Udało mi się odpalić kolejną nowość od Village.
Piszę udało, gdyż w ostatnio dniowe upały raczej odpuszczam palenie w kominku , jeśli już to odpalam świecę.
W ogóle , jakoś na świece się przerzuciłam :)
Ale ta ogromna temperatura za oknem, otwarte okno i włączony wiatrak nie sprzyjają paleniu zapachów, więc robię to rzadziej.
Akurat wczoraj nad Krakowem przeszła ogromna burza,sprzyjająca paleniu :)
Akurat wczoraj nad Krakowem przeszła ogromna burza,sprzyjająca paleniu :)
Village Candle
Peppermint Bark
Strasznie byłam ciekawa tego zapachu, wcześniej nie tolerowałam mięty w świecach czy woskach ale po Eucalyptus Mint dałam jej szansę.
W tym zapachu czuję słodką miętę z domieszką czekolady.
Tylko tyle. Prosty, nie złożony zapach ale jestem bardzo na tak.
Pachnie tak jak smakują czekoladki After Eight.
Przynajmniej dla mojego nosa :)
Bardzo fajny, moc też niczego sobie jednak do pełni szczęścia w kominku wylądowało prawie pół samplera.
Ogólnie zapach fajny, słodki dzięki czekoladce i orzeźwiający dzięki słodkiej mięcie.
Zakochałabym się w tej świeczce :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie czekoladki :) zapach na pewno by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś tą świecę ? ;) Widać, że producenci mocno zainspirowali się YC. Droga była? :)
OdpowiedzUsuńnie do końca zainspirowali się yankee, po prostu do polski Village weszło później niż YC. A w stanach tak na prawdę nie do końca wiadomo,która firma była pierwsza.Zapraszam do postu porówawczego Village z Yankee :) http://kosmetyczneszalenstwo.blogspot.com/2015/04/village-candle-kontra-yankee.html
UsuńOj, coś czuję że wersja przypadłaby mi do gustu :) Szkoda że dotychczas nie miałam sposobności testować produktów tej firmy.
OdpowiedzUsuńMi napewno przypadłaby do gustu :)
OdpowiedzUsuń