środa, 24 stycznia 2024

Body Boom peeling z nasion lnu

 Kocham peelingi do ciała miłością wielką jak wiecie i każda nowość dla mnie w tym temacie szybko ląduje w łazience na testy . Schodzą u mnie szybciej niż żele pod prysznic ale uwielbiam efekt jaki dają czyli gładka, miękka a czasem też nawilżona skóra.

W ostatnim boxie Pure Beauty znalazłam peeling o którym dzisiaj chciałam Wam napisać, także zapraszam.

Peeling z nasion lnu 

" Jestem polskim odżywczo-wygładzającym peelingiem do ciała z nasion lnu, stworzonym na bazie naturalnej (97% składników pochodzenia naturalnego) wegańskiej formuły.

p.s. tak samo jak ty, nie lubię sls, peg-ów, parabenów i olei mineralnych. "


Peeling zamknięty jest w plastykowym słoiczku i mieści w sobie 100g produktu. Produktu ,do którego używania trzeba trochę wprawy, bo jest peelingiem suchym. Przesypuje się przez palce, lepiej nabrać go mniej i dołożyć niż nałożyć zbyt wiele i połowę stracić pod prysznicem. Najlepiej nakładać na zwilżoną już skórę 

Jak już dojdziemy do tego jak go najlepiej używać, działa pięknie. 
Rewelacyjnie ściera martwy naskórek, pozostawia skórę miękką,gładką i delikatnie nawilżoną. 
W składzie poza tytułowymi nasionami lnu mamy między innymi cukier trzcinowy, sól himalajską , witaminę E, miąższ z kokosa czy olej z kiełków pszenicy .
Opakowanie jest dość nie wielkie bo peeling starczył mi na 5 razy, ale ciekawa to odskocznia od klasycznych zdzieraków. 
Moc ścierająca dobra, czyli taka jak lubię. Od głaskania są żele i olejki pod prysznic 😅.


Znacie ten peeling do ciała? Używacie tego typu suchych peelingów ?


6 komentarzy:

Dziękuje za każdy komentarz ☺
♥ dajecie mi siłę by pisać dla Was dalej

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Łączna liczba wyświetleń