Czyli ciągle zamiast wrócić do ukochanej,sprawdzonej,najlepszej Alepii szukam dalej :)
Dzięki Gosi, stałam się posiadaczką dwóch czarnych mydeł L'orient.
Na początek rozpoczęłam mniejsze, różane.
L'orient
Savon Noir a la Rose de Damas
L'orient
Savon Noir a la Rose de Damas
Słowa producenta na odwrocie obiecują wiele
Czy się sprawdza ?
O opakowaniu za wiele nie napiszę, standardowo plastykowy słoiczek,muszę pamiętać jak w przypadku innych czarnych mydeł żeby nie wpychać mokrych paluszków do środka.
Zapach, jak sama nazwa wskazuje delikatny , różany.
Konsystencja pasty i ciemno oliwkowy,brunatny kolor.
Używam go codziennie łapkami a co drugi dzień wraz ze szczoteczką z biedronki.
Pierwsze i najważniejsze , na co czekałam przy pierwszym użyciu - twarz po TYM mydle skrzypi.
Doskonale i dogłębnie czyści twarz,która jest tak oczyszczona , że aż skrzypi :)
Przy regularnym stosowaniu wyraźnie widzę zmniejszone pory i wygładzoną twarz. Jest taka milutka w dotyku.
Twarz odzyskuje zdrowy wygląd i wygląda lepiej a przy tym ładnie i delikatnie pachnie różą.
Delikatny zapach róży utrzymuje się w okół :)
Jestem bardzo zadowolona, nie tyle z samego zapachu a głównie z dogłębnego i widocznego oczyszczania skóry.
Ostatnio odwiedziła mnie mama, która na moją prośbę umyła twarz tym mydłem.
Ja: mamuś spróbuj,fajnie skrzypi i pachnie różą,dobrze Ci buzię oczyści
Mama: pachnie ładnie ale nic mi nie skrzypi (myje)
Ja: jak nie skrzypi jak ja słyszę jak Ci skrzypi :) (stałam obok)
(słuchamy)
Mama: Anooo skrzypi, fajnie ! :) kupisz mi takie skrzypiące?
Kolejna fanka skrzypiącego mydła w rodzinie, ano pewnie jej kupię jakiegoś oczyszczającego skrzypacza :)
I tak sobie próbuję różne czarne mydełka, skrzypacze oczywiście muszą być abym była w pełni usatysfakcjonowana. W
szystkie żele i peelingi do mycia buzi poszły w kąt na rzecz czarnuszków :)
A Wy?
próbowałyście już jakieś czarne mydło?
I jak? :)
EDIT: Co do wydajności, przy CODZIENNYM stosowaniu mydło wystarczyło mi na
56 dni :)
O opakowaniu za wiele nie napiszę, standardowo plastykowy słoiczek,muszę pamiętać jak w przypadku innych czarnych mydeł żeby nie wpychać mokrych paluszków do środka.
Zapach, jak sama nazwa wskazuje delikatny , różany.
Konsystencja pasty i ciemno oliwkowy,brunatny kolor.
Używam go codziennie łapkami a co drugi dzień wraz ze szczoteczką z biedronki.
Pierwsze i najważniejsze , na co czekałam przy pierwszym użyciu - twarz po TYM mydle skrzypi.
Doskonale i dogłębnie czyści twarz,która jest tak oczyszczona , że aż skrzypi :)
Przy regularnym stosowaniu wyraźnie widzę zmniejszone pory i wygładzoną twarz. Jest taka milutka w dotyku.
Twarz odzyskuje zdrowy wygląd i wygląda lepiej a przy tym ładnie i delikatnie pachnie różą.
Delikatny zapach róży utrzymuje się w okół :)
Jestem bardzo zadowolona, nie tyle z samego zapachu a głównie z dogłębnego i widocznego oczyszczania skóry.
Ostatnio odwiedziła mnie mama, która na moją prośbę umyła twarz tym mydłem.
Ja: mamuś spróbuj,fajnie skrzypi i pachnie różą,dobrze Ci buzię oczyści
Mama: pachnie ładnie ale nic mi nie skrzypi (myje)
Ja: jak nie skrzypi jak ja słyszę jak Ci skrzypi :) (stałam obok)
(słuchamy)
Mama: Anooo skrzypi, fajnie ! :) kupisz mi takie skrzypiące?
Kolejna fanka skrzypiącego mydła w rodzinie, ano pewnie jej kupię jakiegoś oczyszczającego skrzypacza :)
I tak sobie próbuję różne czarne mydełka, skrzypacze oczywiście muszą być abym była w pełni usatysfakcjonowana. W
szystkie żele i peelingi do mycia buzi poszły w kąt na rzecz czarnuszków :)
A Wy?
próbowałyście już jakieś czarne mydło?
I jak? :)
EDIT: Co do wydajności, przy CODZIENNYM stosowaniu mydło wystarczyło mi na
56 dni :)
Świetny dialog z mamą :D ja z czarnym mydłem nie miałam jeszcze przyjemności :)
OdpowiedzUsuńJuż dzisiaj czytałam recenzję tego mydła na innym blogu, ale też pozytywną. Ja jeszcze mydła czarnego nie miałam, ale planuję kupić, sporo osób zachwala. :)
OdpowiedzUsuńMiałam te różane i dla mnie było zdecydowanie słabsze niż klasyczne bez dodatków
OdpowiedzUsuńrozmowa z mamą-bezcenna ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :D
Usuńmnie równiez powaliła rozmowa z mamą :d fajne takie skrzypiace :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy skrzypiącego czy nie skrzypiącego czarnego mydła :D
OdpowiedzUsuńMam Aleppo ale używam również czarnego węgla, którego ostatnio recenzowałam - poczytaj u mnie na blogu, może akurat będzie godnym zastępcą;)
OdpowiedzUsuńJak już wiesz, miałam tego różanego gagatka i również byłam zachwycona skrzypieniem :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze takiego mydła , warto spróbować jak fajnie skrzypi hehe :P .
OdpowiedzUsuńFajny dialog hehe :) kusi mnie już od dłuższego czasu takie mydło:)
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać tego mydła :)
OdpowiedzUsuń