladowy HIT i KIT.

Stosowałyście któryś z produktów?


Ps.kuchnia dalej nie skończona. Szafki są ale bez frontów jeszcze, w trakcie robienia zmieniłam trochę koncepcje:D powinni skończyć do końca tygodnia.
W czwartek na 99% wylatuję na wycieczkę,ale napiszę więcej po powrocie bo nie chcę zapeszyć, także kurczę znów zniknę :(


wtorek, 12 listopada 2013

Znów post nie kosmetyczny o niczym ważnym

Brak czasu, to choroba na którą cierpię w ostatnim czasie.
W ostatnim tygodniu objawy się nasiliły, w pracy od 9 do 21, z mężem zobaczę się może na chwilę jutro przed snem a tak to dopiero w niedzielę. Kiedy On ma wolne ja w pracy, jak ja po pracy On w pracy. Właściwie się mijamy. Też mi sielanka życia małżeńskiego :(
Dobrze, że pracuje nie tak daleko od mieszkania, to ja wracając z pracy mogę wpaść do niego na buziaka i papieroska.
Ahh co do papierosów, nie udało mi się rzucić palenia, remoncik nie ułatwił zadania :)


Kuchnia się kończy, nie nie sama, trochę jej pomagamy, dziś musiałam wziąć wolne w pracy (mąż oczywiście nie mógł &*%$#@ !!! ) bo przyjechał Pan Stolarz z pierwszą porcją mebli na wymiar i dopiero teraz mam chwilkę czasu na krótki pościk.
Z cyklu wyżalę się na blogu będzie mi lepiej :(

Pan S. powiedział mi , że w czwartek już najgorsze będzie za nami. To znaczy że będą meble u góry i na dole te zabudowane. Reszta czyli stoliko-blat (małą mam kuchnie) i narożne szafki do przyszłego tygodnia max.
Czyli bliżej już niż dalej.
Ale żeby nie było za różowo, okazało się że kable z instalacji którą robiliśmy jakiś miesiąc temu (wiecie cała kuchnia była skuta to betonu i ogólnie syf jak cholera =D ) przechodzą dokładnie tam gdzie miały być zawieszone szafki :D słodko, ale Pan S. coś wymyśli. 
Musi. 
Bo się wkurzę.

Także bardzo Was przepraszam za chwilowy zastój postów na blogu, powinno coś się ruszyć w przyszłym tygodniu. Po prostu nawet nie mam kiedy porobić zdjęć, chociaż plany na notki są :(

Dziś do tego nudnego postu dorzucę Wam kilka fotek co udało mi się jeszcze w te kilka dni "zdobyć" do mojej przyszłej kuchni.
Tym razem nie wszystko zielone.

miseczki na sosy,dipy po 3szt


karafka na oliwę i np.ocet


solniczka,pieprzniczka,
silikonowa trzepaczka i pisak do cukierniczych zdobień :)


6 zielonych misek,dużych takich jak na zupę czy płatki z mlekiem <3
2 zielone duże kubki na kawę dla mnie i dla M.
Dekorator do ciast/kremów etc z różnymi końcówkami,silikonowy



szklany pojemnik na cytrynę
filcowe podkładki pod kubki
szklana maselniczka
długie łyżeczki do cafe latte czy deserów
to kupiłam w pepco


2 kpl po 6 szklanek do whisky, ja będę pić soczki :D
spray do oliwy
świeczka anty tabakowa :D
przyprawniki na magnes, na lodówkę :)


 W trybie już potrzebuję:
-chlebak metalowy jakiś ładny,porządny
-kosz na śmieci
-stolnice i wałek silikonowy
-patelnie tefala :D
-patelnie grilową
-toster
-komplety naczyń, szare, zielone,
-bieżnik zielony <3
-młynek do kawy
-termometr cukierniczy
iii pewnie mnóstwo innych rzeczy , które w tej chwili nie przychodzą mi do głowy :)

Oczywiście mój teść uważa , że nie ma potrzeby kupowania żadnych pierdół do kuchni bo wszystko jest. 
Ale my wiemy lepiej,że jeszcze mnóstwo rzeczy nam potrzeba :)
Trzymajcie kciuki żeby poszło to jak najszybciej i żebym szybko do Was wróciła.
Pozdrawiam :*

piątek, 8 listopada 2013

Co u mnie się dzieje...

Wieeem,że ostatnio bardzo mało piszę, musicie mi to wybaczyć :(
Remont ma się ku końcowi, tzn bliżej niż dalej. 
Kafelki położone, zostało malowanie którego podjął się mój mąż i dziś do 17 musi skończyć.

