Coraz częściej przekonuję się na własnej skórze, że są zapachy do których trzeba dojrzeć.
Od zawsze wiem, że nie lubię zapachu lawendy. W perfumach, świecach, produktach do pielęgnacji.
Od jakiegoś czasu tolerowałam lawendę jedynie w kosmetykach do stóp. Kiedy w moje łapki wpadł więc peeling solny o tym zapachu, miałam w planach pomimo jego zastosowania używać go jedynie do stóp.
Jeśli chcecie wiedzieć jak nam się współpracowało, zapraszam do dalszej części wpisu.
"Peeling Słona Lawenda z dwoma rodzajami soli: morską i himalajską jest niezwykle funkcjonalnym kosmetykiem.
Znajdująca się w produkcie sól po pierwsze - zetrze i usunie z Twojego ciała martwy i zrogowaciały naskórek, dotleni Twoją skórę, zrównoważy jej ph, zadziała antyseptycznie i przeciwzapalnie.
Główni kompani morskiej i himalajskiej to: olej kokosowy, masło shea, olej ze słodkich migdałów, wosk candelilla - tworzą wspaniałą, lekką i odżywczą warstwę, za którą Twoja skóra będzie Ci niepomiernie wdzięczna."
skład: sól morska, olej kokosowy frakcjonowany, sól himalajska różowa, masło shea, olej ze słodkich migdałów, błękitna glinka francuska, gliceryna roślinna, wosk candelilla, olejek eteryczny lawendowy, witamina E, olejek eteryczny cytrynowy, linalool*, limonene*, citral*
* składniki naturalnych olejków eterycznych
Peeling znajduje się w plastykowym, mieszczącym 200ml produktu słoiczku. Do opakowania z peelingiem została dołączona gadżeciarska drewniana łyżeczka, która nie doczekała zdjęć. (koty)
Zapach otulający, kojący i co nie dziwne, mocno lawendowy ale i z wyczuwalną nutą cytryny.
TAK, TAK zdaję się , że przez albo dzięki temu peelingowi polubiłam zapach lawendy w kosmetykach do ciała. Sama nie wierzę w to co piszę , ale używało mi się go z przyjemnością do całego ciała.
Wiadomo, solny peeling nie lubi się z rankami na ciele ale nie mam do nich skłonności od kiedy maszynki do golenia używam raz na ruski rok.
Kolor peelingu to taki jasny fiolet wymieszany z niebieskim.
Bardzo dobrze ściera martwy naskórek na całym ciele , nawet dobrze radzi sobie ze stopami.
Skóra po jego użyciu jest wygładzona, dobrze nawilżona i pachnąca lawendą.
Przypominam jeszcze raz, by uważać w przypadku skóry podrażnionej. Sól nie działa na taką dobrze.
Ale u mnie peeling spisał się super, to już drugi produkt tej marki , z którym przyjemnie mi się współpracowało. O pierwszym pisałam Wam TUTAJ, też był to oczywiście peeling. Przy tamtej recenzji widać drewnianą łyżeczkę, która w przypadku słonej lawendy nie doczekała fotek .
Znacie jakieś produkty firmy Cztery Szpaki?
Ja akurat lawendę lubię, ale nie przepadam za wanilią. Dla mnie jest ohydna.
OdpowiedzUsuńJa znow samej lawendy raczej nie lubię, samej wanilii takze ale juz kilka razy sie przekonalam ze ich polaczenie jest fajne
UsuńLubię mocnd zdzieraki, pewnie i ten bym polubiła :)
OdpowiedzUsuńJa tez właśnie takie lubię 😁
UsuńNie miałam jeszcze produktów tej marki, ale lubię konkretne peelingi :D
OdpowiedzUsuńTo juz moj chyba drugi peeling od nich. Sa konkretne
UsuńNie znam tej marki, po raz pierwszy o niej słyszę.
OdpowiedzUsuńA widzisz,u mnie juz druga recenzja ichniejszych produktow 😁
UsuńNie miałam jeszcze styczności z tymi kosmetykami, aż dziwne - bo to firma z mojej miejscowosci i jest u nas ich sklep firmowy.
OdpowiedzUsuń