Dzisiaj będzie post o niczym. Bez zdjęć, bez żadnej recenzji, bez niczego ciekawego.
Sorry.
Dołapał mnie dziś pierwszy mały stres przed "Wielkim Dniem", który notabene nastąpi za dni 3.
Tzn za 3 dni o tej porze będę już Żoną Mojego Narzeczonego i będę łamać nogi na parkiecie.
Od roku co chwilę ktoś pytał mnie "Stresujesz się?" a moja odpowiedź brzmiała "Czym?Dajcie spokój to tylko ślub...." lub "Jak mnie jeszcze raz ktoś zapyta czy się stresuję to zabije! "
Dziś na to pytanie odpowiedź brzmi : "Tak,kur** a co?!"
Manicure zrobiony,rzęsy odpicowane, makijaż i fryzura wybrana. Sukienkę odbieram jutro i jadę na salę przystrajać.
W piątek spowiedź,ostatnie przygotowania.
Później ślub i moja najdroższa impreza w życiu.
Myślę że co najmniej do poniedziałku będę off line.
Moja najdłuższa przerwa od neta od kiedy prowadzę bloga :)
Nie będzie na pewno żadnych notek, do puki nie wrócę bo przepraszam,ale nie mam nic zaplanowanego. Myślałam,że dzisiaj coś dla Was wytworzę ale nie wiedziałam,że dołapie mnie stres!
W tej chwili siedzę przed lapikiem, palę papieroska i popijam winko na dobry sen. Nie mam siły, i nerwy zjadają mnie od środka ;)
Allllle co ma być to będzie, jak mam się wywalić na schodach idąc do kościoła to się wywalę.
Jak nam pierwszy taniec nie wyjdzie bo go ani razu nie ćwiczyliśmy,to trudno .
Jak mają mnie buty obetrzeć i stopy odlecieć od tańczenia to tak się stanie.
Jak będzie upał to spłynie mi cała "tapeta', a jak będzie lało to podobno wróży dobrą płodność.
Ale dam radę, nie?
W końcu taki dzień jest raz w życiu ♥
Łatwo mi teraz powiedzieć bo niedługo będę świętować piątą rocznice ślubu ale... obojętnie, co się wydarzy w Waszym Dniu, to na pewno będzie najpiękniejszy, najważniejszy i najszczęśliwszy dzień w Waszym życiu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Hłe, hłe, hłe... chciałaś to masz :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na nowej drodze życia :)
Co by nie było dasz radę ;) Mówi ta, co już ma ślub za sobą. ;))
OdpowiedzUsuńA na serio to nawet a dopiętym na ostatni guzik ślubie mogą się zdarzyć wpadki, przynajmniej będziecie mieli co wspominać. ;D
A co do wywalenia na schodach, to uwierz mi facet ze stresu tak mocno trzyma, że nie masz szans się wywalić. ;)
nie stresuj się, dasz radę! a Wasz dzień będzie mimo wszystko dla Was najpiekniejszy :)
OdpowiedzUsuńKochana nie ma się co stresować :) Wszystko będzie ok :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Was na tej Nowej Drodze Życia :)
Taki sam stres przeżywałam 5 lat temu, teraz się z tego śmieje..tak samo jak podczas pomyłki w trakcie przysięgi i tego że spłakałam się jak bóbr.
OdpowiedzUsuńAle to sa jedne z najwspanialszych wspomnień w życiu.
I tego Ci życzę, żebyś za kilka lat się z tego śmiała :)
A już teraz życzę Ci wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia..dużo miłości, szczerości i cierpliwości..
Ahhh, Kochana... Życzę Ci, by ten dzień był wyjątkowy!;**
OdpowiedzUsuńKurczę, ja się w ogóle nie stresowałam, dzień przed u manicurzystki dziewczyny pytały się czy serio taka wyluzowana jestem, jak wyglądam, czy się nie stresuję... A ja na to, po dłuższym zastanowieniu, "nie. czym miałabym się stresować?" ;) Nawet jak w dzień ślubu zamek sukienki się popsuł i musiałam na gwałt jechać do krawcowej by zszywała kiecę na mnie to ja się śmiałam ;). W końcu to ślub z ukochanym mężczyzną, a nie matura ;)
OdpowiedzUsuńDużo szczęście na nowej drodze życia i aby wszystko poszło po Twojej myśli! :D :D :D :*
Normalne, że się stresujesz ale na pewno sobie poradzisz :)
OdpowiedzUsuńNo i życzę szczęścia na nowej drodze!