Kafelki na ścianie <3


i na podłodze




Pan z meblami do kuchni wjedzie we wtorek, sprzęty już zakupione. Zdążymy przed grudniem mikołajem, moimi urodzinami i gwiazdką .. tak myślę :)

Ja sama porządkuję trochę pokoje, bo jak wiecie podczas remontu syf jest nie tylko w remontowanym pomieszczeniu :D
Poza tym intensywnie rozglądam się za dodatkami do kuchni.
Jedna drobiazgowa wizyta w ikea pozwoliła mi tam zostawić tylko 50zł 
gdzie w łapki wpadło tylko kilka przydasi do kuchni takich jak
silikonowa podstawka pod garnek


silikonowa szpatułka, oczywiście ta zielona <3


zmiotka i łopatka


zwykłe szklanki w ilości 6 sztuk, ale na pewno jeszcze 6 wpadnie tylko ciężko mi było ;)


najtanszy z mozliwych klosz - chwilowo bedzie w kuchni , bo kasa sie skonczyła a stara , brązowa lampa nie będzie nam pasować


taką szynę sobie kupiłam i haczyki do niej do powieszenia nad kuchenką



pojemnik na siatki 



chyba tyle :)



Mam mega listę na kolejne  zakupy, ale pewnie już z mężem.
Do tego jutro wybieram się do Pepco pooglądać jakie cudaki do kuchni tam mają.
Bo dodatków,szklanek,kubków , kompletów potrzebuję pokupować mnóstwo :)
Pewnie co jakiś czas będę się chwalić co kupiłam , jeśli chcecie, choć będą to zapewne mało kosmetyczne zakupy.
Allle będę miała ślicznie <3

Korzystając z tego , że post pojawił się właśnie dzisiaj tj.08.11.2013 chciałam złożyć 
najserdeczniejsze życzenia dwóm blogowym koleżankom :)
Natalce i Kasi, wszystkiego najlepszego kochane :*


wtorek, 5 listopada 2013

I mnie goni owad!

Okej, jestem uzależniona od zakupów w Biedronce. Przyznaję :(
Słowo "promocja" działa na mnie jak lep na muchę, a że
Biedronkę mam rzut beretem jestem tam kilka razy w tygodniu.

Od dzisiaj a właściwie wczoraj do środy jest -30% na kosmetyki do kąpieli; żele pod prysznic,
płyny do kąpieli,sole i mydła.
Nie miałam planów akurat z tego asortymentu nic kupować bo moje zapasy kosmetyczne mówią same za siebie.
No ale, jak już wdepnęłam dziś do B. po mięsko mielone na klopsiki i przez przypadek zahaczyłam o dział kosmetyczny to do koszyka wpadły
2 sole do kąpieli.
Nie miałam nigdy żadnej soli z B. ale czytałam o nich dużo pozytywnych opini
mój wybór padł na Odświeżającą - trawa cytrynowa i bambus
oraz Ujędrniającą - Lotos
widziałam jeszcze Lawendową,Bursztynową i Morską.
Cena jaką płaciłam to 2,65zł więc nie oszukujmy się, jak za darmo chyba jeszcze jakąś dokupię.
Dziś brałam kąpiel z Lotosem i jestem mile zaskoczona!


Często kupuję w B. zwykłe mydełka w kostce (cena reg.0,99zł) bo mają fajne owocowe zapachy , a moi faceci (zwłaszcza teść ale i mąż) jakoś nie uznają mydła w płynie i kostka musi być w mydelniczce.

Dziś więc kupiłam 3szt , każdego zapachu po 1 a kosztowały bodajże po 0,69zł


No i kurczę i ja skusiłam się na szampon Deba, bo jednak szamponów nigdy za wiele.
W gazetce kosmetycznej bodajże sprzed miesiąca były po 5,99zł - szampony i odżywki, nie skusiłam się wtedy tłumacząc sobie że jestem zasypana pielęgnacją z Balei.
Jednak szamponów dużo nie mam, a dzisiejsza cena szamponu to 3,99zł za 400ml, no żal było nie wziąć (wytłumaczcie mojemu mężowi!) 
Wzięłam wersję przeciw łupieżową. 


Były też odżywki, ale tych mam zapas chyba na rok, także nie będę przeginać.
Żele w tej promocji też wychodzą bardzo tanio, więc jak lubicie to radzę biegusiem, bo u mnie nie wiele ich było ok 14 godziny!

A Wy skusiłyście się na jakąś pielęgnacje kąpielową w Biedronce?



Łączna liczba wyświetleń