Wykańczania zapasów ciąg dalszy.
Dzisiaj zdałam sobie sprawę , że na wannie stoją mi otwarte 4 żele pod prysznic i 3 peelingi do ciała.
Nie wspomnę o całej reszcie..
Masakra, po to kiedyś prowadziłam projekt denko , żeby tego uniknąć.
Plan był taki , że chciałam mieć otwarty 1 max 2 produkty z tej samej kategorii i kolejny otwierać dopiero po wykończeniu któregoś.
Projekt denko porzuciłam kiedy wprowadziłam się do męża,denerwowała mnie reklamówka z pustymi opakowaniami i podczas jakiegoś większego sprzątania poleciała w kosz.
Chyba muszę jednak jakoś się z nim przeprosić i znów wprowadzić go w życie.
Co jakiś czas kupuję nowy peeling do ciała, szukając wciąż następcy dla mojego ulubieńca czekoladowego ze starej mydlarni o którym Wam kiedyś napiszę jak go w końcu dorwę..
Paskudy nigdzie stacjonarnie nie mogę dołapać.
Wybór peelingów do ciała jest niesamowity,
mniej więcej wiem czego oczekuję:
*sporych drobin peelingujących dających niezłe tarcie :)
( z reguły preferują cukrowe ☺)
*najlepiej aby drobiny rozpuszczały się pod koniec masażu
(znów jakoś tak wskazuje , że cukrowe najlepsze ew solne ale po depilacji odpadają bo zawsze gdzieś jakaś ranka się trafi,co później owocuje szczypaniem )
*fajnie by było jakby produkt nie zostawiał bardzo tłustego filmu na skórze
(no nie tylko parafina zostawia powłokę, zbyt duża ilość olejów i maseł też mnie drażni)
*nie lubię osadów na wannie
( denerwuje mnie jak się spieszę i pół godziny muszę wannę czyścić z różnych substancji oleistych zawartych w produkcie lub nie rozpuszczalnych drobin)
Wybór peelingów do ciała jest niesamowity,
mniej więcej wiem czego oczekuję:
*sporych drobin peelingujących dających niezłe tarcie :)
( z reguły preferują cukrowe ☺)
*najlepiej aby drobiny rozpuszczały się pod koniec masażu
(znów jakoś tak wskazuje , że cukrowe najlepsze ew solne ale po depilacji odpadają bo zawsze gdzieś jakaś ranka się trafi,co później owocuje szczypaniem )
*fajnie by było jakby produkt nie zostawiał bardzo tłustego filmu na skórze
(no nie tylko parafina zostawia powłokę, zbyt duża ilość olejów i maseł też mnie drażni)
*nie lubię osadów na wannie
( denerwuje mnie jak się spieszę i pół godziny muszę wannę czyścić z różnych substancji oleistych zawartych w produkcie lub nie rozpuszczalnych drobin)
Ostatnio wybór padł na jeden z rosyjskich produktów
mianowicie
Bania Agafii
Jałowcowy Scrub do ciała
Tonizujący
Tonizujący
Producent obiecuje nam 100% naturalnych składników
Jałowcowy scrub delikatnie oczyszcza skórę, złuszcza zrogowaciałe komórki skóry, otwiera i oczyszcza pory. Aktywnie tonizuje i nawilża, przywraca skórze elastyczność oraz przedłuża jej młodość.
Czerwone jagody jałowca zawierają kwasy organiczne i witaminę C - aktywnie oczyszczają skórę z martwych komórek.
Mongolska herbata - nawilża skórę.
Łupina z orzecha cedru syberyjskiego bogata w witaminy E i F - spowalnia starzenie się skóry.
Ekstrakt organiczny z dziurawca - łagodzi podrażnienia i czyni skórę gładką i elastyczną.
Składniki: Rapa(sól Rapa z jeziora Ostrownoje), , Sucrose, Butyrospermum Parkii (masło shea), Glycerin, Cetearyl Alcohol, Cocamidopropyl Betaine, Pinus Sibirica Seed Powder (skorupa orzeszka cedrowego), Camellia Sinensis Leaf Powder (herbata mongolska), Schizandra Chinensis Fruit Powder (jagody cytryńca chińskiego), Organic Hypericum Perforatum Extract (organiczny ekstrakt dziurawca), Juniperus Oxycedrus Oil (olejek czerwonego jałowca), Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Oil (olejek z pestek grejpfruta), Tocopherol (witamina E), Chlorophyllin-Copper Complex.
Moja opinia:
Nie widzę w składzie parafiny, jest dobrze :)
Duże drobinki , dobrze radzą sobie ze ścieraniem naskórka w dość mocny sposób jaki lubię.
Sprawdza się zarówno przy stosowaniu na wilgotną jak i na suchą skórę.
