W soli , kulach czy płynie do kąpieli.
Lubię jak pachnie, zmienia kolor wody lub daje pianę.
Słowo daję! Jak dziecko! :)
Ostatnio trafiła w moje łapki kula do kąpieli firmy Tso Moriri. Bardzo byłam jej ciekawa, ponieważ kule własnej roboty już się skończyły a i mój przepis muszę udoskonalić :)
Moja kula miała w sobie ekstrakt z pomelo i grejpfruta, dzięki czemu miała cudowny odświeżający zapach.
Pogoda za oknem paskudna ; zimno, ciemno i pada brrr wracając z pracy marzę tylko o gorącym i aromatycznym wylegiwaniu się w wannie.
Tak wyglądała moja kuuuula
A taki miała skład:
Tak pięknie się pieniła....
A taki .. tylko 10 razy bardziej intensywny - mocno pomarańczowy- kolor zostawiła w wannie i do tego obłędnyyyy zapach
Moja opinia:
Pierwsze co się rzuca w oczy to fajny kolorek mapka żółci z pomarańczą, po drugie cudowny świeży i bardzo intensywny zapach grapefruita. To tak na "sucho".
Po zatopieniu kuli w wannie, kula unosi się i super musuje. Zmienia kolor wody w intensywny pomarańcz, a zapach kuli czuć w całej łazience nawet następnego dnia.
Dzięki zawartości olejku , po wyjściu z wanny mamy ślicznie pachnącą i nawilżoną skórę bez potrzeby używania balsamu do ciała.
Jedynym minusem produktu jest dla mnie cena.
Kula ta kosztuje ok 10zł co wydaje mi się troszkę wygórowaną sumką jak na kosmetyk na jeden raz. Postaram się wytworzyć sama coś na jej podobieństwo a więc dziękuję za inspirację :)
Sama wzięłabym taką odprężającą kąpiel, ale na stancji mam tylko prysznic :(
OdpowiedzUsuńFajna kuleczka ale mogła by trochę mniej kosztować ;P
OdpowiedzUsuńjestem za :)
UsuńJa podzielam Twój entuzjazm ;)
OdpowiedzUsuńA ja jednak pozostaję wierna żelom pod prysznic...Już na kilku kulach się zawiodłam niestety:-/
OdpowiedzUsuńooo kocham te kule :) Niestety teraz sie przeprowadziłam i nie mam wanny :((
OdpowiedzUsuńUwielbiam długie kąpiele, a mam tylko prysznic;(
OdpowiedzUsuńzapach musi być jami :D:D:D
OdpowiedzUsuńTa kula wygląda prześwietnie! :P
OdpowiedzUsuń