Pyk, kolejny miesiąc za nami a za oknem jesień pełna parą. Zimno, ciemno i po powrocie z pracy mam ochotę tylko zawinąć się w koc wraz z kotem i ciepła herbatką, która notabene wypijam hektolitrami 😅.
Uzbierało mi się całkiem sporo produktów na wrześniowe denko, więc śpieszę zameldować co zużyłam 😀.
Jeden z ukochanych szamponów oczyszczających czyli kawowy Wake IT Up od Anwen
Maska do włosów Sweter me(lody) od Only Bio, dobrze się sprawdzała jako pierwsze O na długość włosów
Nawilżająca odżywka do włosów Yope, całkiem spoko choć opakowanie mnie wkurzało
Pięknie pachnący żel pod prysznic Summer Vibes Balea - doceniam bliskość DMu i zawsze będąc w pobliżu robię zapas żeli pod prysznic
Barwa octowy peeling do skóry głowy, niestety mało wydajny i średnio widziałam po nim zarówno odbicie od nasady jak i przedłużenie świeżości włosów między myciami.
Artishoq co zobaczycie poniżej zużyłam dwa produkty maskę i odżywkę, oba były spoko. Używałam jako pierwsze O w OMO.
Mydła do rąk w piance z Lidla CIEN - stara wersja jeszcze, skończyły się prawie jednocześnie (2 łazienki i kuchnia) co idealnie zgrało się z zakupem nowych mydeł z L. Które pokazywałam Wam na IG
Sattva i cebulowy olej do skóry głowy, bardzo miło go wspominam , na szczęście nie dawał cebulą 😈
Ziaja pasta oczyszczająca liście manuka, mój budżetowy ulubieniec do mocnego oczyszczania twarzy
Floslek Balerina maseczka i peeling w saszetce do stóp, bardzo przyjemny ale mało 🥹
Ukochany peeling do stóp od Nacomi. Będzie chyba w każdym denku, bo nie zamierzam go porzucać
Dezodorant Lady speed stick w żelu, bardzo lubię do nich wracać
Kostka myjąca Dove, wracam do niej co jakiś czas bo lubię i dezodorant Garnier mineral, też lubię wracać.
Jak widzicie udało mi się we wrześniu zużyć 17 produktów , uważam więc że bardzo ładnie. Znacie coś z mojego denka?
super denko :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś te mydła w piance z Lidla, pamiętam, że były bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zużycia. Przypomniałaś mi o piankach do rąk, sto lat ich nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńLSS fajnie się u mnie sprawdzał, a dawno nie miałam. Podobnie pasta Ziaji. Artishoq polubiłam, zwłaszcza ten cement, bo mus to taki lekki dość :P
OdpowiedzUsuńPamiętam te pianki z Lidla, był na nie szał :D
OdpowiedzUsuń