Pierwsza recenzja na moim blogu , dotycząca kosmetyków męskich. Zdarzało mi się recenzować męskie zapachy, których używaliśmy oboje, ale z kosmetykami robimy to po raz pierwszy.
Mąż mój "hoduje" brodę już kilka lat. Zaczął zanim zrobiła się modna, śmieje się , że z lenistwa, bo nie chciało mu się golić 😁. Tak długo już nosi tą brodę, że nawet bym nie chciała, żeby się jej pozbył. Raz w miesiącu lub raz na dwa dopieszcza ją u barbera (częściej niż ja odwiedzam fryzjera 🤣) a w pozostałym czasie dba o nią sam w domu.
Na spotkaniu blogerek w kwietniu dostałam idealnie pod męża dopasowany zestaw dla brodacza od firmy Zew. Co było miłe, bo był on na etapie szukania nowej pielęgnacji dla siebie. Już Wam pokazuje co dostaliśmy i czy mąż jest zadowolony.
Po pierwsze szczotka.
Czy Wy wiecie ile jest rodzai szczotek do brody ? Mąż miał wcześniej podobną (wg mnie 🤣) ale jak się okazało inną i ta jest dużo lepsza 🤔. Prostuje mu fajnie brodę, w połączeniu z balsamem, o którym za chwilę.
Fajnie rozczesuje brodę bez ciągnięcia, zarówno mokrą jak i suchą.
Co mnie cieszy to właśnie prostowanie - były momenty przed tą szczotką,że mąż chciał kupować prostownicę do brody... ( 🤷)
No i nie musi już po każdym myciu suszyć suszarką.. a musiał bo inaczej śmiesznie kręciła mu się na wszystkie strony 🙈.
Poduszka tej szczotki jest pneumatyczna a w niej umieszczone jest włosie dzika . Zapewnia masaż twarzy i dobre oczyszczanie zarostu. Jej uchwyt jest wykonany z bieszczadzkiego drewna bukowego.
Mąż próbowałam już balsamów innych firm, ale wciąż mu czegoś brakowało. Mnie w poprzednikach najczęściej przeszkadzał zapach. Może i były trochę tańsze od tego tutaj, ale jest to tak wydajny produkt, że można a nawet trzeba wydać na niego więcej.
Zamknięty jest w ładnej, srebrnej metalowej puszce. Ma mocno zbita konsystencję, która zmienia się w odpowiednią do smarowania dopiero po kontakcie z ciepłem dłoni. Dzięki temu, jest bardzo wydajny.
Super pachnie, dość intensywnie ale męsko, nie drażniąco. Wręcz magnetycznie i przyciągająco 😉. Zarówno mi jak i mężowi zapach się podoba.
Balsam ma w składzie olej konopny , dzięki któremu fajnie nawilża zarówno zarost jak i skórę twarzy. Wzmacnia i nabłyszcza brodę (włosy na brodzie). Nie podrażnia ani nie wysusza skóry - co już się zdarzało przy innych produktach tego typu.
Za zapach odpowiada drzewo sandałowe i piżmo.
Mydło dostaliśmy w pudełku plus do niego równie urocza co do balsamu tylko czarną puszeczkę.
Zawiera w składzie węgiel drzewny z Bieszczad, alantoinę, pantenol i żel aloesowy.
Pachnie ładnie,drzewno, męsko.
Dobrze oczyszcza skórę twarzy oraz zarost.
Dobrze się pieni, nie wysusza skóry.
Podsumowując, mąż jest bardzo zadowolony z zestawu. Pielęgnację zaczyna od mydła, potem leci ze szczotką i na końcu nakłada balsam.
Zarost jest pięknie pachnący, nawilżony,wyprostowany i błyszczący.
Mąż się cieszy, okolica męża ładnie pachnie...
Czego chcieć więcej ?
My , jesteśmy na TAK.
Nie znam tej firmy, mój mąż też nosi brodę
OdpowiedzUsuń