Denko Luty

 Jak narazie idzie mi całkiem nieźle to odkładanie pustych opakowań , żeby co miesiąc skrobnąć cokolwiek o kosmetykach , które dobiły dna. To już trzeci miesiąc z rzędu kiedy mi się to udaje i mam nadzieję , że tak zostanie. 

Już pokazuje , co tam ciekawego - lub mniej, skończyło mi się w lutym 😁.

Cien pianka do mycia rąk kusząca wanilia - niezliczoną ilość już pianek do rąk z Lidla zużyłam, w zapasie też mam ich sporo i tylko czekam aż wejdą do oferty nowe zapachy. Mam zwykle otwarte trzy sztuki - po 1 w łazienkach i kuchni. Nie są tak pięknie pachnące jak te 7 razy droższe z Bath Body Works, ale i tak je bardzo lubię.

Beaute Marrakech czarne mydło oliwne - kolejny produkt, któremu jestem wierna od lat. Właściwie od kiedy poznałam cudo do mycia twarzy i ciała zwane czarnym mydłem. Im krótszy skład , tym lepiej. Firma nie ma dla mnie znaczenia. Turbo wydajne i mocno oczyszczające.

Biotanique OnSkin tonik oczyszczający - wspominam go miło, miał fajną, lekko żelową konsystencję. Był wydajny i dobrze oczyszczał skórę, przygotowując ją do dalszej pielęgnacji.

Vianek enzymatyczny żel myjący do twarzy - bardzo przyjemny, choć miałam wrażenie , że dla mnie zbyt delikatny żel do twarzy. Podkręcałam go korundem i wtedy było super.

Tołpa pure trends delikatna odnowa dzień pod dniu - tu też było delikatnie, ale to pianka, która używałam co rano. Uwielbiam takie konsystencję jeśli chodzi o kosmetyki. Do tego świetnie , owocowo pachniała.

Avon nawilżająco kuracja lawendowa do stóp - bardzo fajny produkt. Lubię kremy do stóp z Avonu. Ta kuracja ma dość delikatną konsystencję , jak balsam do ciała. Idealna do masażu stóp, i właśnie tak ją używaliśmy.

HairLxr szampon oczyszczający - był spoko, mega wydajny. Używałam go do drugiego mycia i zostawiania piany na skalpie na 5min. Dobrze oczyszczał i fajnie po nim włosy były odbite od nasady. Uwielbiam ten efekt .

Stars from the stars odżywka humektantowa, bardzo lubię. Mam jeszcze proteinowa i emolientową. Jak dobrze pójdzie jeszcze uda się je zdenkować w tym miesiącu a maksymalnie w marcu. Podobnie jak w przypadku PEH odżywek Crazy Hair, używam je naprzemiennie a otwarta jest cała trójka. Wychodzi na to, że humektantowa była używana najczęściej. Pierwsza się skończyła 😁. 

Nivea protect&care 48h - bardzo lubię ten antyperspirant w sztyfcie. Nie wiem jak Wy, ale ja ogólnie z dezodorantami mam tak, że moja skóra się przyzwyczaja. Najczęściej więc, stosuje w podobnym czasie dwa różne , po kilka dni jeden i zmiana. 

BeBio naturalny krem do rąk, siemię lniane - przyjemny, nie wielka tubka idealna do torebki. Dobrze nawilża.

Tołpa i moje dwa wędrujące kosmetyki. Wędrujące, bo zdarza mi się spać poza domem wtedy zabieram ze sobą albo małe tubki , albo większe końcówki produktów. Żeby szybciej zdenkować przeciętniaczki .

Tołpa ochrona koloru odżywka do włosów farbowanych i rozjaśnianych - wczesywałam we włosy jako pierwsze i drugie O w metodzie OMO, którą zawsze stosuje poza domem. Kiedy nie wożę ze sobą wcierek, olejków czy peelingów.

Nie obciążała włosów, dobrze się rozczesywały.

Tołpa rosacal  wzmacniający żel do mycia twarzy i oczu - oczu nie myłam 😁 ale do wieczornego mycia twarzy, okazjonalnie poza domem był okej.

Nie podrażnił , nie ściągał ani nie przesuszył skóry.

Do tych produktów raczej nie wrócę, kupione w jakiejś dużej promocji gdzieś kiedyś , nawet nie do końca do mnie dopasowane. Ale na nockach poza domem były okej.

Całkiem nieźle poszło mi w lutym co ?

Znacie coś z mojego denka ?