Postanowiłam powykańczać trochę zapasów woskowych, mam ich całkiem sporo , większości już resztki .
Sporo podwójnych a chciałabym te resztki już powypalać i zostawić same całe ot taki plan na luty.
Nie wiem, czy zdążę bo ma tylko 28 dni a nie będę Wam codziennie o wosku pisała przecież.
"Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: masło shea."
Powiem Wam, że zapach na tyle mi się spodobał, że gdyby nie to , że słyszałam iż w świecy ma słabą moc już dawno bym go kupiła.
Delikatny, kremowy, ciepły i otulający. Lekko perfumowy ale w przyjemny dla mojego nosa sposób, nienachalny. Może być dobrym tłem choć w wosku czuć go wyraźnie i otula pomieszczenie w przyjemny sposób.
Nie jest to dla mnie do końca zapach masła shea, zapach jest ładny i elegancki ale klasycznego masła shea w nim nie czuję. Bardziej jakiś balsam do ciała z dodatkiem shea. Hm.. perfumowany balsam do ciała z dodatkiem masła shea.
Znacie zapach Shea Butter?
ooo mówisz, że coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńMiałam i mam co do niego mieszane odczucia :)
OdpowiedzUsuńLubię go :)
OdpowiedzUsuńoo to coś dla mnie :P
OdpowiedzUsuńRzadko się zdarza, żebyśmy polubili perfumowane zapachy, ale nie jest to niemożliwe.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale czuję, ze mógłby mi przypaść do gustu ;)
OdpowiedzUsuń