poniedziałek, 28 stycznia 2019

Cien Food Fir Skin czyli nowe kremiki do rąk z Lidla

Jeśli chodzi o moje listopadowe wstrzymywanie się od zakupów kosmetycznych, trochę przeciągnęłam akcję. To znaczy , zminimalizowałam zakupy te do niemal niezbędnego minimum. Czasem skuszę się na jakiś zapach, nowość jak biedronkowe mydła w piance czy kremy z Lidla o których dziś Wam napiszę. Kiedy na skrzynkę mailową wpada jakaś promocyjna oferta z drogerii albo kasuję go nie przeczytawszy albo robię kilka symulacji koszyka , które działają na mnie lepiej niż zakupy , po czym wychodzę ze strony nie kupując nic.
Mam tak duże zapasy , że zanim je zużyję i wszystkie opisze to nie wiem , kiedy to się stanie.
Zaczęłam za to nabywać drogą kupna różne dodatki do nowego, jeszcze nie istniejącego domu, które ukrywam zapakowane w czeluściach szafy mojej mamy.
W tym miesiącu także , jako nagrodę za takie ładne kosmetyczne oszczędzanie nabyłam sobie ekspres do kawy , który chodził za mną już kilka miesięcy.
Ale nie o oszczędzaniu miało być a o 3 fajnych kremach do rąk za grosze.

sobota, 19 stycznia 2019

Oriflame Miss Giordani Intense

Nie mam styczności z kosmetykami Oriflame i szczerze mówiąc nigdy specjalnie nie miałam. Nie tej firmy katalogowej byłam konsultantką lata temu i jakoś nigdy nie było mi po drodze do produktów tej marki. Poza słynnymi balsamami / miodkami do ust tej firmy, które to kiedyś tam kupowałam  , nie miałam żadnych ich produktów.
Zestaw o którym dziś co nie co Wam napiszę, to moje pierwsze produkty tej marki pomijając te malutkie kuleczki, pomimo że znam ją lata.
Zestaw dostałam do testów na spotkaniu w Krakowie bezpośrednio od konsultantki Oriflame.
Jeśli jesteście ciekawi czy się u mnie spisał, zapraszam do dalszej części wpisu.

czwartek, 17 stycznia 2019

Yankee Candle Peaches & Cream

Kolejny z moich jeszcze majowyc zdobyczy jest bardziej owocowy niż jego poprzednik. Tutaj kupiłam go totalnie w ciemno, bez wcześniejszego wąchania podczas zakupów na goodies





 

niedziela, 13 stycznia 2019

Yankee Candle Juicy Grapefruit

Kiedy ostatnio na blogu pojawiła się jakaś opinia o świecy lub wosku?
Bodajże w maju. Oj , miałam przerwę od palenia i od świecowych zakupów.
Wciąż to jednak nie znaczy, że nie mam co palić.
Czas chyba wrócić , choć częściowo do pachnących opinii.



czwartek, 10 stycznia 2019

Avon Planet Spa Oriental Radiance seria z białą herbatą

Avon. Któż nie zna tej firmy z kosmetykami?
To co mnie z nią łączy to przede wszystkim sentymenty, przez całe liceum byłam konsultantką, a było to .. jakieś 15 lat temu! Wtedy namiętnie kupowałam kosmetyki tej firmy, przy okazji zamówień klientek zamawiałam sama dla siebie. Co tu się czarować, w sklepach był zdecydowanie mniejszy wybór produktów niż teraz a Avon zamawiałam co dwa tygodnie. W tamtych czasach asortyment i ceny w katalogu znałam na pamięć. Na pewno były wyższe niż teraz. Kiedy przestałam "dilować" ich produktami, zapomniałam na dobre kilka lat o firmie. Przypomniałam sobie o niej jakiś rok temu gdy trafiłam na ich produkty w perfumerii Notino . Co jakiś czas coś kupuję i wspomnienia niejako wracają.
Zawsze lubiłam ich żele pod prysznic Senses, ostatnio nawet zamówiłam i jestem w trakcie testów. Sprawdzam co i czy się zmieniło przez te naście lat.
Lubiłam też bardzo serię Planet Spa, chociaż wtedy na pewno te produkty zaliczały się raczej do droższej kategorii z katalogu.
Dziś wspomnę Wam pokrótce o serii z białą herbatą, którą aktualnie stosuję.





wtorek, 8 stycznia 2019

Zapachy miesiąca Yankee Candle 2019

Ale mam tyły jeśli chodzi o palenie świec i wosków.
Sama się sobie dziwię. Nie mniej jednak właśnie sobie przypomniałam , że czas zrobić listę zakupów zapachów miesiąca na ten rok. Lista będzie pokaźna, bo wyjątkowo bardzo lubię większość zapachów miesiąca z pierwszej połowy roku.
Przypomnę tylko, że zapachy miesiąca to zwykle 2 zapachy , które w danym miesiącu możecie nabyć w świecowych sklepach ze specjalną promocją. We wszystkich sklepach zapachy są te same.
Np na goodies rabat na zapachy miesiąca to 25%.

sobota, 5 stycznia 2019

Garnier Fructis Banana Hair Food

Mówiłam Wam już , że ja zawsze jestem z wszystkim do tyłu?
Owszem, obserwuję blogosferę i czytam recenzje wszystkich pojawiających się nowości ale ja sama kupuję je z reguły z pewnym opóźnieniem. 
Po co wszystkie mamy zasypywać Was recenzjami tych samych produktów, jak to ma miejsce w przypadku jakiś rzutów ambasadorskich kiedy wszyscy na hura muszą pisać to samo.
Jak wychodzi jakaś nowość muszę o niej trochę poczytać , przemyśleć 5 razy czy na pewno ją chcę zanim kupię.
Owszem, zdarzają się wyjątki jeśli akurat trafię do jakiegoś sklepu stacjonarnego ale raczej tego unikam.
Nie lubię tłumów w sklepach czy galeriach, zdecydowanie wolę zakupy przez internet.
Przyznać muszę, że na bananową maskę do włosów miałam ochotę już dawno, ale zawsze do wirtualnego koszyka wpadały inne rzeczy i finalnie o niej zapominałam.
Aż w końcu wpadła i w moje łapki.

Łączna liczba wyświetleń