Szampony do włosów Anwen

 Podczas mojej przygody z włosomaniactwem miałam dwa szampony od Anwen. Oba peelingujące, jeden enzymatyczny a drugi mechaniczny. Napiszę Wam dziś o nich co nie co i powiem jak spisały się u mnie 😋.

Anwen 

Mint it up

To szampon odświeżający, który swoje drobinki zawdzięcza rozdrobnionym pestkom z moreli. Dodatek enzymu pomaga usunąć nadmiar zrogowaciałego naskórka ze skóry głowy. Zawarty w szamponie mocznik nawilża skórę głowy, a pochodna lukrecji zapobiega nadmiernemu jej przetłuszczaniu. 

Dzięki olejkowi z mięty pieprzowej szampon ma świeży, miętowy zapach , a sam olejek dobrze wpływa na porost włosów. 

Jedyny minus tego szamponu jest taki, że ja mam problem z wypłukaniem drobinek. Kiedy już mi się to uda , włosy są dłużej świeże i pięknie odbite od nasady. Stosowałam go do pierwszego mycia. Skończyłam już butelkę i właśnie przez zawartość drobin , więcej do niego nie wrócę, zdecydowanie lepiej sprawdził się u mnie szampon enzymatyczny. 

Anwen 

Wake IT up

Czyli wspomniany wyżej szampon enzymatyczny.

Tu już mamy szampon bez drobin, za złuszczające działanie odpowiedzialny jest tutaj jednie enzym i mocznik. 

Jest też pochodna lukrecji jak w poprzedniku, która ogranicza wydzielanie sebum i działa łagodząco na skórę głowy.

Kofeina poprawia ukrwienie i stymuluje wzrost nowych włosów a ekstrakt z zielonej kawy działa antyoksydacyjnie.

Szampon przepięknie, kawowo pachnie a ten zapach działa cuda przy porannym prysznicu. 

Włosy po umyciu tym szamponem są cudownie świeże, odbite od nasady. 

Stosuje go do drugiego mycia skóry głowy i trzymam pianę na 5min.

Później nakładam aktualnie stosowaną odżywkę od ucha w dół. 

Szampon kawowy enzymatyczny od Anwen to szampon , który stosuje na przemiennie z innymi od jakiś 2-3 lat. Chętnie do niego wracam bo dobrze mu się współpracuje z moją skóra głowy . Jego zapach zachęca do mycia włosów rano, przed pracą do dobrego pobudzenia mnie wraz z filiżanka kawy na cały dzień ❤️.

Znacie szampony Anwen?