Na blogu cisza, bo wraz z jedną z blogowych koleżanek ( :*) odpoczywałyśmy poza Krakowem.
Był las,dużo słońca,basen,grill i nawet spacer po lesie :D
Wyjazd zakończyłyśmy "wiejskimi" zakupami, w postaci jajek prosto z kurzego tyłeczka, miodu prosto ze spadzi iglastej,serka białego, korbaczy i świeżego masełka...mhmmm :)
Zdjęć nie ma :D bo jakoś tak nie pomyśleliśmy :D
Wieczorkiem się spożywało :) jeszcze z zapasów prezentów weselnych..
Jutro, albo jeszcze dzisiejszej nocy, wracam do Was.
Wypoczęta, choć ciągle mi miało :)
Pozdrawiam !
Ja jeszcze odpoczywam ale na blogach staram się być na bieżąco, takie uzależnienie :)
OdpowiedzUsuńja miałam problem z zasięgiem :)
Usuńufff bo już się bałam ;)
OdpowiedzUsuńMalibu zawsze dobre ;)
OdpowiedzUsuńsię zgadzam:D
UsuńZdjęć nie ma, ale na pewno spędziłyście świetnie czas:)
OdpowiedzUsuńbyło super :D
UsuńWidzę że wyjazd się udał! :)
OdpowiedzUsuńnooo :D
Usuńuwielbiam miód spadziowy z lasu iglastego:D
OdpowiedzUsuńja jadłam pierwszy raz:D
Usuńczekamy ;)
OdpowiedzUsuńA mnie to blogowe koleżanki nie zabrały, pfffff :-D
OdpowiedzUsuń:D a byłyśmy tak nie daleko!! <3
UsuńCzasami trzeba wyjechać i odpocząć za miastem.
OdpowiedzUsuń