Biolove pianka peelingująco-myjąca smoczy owoc

Popularny ostatnio na blogach sklep Kontigo jakoś końcem października zrobił promocję -50% na wszystko, a że byłam wtedy w chacie w górach bez zasięgu to mnie ominęło. Nie omieszkałam jednak polubić fb sklepu i bacznie obserwować promocje. 😄

Nie żeby mi czegoś brakowało, ale wiecie jak jest. Promocja, rabat, darmowa dostawa.. na mnie to działa 😍

 

Do końca grudnia była darmowa wysyłka. Dla nowych klientów rabat 40%  i liczne wyprzedaże i promocje na mnie zadziałały.
Pomimo nie perfekcyjnej obsługi klienta - długie terminy oczekiwania na wysyłkę, czasem braki w paczkach, skusiłam się na kilka zamówień.

Kupiłam między innymi pianki peelingujące, bo nie znałam i nie miałam nigdy tego typu produktów. 

Od razu jak przyszła wylądowała przy wannie i tego samego dnia poszła w ruch.

Szczerze mówiąc nie do końca tego się spodziewałam. Pianka ma konsystencję dość lekkiego musu z zatopionymi drobinkami cukru. Nie jest ani żelem pod prysznic ani peeligiem bo ma zbyt mało drobinek by ścierała. Lubię mocne zdzieraki.

Po pierwszym użyciu, stwierdziłam że to produkt bez sensu a i zapach bez szału.

Jednak im częściej jej używam, tym bardziej się lubimy.

Zapach ma fajny, owocowy, nie nachalny.

Umila kąpiel, myjąc i bardzo, ale to bardzo delikatnie ścierając martwy naskórek.

Dziwny aczkolwiek fajny produkt, występuje tylko w dwóch zapachach - smoczy owoc oraz borówka, ofc mam oba 😃

Marki Biolove kupiłam jeszcze kilka żeli pod prysznic i maseł do ciała.

Znacie jakieś produkty tej marki?

Skoro zimy w dalszym ciagu brak, chodzi za mną jakaś nie do końca zimowa wycieczka. Mam ochotę się gdzieś ruszyć i męczę męża , że może by tak zabrał żonę na weekend gdzieś,
gdzie jeszcze nie byliśmy. Myślałam o wycieczce do Niemiec połączonej z wizytą w DM po zapasy
 Balea , dobry pomysł nie? Busy do berlina nie są takie drogie jak mogłoby się wydawać, a będzie wygodniej niż męczyć męża kilkunastogodzinną jazdą samochodem.
Cóż ja nie mam prawa jazdy, poza tym żeby opłacało się samochodem jechać to musielibyśmy zabrać jeszcze kogoś , żeby koszty paliwa jakoś się rozłożyły.
Wtedy nie byłoby już tak romantycznie jak we dwójkę :D