Peelingi wszelkiego rodzaju są u mnie produktami, których używam bardzo często i nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez ich użycia. Zaczynając od peelingu skóry głowy, do twarzy,przez te do ust, ciała,rąk a stopach kończąc. Do tej pory moim ulubionym peelingiem do ust była odżywcza pomadka z Sylveco (klik) , dlatego kiedy tylko pojawiła się miętowa wersja , musiałam jej spróbować.
Miętowa pachnie bardzo ładnie i odświeżająco, świeżą miętą a nałożona na usta przyjemnie chłodzi.
Odżywcza pachnie jak połączenie migdałów z marcepanem.
Drobinkami ścierajacymi w pomadce odżywczej jest brązowy cukier, natomiast w wersji miętwej ksylitol.
Miętowa wersja w moim odczuciu delikatniej ściera niż odżywcza, ale nie jest to wada, bo ścieralność jest wystarczająca.
Jest też idealna na cieplejsze dni, biorąc pod uwagę właśnie miętowy zapach i chłód jaki pozostawia na ustach.
Peelingi w pomadce są wygodniejsze od tych w słoiczku, bo mogę je stosować zawsze kiedy chcę , nie dbając o to,że wcześniej należy umyć dłonie. Bo cóż, nie zawsze jest taka możliwość.
Obie wersje fajnie ścierają usta, pozostawiając je gładkie, miękkie i nawilżone.
Must Have i obowiązkowy element wyposażenia torebki.
A wersja? Obie, zależnie od preferencji zapachowych lub w moim przypadku od pory roku.
Kosztują nie wiele bo cena maksymalna to chyba 11zł a często można je dorwać na promocjach.
Znacie pomadki peelingujące Sylveco?
Dla moich ust miętowa jest mocniejsza ;) Ale obie lubię
OdpowiedzUsuńLubię obie :)
OdpowiedzUsuńTeż mam miętowa wersje wczoraj kupiłam 😉
OdpowiedzUsuńMiętowa będzie idealna na lato :D
OdpowiedzUsuńLubię miętowe produkty i przekonuje mnie efekt chłodzenia :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiam czy miałam miętową i nie jestem pewna :D Bo klasyczną na pewno,nie raz :)
OdpowiedzUsuńWersja klasyczna jest bardzo fajna natomiast Miętowa mi nie odpowiada
OdpowiedzUsuńMiętowej nie miałam ,zawsze biorę tę drugą :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tą odżywczą, gdy się pojawiła w ofercie - nie lubiłam za dziwny posmak.
OdpowiedzUsuńTeraz mam miętową i z kolei jest za delikatna :D
Ja mam usta permanentne, więc pilingów nie mogę używać, ale zanim je zrobiłam to używałam tej miodowej, boska była!
OdpowiedzUsuń