Kwietniowe denko

 Zbieractwa pustaków ciąg dalszy, czyli czwarty post w tym roku , dotyczący zużytych kosmetyków. O ile staram się by denka pojawiały się co miesiąc, tak z nowościami mocno się ograniczam i myślę że spróbuję wrzucać jeden post na 3/4 miesiące. Czyli w maju najprawdopodobniej się pojawi 😁. Nie przedłużając, oto to udało mi się zdenkować w kwietniu.

Trzy kosmetyki "wyjazdowe" , które przez wzgląd na swój nie wielki gabaryt nosiłam w kosmetyczce i używałam poza domem.

Bardzo fajne produkty slovianca. Jedno serum używałam na dzień a drugie na noc plus na to krem. 

YSL Manifesto, uwielbiam ale nie płaczę, że się skończył bo mam jeszcze półtorej flaszki 😜 i milion innych.

 A zużyć jakąś butelkę do końca w moim przypadku graniczy z cudem , więc jestem z siebie dumna.

Świetny tonik regulujący od Dermika.

Soraya Rosarium esencja różana

Garnier maska w płacie z Witaminą C, chyba jednak faza na maski w płacie mi się skończyła i znów wolę kremowe konsystencje 🤣.

Bardzo przyjemny mix olejowy do włosów średnioporowatych z OnlyBio. Nakładałam go od ucha w dół na kilka godzin, albo na podkład z żelu aloesowego albo solo.

Tej samej marki migdałowy żel pod prysznic , którego nie długo pojawi się recenzja .

Floslek balerina profesjonalna kuracja do stóp czyli peeling,maseczka i foliowe skarpetki. Myślę , że pojawi się o nich osobny post. Fajne są,już kupiłam kolejne.

Stars from the stars i szampon chelatujacy, który bardzo lubię. Używam zawsze przed hennowaniem, mam kolejny w zapasie.

Tyle pustaczków uzbierałam w kwietniu. Dużo , nie dużo, każde puste opakowanie cieszy bo bez wyrzutów sumienia otwieram nowy produkt z zapasów 😁.

Znacie coś z mojego denka ?