Rozpoczął się od pobudki niemal w środku nocy, kto by chciał wstawać o 7 kiedy ciemno gdy zasnął o 3 ?!
Ja nie chciałam..
Jednak napięty program na ten dzień leniuchować nie pozwolił.
Wybraliśmy się do Safartica - jak to się odmienia ? - gdzie zostaliśmy przyodziani w bardzo sexowne :D ale za to mega ciepłe kombinezonki, czapki,rękawiczki i kaski :)
Nikt się nie wyróżniał, no chyba że kolorem kombinezonu - 2 wersje niebieska z czarnym i czerwona z czarnym. Nawet na zdjęciach trudno odróżnić :)
Tak cudnie ubrani ruszyliśmy na
SKUTERY !!
śnieżne oczywiście :)
Mam uraz do kierownicy. Każdej, i nie jestem w stanie nic prowadzić, nie bez powodu nie robię prawa jazdy. Boję się :) zresztą nie tylko prowadzić ale wielu rzeczy, kto był ze mną ten wie :)
Jako pasażer dałam radę, chociaż łatwo nie było.
Teraz mogę powiedzieć , że było ekstra i chcę jeszcze raz!
Jechaliśmy i jechaliśmy aż dojechaliśmy do farmy reniferów :)
Co za słodziaki!
No i co? No i trzeba było dać się powieść :D
O tej dziwnie ubranej pani będzie później ciut :)
Reniferowy Zad :)
Reniferowy Zad :)
Kiedy już wszyscy się przejechali saniami zaprzężonymi przez reniferki należało się ogrzać :)
Pani Dziwnie Ubrana zaprosiła nas do grill chatki - chyba tak to się nazywa - dużo takich chatek w laponii, wszystkie posiadają grilla :) i gospodarze zawsze nas czymś smacznym częstowali.
Pani Dziwnie Ubrana okazała się być SZAMANKĄ :)
O losie z moim kulawym angielskim zrozumiałam bajki , które opowiadała.
Tzn. historie na faktach oparte :)
Zostaliśmy poczęstowani pyyysznym ciepłym! sokiem z czerwonych jagód i tradycyjnym chyba korzennym ciasteczkiem.
Tutaj Pani Szamanka, nacina Markowi kark, aby wyleciały z niego złe duchy :)
Po ogrzaniu się i wysłuchaniu historii na faktach opartych wybraliśmy się do
MIKOŁAJA !!
Najpierw Santa Village
Tablica z wlepkami z całego świata :)
Koło podbiegunowe , które przekraczaliśmy skacząc i trzymając się za ręce :)
Oszroniony, drewniany drogowskaz, widziany podobny w dniu przylotu na lotnisku
Mikołajowa poczta
Tablica z wlepkami z całego świata :)
Koło podbiegunowe , które przekraczaliśmy skacząc i trzymając się za ręce :)
Oszroniony, drewniany drogowskaz, widziany podobny w dniu przylotu na lotnisku
Mikołajowa poczta
Tyyyyle listów piszą dzieci do Mikołaja, dobrze że ktoś jeszcze wierzy, bo warto!
Wiecie, że listy od Polskich dzieciaków do Mikołaja zajmują trzecie miejsce na światowej liście?
Czemu trzecie a nie pierwsze?
Na poczcie Mikołajowej można było zakupić pocztówkę + znaczek i wysłać do najbliższych, gwarantowana szybka dostawa i stempel Mikołajowy :)
Oczywiście wysłałam i ja:)
Wybaczcie totalny brak makijażu i pod-czapkową fryzurę a raczej jej brak :)
Pamiątkowe zdjęcie w stylu " chcę być przez chwilę reniferem"
Pamiątkowe zdjęcie w stylu " chcę być przez chwilę reniferem"
W stronę Santa Parku...
czyli czegoś w rodzaju parku rozrywki poświęconego Mikołajowej tematyce z Mikołajem włącznie:)
Trzeba było wejść na dół pod ziemię :) nie wiem czemu nie mam zdjęć z tej trasy.
Na wstępie niemal zaliczyliśmy Szkołę dla Elfów, zakończoną otrzymaniem czapki Mikołajowej i dyplomu ukończenia :)
Widzicie jakie dzieciaki zapatrzone w elfy?
A jaką Elfy mają fajną pracę, codzień oglądać na twarzach dzieci uśmiechy...
Oraz coś co owszem pochodzi z Finlandii ale niekoniecznie pasuje mi do Santa Parku, a mianowicie plac zabaw dla dzieci (i mojego męża, który gdyby był z nami byłby zachwycony;)) Angry Birds.
Widzicie jakie dzieciaki zapatrzone w elfy?
A jaką Elfy mają fajną pracę, codzień oglądać na twarzach dzieci uśmiechy...
Oraz coś co owszem pochodzi z Finlandii ale niekoniecznie pasuje mi do Santa Parku, a mianowicie plac zabaw dla dzieci (i mojego męża, który gdyby był z nami byłby zachwycony;)) Angry Birds.
Kolejnym punktem wartym robienia zdjęć było coś w rodzaju Galerii Lodowych Figur
Przejażdżka kolejką po hmm jakby były potwory to tunel strachu ale było świąteczno-mikołajowe cudaki więc i tunel mikołajowy :)
No i oczywiście , jakżeby inaczej zdjęcie ze
ŚWIĘTYM MIKOŁAJEM <3
tak iwyjazd to przeżycie zamapiętane na wszystkie czasy ale zazdroszcze choć sieziman boje
OdpowiedzUsuńjak super! Nic tylko pozazdrościć....! Renifery faktycznie słodziaki, ale ze zdjęć nie to samo co na żywo:)
OdpowiedzUsuńale Ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńTy szczęściaro! Ale Ci zazdroszczę takiej wycieczki ♥
OdpowiedzUsuńRENIFERY! Jak cudownie!
OdpowiedzUsuńzdjęcie z Mikołajem woow, zazdroszczę :) i reniferków i skuterów ehh.. noc muszę zbierać kasę :D
OdpowiedzUsuńJak nie znoszę zimy i śniegu, tak chętnie bym się tam wybrała - świetne fotki, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńAleż ja Ci zazdroszczę tej wycieczki, maaaaasakra :-))) Bez makijażu wyglądasz bardzo ładnie, tak delikatnie :-)
OdpowiedzUsuńKto by nie zazdrościł takiej wycieczki! :D
OdpowiedzUsuńale świetne te renifery! :D chciałabym chociaż takiego zobaczyć na żywo :P
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, widać, że dobra zabawa :) fajne przeżycie.
OdpowiedzUsuńZauroczyłaś mnie tym miejscem :-) Też nie lubię zimy i zimna, ale na taką wycieczkę to bym sobie pojechała <3 :D
OdpowiedzUsuńRefinery! I Mokołaj! Super!
OdpowiedzUsuń