Nie wiem, czemu po niektóre zapachy sięgam dopiero teraz. Bohater dzisiejszego postu pochodzi z kolekcji Q3 2014, czyli ponad dwa lata zapach mamy na rynku a ja dopiero dzisiaj go odpaliłam.
Jak to możliwe?
Zapewne przez żurawinę w nazwie, bo nie przepadam za większością zapachów, które łączą w sobie żurawinę.
"Wosk z owocowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: gruszka, żurawina."
Na szczęście było lepiej niż się spodziewałam.
Zapach to fajna, słodka , owocowa mieszanka.
Jesienna, miękka już i słodka gruszka połączona z cierpkością żurawiny.
Całość świetnie się łączy, jest słodka ale nie zamulająca zapewne za sprawą żurawiny właśnie.
Kurczę, mam ochotę na duży słój.
Znacie Cranberry Pear?
Wypalilam duzy sloj i chetnie bym kiedys do niego wrocila jeszcze.
OdpowiedzUsuńMiks słodkości i kwaskowatości może być fajny :)
OdpowiedzUsuńTen wosk jest moim ulubieńcem :) Bardzo go lubię i często gości w moim kominku :)
OdpowiedzUsuńPodoba nam się to połączenie!
OdpowiedzUsuńMuszę wykonczyc koncówki zimowych zapasów bo mam ochotę na jakies wiosenne zapachy ;)
OdpowiedzUsuń