Bardzo zbita konsystencja,trzeba go dosłownie wygrzebywać z opakowania ☺
Na prawdę dobrze ściera ☺
Bardzo przyjemnie pachnie , dla mnie to połączenie zapachu ziołowego z cytrusowym z przewagą tego drugiego. Fajnie odświeża.
Delikatnie nawilża skórę NIE POZOSTAWIAJĄC tłustego filmu ☺
Dobrze spłukuje się z ciała.
Drobiny nie do końca się rozpuszczają, coś tam zostaje.
Jednak ładnie spływa do odpływu więc nie ma później problemu z walającymi się po całej wannie kawałkami peelingu , czy właśnie okropnym tłustym osadem , którego nie lubię.
Jestem zadowolona, spisał się u mnie i spokojnie mogę Wam go polecić.
Co jednak nie znaczy , że do niego wrócę bo lubię próbować różnych zdzieraków :)
Miałyście przyjemność używania Jałowcowego scrubu od Agafii?
A może jakiś inny peeling ostatnio Wam się spodobał?
Sprawdza się zarówno przy stosowaniu na wilgotną jak i na suchą skórę.
Bardzo zbita konsystencja,trzeba go dosłownie wygrzebywać z opakowania ☺
Na prawdę dobrze ściera ☺
Bardzo przyjemnie pachnie , dla mnie to połączenie zapachu ziołowego z cytrusowym z przewagą tego drugiego. Fajnie odświeża.
Delikatnie nawilża skórę NIE POZOSTAWIAJĄC tłustego filmu ☺
Dobrze spłukuje się z ciała.
Drobiny nie do końca się rozpuszczają, coś tam zostaje.
Jednak ładnie spływa do odpływu więc nie ma później problemu z walającymi się po całej wannie kawałkami peelingu , czy właśnie okropnym tłustym osadem , którego nie lubię.
Jestem zadowolona, spisał się u mnie i spokojnie mogę Wam go polecić.
Co jednak nie znaczy , że do niego wrócę bo lubię próbować różnych zdzieraków :)
Miałyście przyjemność używania Jałowcowego scrubu od Agafii?
A może jakiś inny peeling ostatnio Wam się spodobał?
nooo, chętnie bym wypróbowała ;) Właśnie mi projekt denko bardzo pomaga w systematycznym kończeniu otwartych produktów :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie chyba wrócę do tego denka :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym peelingiem, jeszcze jak miałam wanne to też nie lubiłam osadu jakie zostawiały niektóre peelingi. Teraz jak mam prysznic jest trochę lepiej.
OdpowiedzUsuńjuż się nie mogę doczekać remontu w mojej łazience - na wiosnę - i zamieszczenia prysznica zamiast wanny <3
UsuńTo już wiem, na co się skuszę następnym razem :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak dobrze ściera :D zdzieraczek :D
OdpowiedzUsuńNie znałam go, ale wygląd ma taki sobie:P
OdpowiedzUsuńale działa :D
UsuńNie wygląda zbytnio zachęcająco hehe ale chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńMoim ukochanym peelingiem jest peeling z Planeta Organica na bazie masła shea, pisałam o nim nie tak dawno u siebie :)
OdpowiedzUsuńJa zastanawiam się nad jakimś peelingiem i chyba skuszę się na ten, bo lubię jak dobrze ściera ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie wyglada :D
OdpowiedzUsuńNie miałam ale lubię mocne zdzieraki, poza tym chyba pokochałabym ten jałowcowo-cytrusowy zapach:)
OdpowiedzUsuńKolorystycznie mnie nie zachęca ;P
OdpowiedzUsuńkolor słaby ale myśle że dałabym rade :)
OdpowiedzUsuńWygląda niezbyt apetycznie xD Ja też porzuciłam denko, odkąd mieszkam z chłopakiem, ale zużywanie mimo wszystko idzie mi nieźle. Jedynie w kategorii balsamów do ciała i kosmetyków do demakijażu mam napoczęte kilka sztuk naraz, ale walczę z tym :P Ok, no i kosmetyki do włosów... Z tym jest mała masakra, ale ciiiiii xD
OdpowiedzUsuńWygląda niezwykle "pociągająco":)
OdpowiedzUsuńwygląda dosyć obrzydliwie ale mimo to z chęcią bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńA właśnie się nad nim zastanawiałam, więc pewnie po tej recenzji skuszę się ;-)
OdpowiedzUsuńszkoda że tak słabo dostępny ;(
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale bardzo lubię produkty tej marki :) Miło było Cię poznać :) Może jeszcze kiedyś się spotkamy :) Obserwuję i pozdrawiam ciepło :*
OdpowiedzUsuńja też lubię :)
Usuńrówniez było miło :)
Kolor ma ohydny! :)
OdpowiedzUsuńoj tam, ohydny :P leśny :D
Usuńnie miałam tego peelingu
OdpowiedzUsuńwolę jednak solne, cukrowe się u mnie zupełnie nie sprawdzają
no widzisz, ja wolę cukrowe :D
Usuń