Jestem maniaczką.
Między innymi kosmetykomaniaczką.
Mam bardzo dużo kosmetyków wszelkiej maści, osobny pokój przeznaczony właśnie na nie. Szafa na pielęgnację i sporych rozmiarów toaletka na kolorówkę. Z kosmetyków kolorowych najbardziej lubię cienie do powiek, mam ich sporo wszelkiej maści. Najbardziej lubię palety chociaż często zdarza się , że nie wszystkie cienie z danej palety trafiają w mój gust i nie każdy używam. Sądzę jednak , że nie tylko ja tak mam.
Między innymi kosmetykomaniaczką.
Mam bardzo dużo kosmetyków wszelkiej maści, osobny pokój przeznaczony właśnie na nie. Szafa na pielęgnację i sporych rozmiarów toaletka na kolorówkę. Z kosmetyków kolorowych najbardziej lubię cienie do powiek, mam ich sporo wszelkiej maści. Najbardziej lubię palety chociaż często zdarza się , że nie wszystkie cienie z danej palety trafiają w mój gust i nie każdy używam. Sądzę jednak , że nie tylko ja tak mam.
Kolorówkę kupuję głównie na własny użytek, chociaż nie tylko. Zdarza mi się malować okazjonalnie znajome i znajome znajomych na większe wyjścia. Kiedyś tam, w zamierzchłych czasach robiłam to zdecydowanie częściej, ale było to zaraz po ukończeniu studium wizażu.
Zabawa z kolorówką jednak nadal sprawia mi przyjemność .
Dzisiaj chciałam Wam pokazać jedną z moich palet marki The Balm, którą zakupiłam jakiś czas temu na iperfumy.
Mianowicie
The Balm Apetit to paleta 9 cieni do powiek zawierająca odcienie matowe, foliowe oraz z połyskiem.
Opakowanie standardowe dla marki The Balm, wykonane z kolorowego kartonika w stylu retro. Opakowanie Apetite posiada nakładkę z literkami tworzącymi napis "Eat Ur 💙 Out " oraz lusterko.
Wszystkie paletki marki The Balm mają takie kolorowe opakowania i zawierają lusterko co uważam za duży plus.
To znaczy, plusem jest lusterko, opakowania owszem są bardzo ładne ale niestety szybko się bardzo brudzą i niszczą, cóż taki urok kartoników.
Sama paletka jest średniej wielkości, nie za mała ale też nie za duża, idealnie sprawdzi się do wyjazdowych kosmetyczek.
Kolorystka cieni jest dość neutralna , a ich jakość zależy od koloru o czym napiszę za chwilę.
Pierwszy rząd od góry zawiera trzy matowe cienie, od lewej są to :
Bruce Schetta - jasny, kremowy, lekko brzoskwiniowy kolor
Mac Encheese - fajny , śliwkowo - brązowy odcień
Ray Sinbread - chłodny, średni brąz
Jak na maty, które praktycznie w każdej palecie wypadają najsłabiej nie jest źle.
Fajnie da się nimi budować kolor na powiece i dobrze się blendują.
Rząd drugi to kolory o metalicznym wykończeniu, świetnej pigmentacji , bardzo dobrej trwałości a także równie dobrze blendujące się.
Tate R. Tots - to taki dziwny odcień , niby średnio ciemne różowe złoto, ale z domieszką fioletu, bardzo ładny
Rocky Road-Icecream - Mój ulubiony kolor z tej paletki, taka metaliczna ciemna śliwka z lekką domieszką brązu
Chris P. Bacon - rudy, ceglasty ? również bardzo fajny
Ostatni rząd to cienie o wykończeniu satynowym, są to kolejno od lewej:
- Hal Apeno-Poppers - moim zdaniem najsłabszy cień z całej paletki, najgorzej napigmentowany jasny beż z delikatnymi tonami oliwki
- Artie Chakedip - ten chłodny, średni szary bardzo lubię i często zdarza mi się zanurzać w nim pędzle
- Alfred O'Pasta - bardzo ciemny grafit , niemal czarny z maleńkimi niebieskimi drobinami, często go łączę z szarością opisaną wyżej
Tak się przedstawiają kolory w tej palecie. Ogólnie jest udana, w sumie tylko jeden cień mnie zawiódł i z niego nie korzystam wcale. Resztę zużywam w różnym stopniu.
Cienie marki TheBalm przemówiły do mnie w zeszłe wakacje, kiedy to okazało się ,że aby była wyśmienita trwałość na powiekach wcale nie muszę nakładać na nie bazy.
Moje powieki są tłuste, bez bazy wszystko szybko zbiera się w załamaniach, wszystko poza cieniami The Balm. Te cały dzień siedzą w tym miejscu w którym je nałożyłam, bez samoczynnego migrowania po powiece.
Latem jest to bardzo wygodne, ponieważ im mniej warstw tym czuję się lepiej, zwłaszcza w upały.
Lubicie kosmetyki marki The Balm?
Znacie paletkę Apettit?
Raczej nie korzystałabym ze wszystkich kolorów.
OdpowiedzUsuńNigdy żadnej palety od The Balm nie miałam, ale gdybym miała się na jakąś zdecydować to pewnie wybrałabym jakąś z serii Meet Matt ;)
OdpowiedzUsuńAle piękna paletka.
OdpowiedzUsuńTotalnie nie moje kolorki ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam ich palet, ale wygląda ślicznie
OdpowiedzUsuń