Za oknem początki śniegu, ślisko i zimno nie może więc, zabraknąć zapachu, o pięknej, iście zimowej etykiecie i również zimowym, śnieżnobiałym wosku.
"Sampler z serii Housewarmer łączący w sobie zapach bergamotki, mięty pieprzowej, patchouli oraz drzewa cedrowego."
Season of Peace nie jest zapachem typowo świąteczny. Nie czuć piernika, cynamonu czy wszechobecnych maślano-ciasteczkowych nut. Na szczęście.
Season to bardziej zapach zimy zupełnie nie od strony kulinarnej. Jak przygotowanie mieszkania na przyjście gości.
Pachnie jak świeże , górskie powietrze i chrzęszczący pod nogami świeży śnieg.
Nie jest słodki, nie jest mdlący, wyczuwam w tle fajną ale delikatną miętową nutę.
Jest naprawdę fajny i mocno zastanawiam się nad świecą. Zwłaszcza , że wygląda ślicznie.
Poznałyście Season of Peace?
Zdążyłam go poznać i się z nim polubić:)
OdpowiedzUsuńMi również sie podoba, tylko slyszalam że moc świecy slaba :(
UsuńMam wosk o tym zapachu :)
OdpowiedzUsuńNie znam...
OdpowiedzUsuńnie znam ale lubie świeczki i woski ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam okazji go poznać
OdpowiedzUsuńNie paliłam jeszcze typowo zimowych wosków.
OdpowiedzUsuńZnam tylko na sucho, musze sprawdzić w wosku lub małej świecy ;)
OdpowiedzUsuńNie znam go i szczerze,to chyba nie w moim typie,ale musiałabym jednak obwęszyć na żywo :)
OdpowiedzUsuńPrzekonuje mnie miętowa nuta. Lubię takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńciekawe czy byłby on dla mnie ;) ja przed zakupem muszę sprawdzić zapach inaczej w ciemno nie biorę
OdpowiedzUsuń