Hej, w lutym niestety nie wyszło tak jak chciałam. Nie zdążyłam zrobić toaletki , prawdopodobnie zresztą będę zmuszona przełożyć ją nie co w czasie.
Miałam pisać posty codziennie lub co drugi dzień, ale również mi to nie wyszło.
Cóż, są ważniejsze choć nie koniecznie przyjemniejsze sprawy niż pisanie postów , o czym zdążyłam się przekonać w minionym miesiącu.
Ponieważ jednak dzisiaj zaczął się nowy miesiąc, muszę coś skrobnąć. Chociażby w ramach odstresowania się :)
Czujecie wiosnę w powietrzu?
Ja czuję wyraźnie oraz widzę , że w końcu wracając z pracy do domu na zewnątrz wciąż jest jasno. Rewelacja, nie mogłam się tego doczekać.
Wracając do tematyki postu, czyli zacznę od denka. Znów się nie popisałam , ale zawsze coś.
3 świece Yankee Candle dobiły dna, duże świece. Czyli nie tylko stoją na półce i ładnie wyglądają ale też pięknie pachną i się zużywają.
Wszystkie oczywiście pachniały owocowo, czyli tak jak lubię.
Kolejno Summer Peach, Cherries on snow i Berry Triffle.