Znów o peelingu który dobija dna.
A propo dna, porzuciłam jakieś pół roku projekt denko na moim blogu , ponieważ od kiedy mieszkam z mężem jakoś mniej miejsca na wszystko. Po prostu nie mam gdzie trzymać tych pustych opakowań i od razu jak coś zdenkuję leci w kosz :(
Jednak dalej usilnie staram się nie mieć otwartej pielęgnacji więcej niż 2szt danego rodzaju.
U męża koło wanny jakaś mniejsza półka na pielęgnację niż u mnie w rodzinnym domu :(
Palmers Cocoa Butter Formula
Cocoa Body Scrub
Peeling ten otrzymałam na spotkaniu blogerek w Krakowie od miłej Pani z firmy Palmers.
Oczywiście jako maniaczka peelingów, taki oto kosmetyk wybrałam do testów z całej gamy Palmers'owych produktów.
Skusiło mnie masło kakaowe które ma zadanie nawilżenia skóry, ogólnie fajny skład w kosmetykach tej firmy,no i samo to, że to peeling :)
Opakowanie takie jakie lubię czyli słoiczek z plastykową osłonką przeciw ciekawskim palcom :)
Zapach? Szczerze mówiąc troszkę się zawiodłam, dla mnie pachnie jakąś lekko chemiczną
masą czekoladową do tanich ciastek,jeśli wiecie co mam na myśli.
Nie specjalnie mi się podoba , ale jakoś bardzo nie męczy bo nie utrzymuje się na skórze po umyciu co w tym przypadku jest dla mnie plusem.
Co do konsystencji, musiałam się przyzwyczaić bo jest dość toporna, maślana co jak na peeling
dla mnie było dziwne.
Zapewne konsystencję swoją zawdzięcza zawartości masła shea i kakaowego.
Przełamałam się więc i mimo nie specjalnego zapachu i dziwnej konsystencji sukcesywnie zużywałam peeling.
Jaka jest więc moja opinia jeśli chodzi o działanie?
Po zetknięciu się ze skórą , pod wypływem jej ciepła konsystencja maślana zmienia się w płynną co znacznie ułatwia masaż - mycie.
Przyjemny w użyciu jednak , no tak jak dla mnie słabo ściera.
Drobinki złuszczające to jakieś łupinki, które jak dla mnie słabo sobie radzą ze ścieraniem.
Czy na sucho czy na mokro, za słabo.
Natomiast skóra po jego użyciu jest wyraźnie nawilżona,co jest plusem.
Jednak ponieważ dla mnie za słaby, kolejnego opakowania nie kupię.
Używałyście?
Może Wam nie potrzeba aż takich zdzieraków?
Co do konsystencji, musiałam się przyzwyczaić bo jest dość toporna, maślana co jak na peeling
dla mnie było dziwne.
Zapewne konsystencję swoją zawdzięcza zawartości masła shea i kakaowego.
Przełamałam się więc i mimo nie specjalnego zapachu i dziwnej konsystencji sukcesywnie zużywałam peeling.
Jaka jest więc moja opinia jeśli chodzi o działanie?
Po zetknięciu się ze skórą , pod wypływem jej ciepła konsystencja maślana zmienia się w płynną co znacznie ułatwia masaż - mycie.
Przyjemny w użyciu jednak , no tak jak dla mnie słabo ściera.
Drobinki złuszczające to jakieś łupinki, które jak dla mnie słabo sobie radzą ze ścieraniem.
Czy na sucho czy na mokro, za słabo.
Natomiast skóra po jego użyciu jest wyraźnie nawilżona,co jest plusem.
Jednak ponieważ dla mnie za słaby, kolejnego opakowania nie kupię.
Używałyście?
Może Wam nie potrzeba aż takich zdzieraków?
nie lubię kakaowych kosmetyków, szkoda, że się nie sprawdził u Ciebie
OdpowiedzUsuńRównież dostałam go na spotkaniu i bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńA ja bym go bardzo chętnie wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńod czasu do czasu i słabe są dobre, choć tez wolę mocniejsze
OdpowiedzUsuńlubię takie zapachy :) tego scrubu nigdy nie używałam :)
OdpowiedzUsuńJa generalnie lubię kosmetyki Palmers, ale tego nigdy nie miałam - i pewnie nie będę miała, skoro słabo ściera, a ja lubię takie ekstra ostre zdzieraki... ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że słabo złuszcza, ale przynajmniej skóra jest nawilżona ;)
OdpowiedzUsuńZdzieraków nie lubię, oferta firmy średnio do mnie trafia ale może ten scrub byłby niezły? :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio przekonuję się dopiero do peelingów. Ale lubię delikatne zdzieraki :D
OdpowiedzUsuńszkoda,ze nie pachnie jakcieple kakao,za to przyjemnie wyglada
OdpowiedzUsuńMa fajną konsystencje, szkoda tylko że tak słabo zdziera. :(
OdpowiedzUsuńteż ostatnio o nim pisalam, nie lubie go;D
OdpowiedzUsuńszkoda że taki słaby, zapowiadał się fajnie ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam..szkoda jednak, że to słaby zdzierak...
OdpowiedzUsuńJak jest słaby to nie dla mnie, ale lubię ich krem do rąk.
OdpowiedzUsuńJa nie potzrebuję mocniejszego zdzieraka, dla mnie był idealny to mój numer jeden, wspaniale nawilżał, ma przyjemny skład i apetyczną konsystencję. Jestem w nim zakochana :)
OdpowiedzUsuń