Jak wspomniałaś, to tylko ślub. Ja przed moim stresowałam się tylko chwilkę, głos mi się na momencik załamał w USC. Ale tak to wszystko poszło z górki, tak jak miało pójść. Ten dzień jest zawsze wyjątkowy i na zawsze pozostaje w pamięci. I w Twoim przypadku też tak będzie :)
OdpowiedzUsuń:) rozumiem trochę Twój stres choć ja do swojego ślubu podeszłam bardzo na luzie, cały czas skupiałam się na tym, że jutro obudzę się obok niego, będę żoną, będziemy już zawsze razem :) I z taką radością przeżyłam ślub i całe wesele. Tego też Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńprawda jest taka, że ze swojego stresu w niedzielę będziesz się śmiać;) i stwierdzisz,że nie było się czym martwić;)
OdpowiedzUsuńSZCZĘŚCIA ŻYCZĘ:***
Ja już jestem 'po' ;) Ślub mialam w grudniu:) Tydzień przed ogarniała mnie wręcz panika. Było tak,że musiałam położyć się na chwilę z bólu brzucha. Ja najbardziej bałam się ,że nie wypowiem przysięgi-raczej tylko tego sie bałam-całą resztę miałam gdzieś. Mój organizm reaguje na strs tak,że gardło mi się zatyka i czasami nic powiedzieć nie mogę. Ale powiedziałam-wszystko sie udało;) My w ogóle nie mieliśmy 1 tańca. Orkiestrze kazaliśmy powiedzieć 'zapraszamy wszystkich do pierwszego tańca' i po problemie;) butów mialam 3 pary i zmieniałam co godzinie dzęki temu nic mnie nie obtarło :) ale kupowalam zwykle-cieliste do wykorzystania też później. 2 na obcasach 9cm i trzecie płaskie całkiem:) powodzenia, trzymam kciuki- wszystko się na pewno super uda!:*****
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego ^^ Nie stresuj się :) Wszystko będzie w porządku :)
OdpowiedzUsuńHe he ja też tak miałam, że przed ślubem nie miałam stresu a w czwartek byłam jeszcze w pracy jak gdyby nigdy nic:)Ale już w piątek miałam takiego stresa, że krzyczałam praktycznie na wszystkich:) A samego ślubu nie pamiętam praktycznie w cale w takim byłam amoku, także i ty dasz radę , a po ślubie będziesz się z tego wręcz śmiała :) Powodzenia:*
OdpowiedzUsuńPołamania obcasów :P
tez sie tak stresowalam,przy przysiedze prawie plakalam(a moze to tylko hormony ciążowe :) )a kiedy bylo juz po mszy w kosciele i bawilismy sie na weselu-zapomnialam co to stres.
OdpowiedzUsuńdasz rade, to norma tak mi się wydaje,że stres. Trzymam kciuki by wszystko poszło jak najlepiej :)
OdpowiedzUsuńWariatka!!! Zobaczysz wszystko będzie dobrze :) masz głęboko oddychać i iść z uśmiechem na twarzy oraz głową do góry do ołtarza! :) 3mam kciuki :*
OdpowiedzUsuńU mnie akurat dzisiaj mijają dwa miesiące jak stanęłam przed ołtarzem :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci tylko tyle - będzie wspaniale!!!
Ja akurat stresu nie miałam wcale, ale ja już tak mam, że nie wiem co to nerw i stres.
Będzie co ma być, na pewno wyjdzie wszystko idealnie :)
Jak czytam to sama zaczynam się stresować, a ślub mam dopiero w październiku;) Wszystko na pewno będzie tak jak sobie wymarzyłaś i będzie to Twój najszczęśliwszy dzień:)
OdpowiedzUsuńJuż teraz życzę wszystkiego dobrego - szczęścia, zrozumienia i mnóstwo miłości!!!
jak to mówią głowa do góry i pierś do przodu :D
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze :)
szczęścia dla Was ;*
nie strasz mnie :D ja na razie też tak mówię :D jak Ty wcześniej, i chyba w końcu wezmę się za naukę tańca, bo my obydwoje dwie lewe nogi mamy do tańca, a czas coraz szybciej leci :) dziś odebrałam zaproszenia jeszcze trzeba je wykończyć :)
OdpowiedzUsuńjesli bedziecie oboje dbac o zwiazek to bedzie dobrze, ja mam za soba 2 sluby wiec nie ma co się tak stresowac;P
OdpowiedzUsuńA ja Ci życzę, żeby ten wybór którego dokonasz był ostatecznym w Twoim życiu. Chodź różne sytuacje przyniesie los to chciałabym byś była szczęśliwa! Bo tak na prawdę to szczęście się liczy najbardziej.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
W takim razie to już jutro.. powodzenia!:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na nowej drodze życia :*
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na nowej drodze życia:) Aby impreza była na tyle wyjątkowa, by wspominać ją przez długie lata:)
OdpowiedzUsuń