czwartek, 18 lipca 2019

Plantea Suchy olejek do ciała

Może jestem dziwna, może to czego nie lubię nie do końca pasuje do beauty blogerki ale tak mam i już.
Nie lubię balsamowania ciała. Nie lubię kremów, maseł, balsamów, olejków.. nie lubię i już.
Chociaż nie, czasem kupuję, dostaję , używam ze dwa razy i rzucam w kąt. Kuszą zapachy, firmy, konsystencje ale zwykle mój leń wygrywa i stawiam raczej na peelingi do ciała , które w składzie mają np masło shea i już nie muszę się martwić , że moje wysuszone ciało zaraz się rozsypie.
Leń level hard 😜. Czasem się zdarza wyjątek, nie wiem od czego on zależy ale się zdarza, że jakiś produkt do nawilżania ciała po kąpieli zużyję do końca. Miałam tak np z pianką nawilżającą od Nivea. Tutaj pewnie była kwestia konsystencji, bo uwielbiam pianki. Nie lubię godzinami czekać aż produkt się wchłonie , bo zwyczajnie nie mam na to czasu.
Produkt z dzisiejszego wpisu dostałam na jednym ze spotkań blogerskich. Zaczęłam używać go do masażu , ale nie zdarza mi się on zbyt często (dzięki mąż :( ) i smutno na mnie patrzył z półki. 
Wzięłam się więc za jego używanie po kąpieli, do nawilżania ciała samodzielnie.



Plantea Suchy Olejek do ciała


Składniki:
isoamyl laurate, carthamus tinctorius seed oil, gossypium herbaceum seed oil, vitis vinifera seed oil, isoamyl cocoate, parfum (natural), tocopherols, helianthus annuus seed oil, benzyl benzoate, benzyl cinnamate"

PRZEZNACZENIE:
Pielęgnacja ciała.

DZIAŁANIE:
Nawilża i natłuszcza skórę, pozostawiając ją subtelną w dotyku.

JAK STOSOWAĆ:
Spryskać ciało olejkiem, najlepiej na wilgotną skórę i wmasować. Olejek szybko się wchłonie  pozostawiając skórę aksamitną bez uczucia tłustości.


No i tak, zaczynając od opakowania. Jest śliczne, czarna , szklana buteleczka z atomizerem mieszcząca 100ml produktu.
Pachnie bardzo delikatnie, a szkoda bo skoro już się tak poświęcam i coś w siebie wmasowywuje mogłoby to fajnie owocowo pachnieć.
No trudno.
Cena, to jednie (!) 96zł. Moim zdanie trochę przegięcie, ale okej, się nie czepiam.

Żeby nie było, że się tylko czepiam. Bardzo dobrze nawilża, zmiękcza i odżywia skórę.
Nie zostawia typowej oleistej tłustej warstwy, no ale w końcu zwie się olejkiem suchym , więc nie powinien.
Skóra jest przyjemna, taka jakby satynowa w dotyku po jego użyciu ale i tak odczekuję z 15min żeby na spokojnie się ubrać
Aplikacja jest wygodna, bo po prostu spryskuję nim ciało.

Gdyby był trochę tańszy i mocniej, owocowo pachniał, zapewne bym do niego wróciła.
Zużyję go pewnie, kiedyś i jakoś do ciała na zmianę z masażem ale to jeszcze nie mój hit do pielęgnacji ciała.
Zresztą hitu jeszcze nie znalazłam.


Lubicie wszelakiej maści produkty do balsamowania ciała?

Może polecicie coś fajnego co totalnie zmieni moje podejście?





6 komentarzy:

  1. Ja też nie lubię balsamów, piątka :D ale ostatnio staram się być regularna:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj w klubie nie lubiących się balsamować :D Nie cierpię i męczy mnie to, no i tłuste ciało, brr...Jedyny produkt jaki zużyłam do końca to Vaseline balsam w sprayu, cudo :) No o, czasem coś mi się uda zużyć do końca ale baardzo rzadko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak,jeszcze faktycznie balsamy vaseline byly spoko no i musy z nivea 😂

      Usuń
  3. Taki olejek chętnie bym użyła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz w ogóle widzę tę firmę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam się balsamować itd. Produkt ciekawy, opakowanie ładne ale ta cena.. zbija mnie z nóg :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz ☺
♥ dajecie mi siłę by pisać dla Was dalej

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Łączna liczba wyświetleń