Ostatnio u mnie z czasem istna masakra.
W tygodniu non stop załatwienia; kościół,dentysta,catering,garnitur ..
Weekend planujemy roznosić zaproszenia...
Doba powinna być zdecydowanie dłuższa. Spodziewajcie się mnie troszkę mniej na blogu :(
Do ślubu zostały 2 miesiące i 10 dni.. ajć!
Dziś miałam w planach napisać Wam kilka słów o kremie do ciała Balea o "zapachu kokosowym". Jednak znalazłam na komputerze zdjęcia Isany i Balei, więc postanowiłam zrobić troszkę porównujący post.
W tygodniu non stop załatwienia; kościół,dentysta,catering,garnitur ..
Weekend planujemy roznosić zaproszenia...
Doba powinna być zdecydowanie dłuższa. Spodziewajcie się mnie troszkę mniej na blogu :(
Do ślubu zostały 2 miesiące i 10 dni.. ajć!
Dziś miałam w planach napisać Wam kilka słów o kremie do ciała Balea o "zapachu kokosowym". Jednak znalazłam na komputerze zdjęcia Isany i Balei, więc postanowiłam zrobić troszkę porównujący post.
Zacznę od tego, że i Isanę i Balee kupiłam z myślą o kremowaniu włosów nie ciała,ale każdy z produktów i tak kilka razy na ciało nałożyłam :)
Oto i bohaterzy dzisiejszego posta:
1) Isana Masło Shea i Kakao
2) Balea Krem do ciała Kokos
Jak widać na załączonych zdjęciach opakowania obu kremów są niemal identyczne. O kremie Isana pisałam TUTAJ, więc wiele powtarzać się nie będę.
Duży plastykowy słoik mieszczący 500ml produktu.
Podobne etykietki.
Konsystencja:
Isana jest bardziej budyniowa a Balea bardziej kremowa.
Rozsmarowują się również podobnie chociaż mam wrażenie że Balea wolniej się wchłania.
Pomimo,że oba produkty kupiłam do kremowania włosów na ciało też je używałam.
W kwestii zapachu, Isana jak pisałam wcześniej pachnie cudownie i słodko niczym deserek Monte, Balea natomiast.. cóż spodziewałam się kokosowej bomby jak to jest w przypadku szamponu i odżywki kokosowej tejże firmy o których napiszę innym razem.
Zawiodłam się na całej linii. Krem z kokosem niema nic wspólnego!
Ani po otwarciu słoika, ani po rozsmarowaniu na ciele ani na włosach.
Nie lubię! Nie czuję żadnego zapachu! A już kokosowego na pewno..
A tak mnie kusił ten kokos... Zapachowo Isana wygrywa.
Co do właściwości pielęgnacyjnych, na włosy oddziałują u mnie tak samo, więc wybieram łatwiej dostępną Isanę. Od kiedy kremuję włosy nie pojawił się u mnie łupież, więc z tego nie zrezygnuję.
Ciało nawilżają również tak samo a po Isance zostaje ten słodziutki zapach , wiadomo co wybieram.
Jak widać nie wszystko co Balea się świeci :D
Alee nie zniechęcam się :) Szampon i odżywka kokosowa a zwłaszcza odżywka bardzo przypadły mi do gustu,napiszę innym razem o niej. Żele pod prysznic też są super.
No cóż, ale ten krem im nie wyszedł,zwłaszcza jak ktoś lubi pachnące kosmetyki.
Używałyście go?
Jakie są Wasze odczucia?
Nie miałam żadnego z nich. Szkoda, że Balea zawiodła z zapachem.
OdpowiedzUsuńszkoda,że nie czuć kokosu :D
OdpowiedzUsuńni w ząb!!
UsuńNie miałam tych maseł, ale na Isanę zdecyduję się na pewno :)
OdpowiedzUsuńIsanę lubię, a kremy Balea nie znam i szkoda, że się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńJa właśnie mam w planach zakupić Isanę do kremowania wysuszonych końcówek włosów :)
OdpowiedzUsuńja kremuje całe i od kiedy kremuje znikna mi łupiez:)
UsuńKilka dni temu zakupiłam ten krem Isany i jestem zakochana w zapachu. Na razie użyłam kilka razy do rąk, bo czekają na mnie masła z Marizy i Perfecty, ale wiem już, że zacznę używać Isany, to szybko zniknie :)
OdpowiedzUsuńMam Isane i mam nadzieję, że jak najszybciej mi się skończy. Jak dla mnie to rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńkwestia gustu-jak zawsze,ja go uwielbiam
Usuńnie używałam ale mam masło do ciała z perfecty i pachnie bosko czekoladowo ♥
OdpowiedzUsuńna Isane właśnie poluje ;D
OdpowiedzUsuńPoprosiłam chrzestną mieszkającą w Niemczech o ten kokosowy krem Balei, ale jeszcze go nie otworzyłam. Nastawiłam się jednak na jakiś piękny zapach, ale z tego co piszesz mogę być rozczarowana. Produktu Isany nie mam, ale używam kremu do rąk o tym zapachu i jest obłędny :) Natomiast jeśli chodzi o inne produkty Balei to również jestem zadowolona z szamponu i odżywki kokosowej. Zresztą nawet ich dezodorant kokosowy jest fajny i ślicznie pachnie :D
OdpowiedzUsuńPlanuję kupić Isanę i spróbować kremowania włosów:)
OdpowiedzUsuńpolecam:)
UsuńBalei nie miałam, a Isane moje włosy kochają od pierwszego użycia :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne porównanie dwóch drogeryjnych gigantów:) Czyli u Ciebie Isana góruje:)
OdpowiedzUsuńjesli chodzi o te dwa kremy do ciala-zdecydowanie
Usuńżadnego z nich nie miałam, jednak balea dla mnie eliminuję sie przez zapach kokosa, którego nie jestem w stanie znieść. ale inną wersję chętnie bym przetestowała;)
OdpowiedzUsuńmozesz sprobowac ta balee bo kokosem ona napewno nie pachnie choc powinna
UsuńNie miałam ani jednego, ani drugiego kremu
OdpowiedzUsuńTo masło z ISANY pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńjak monte:D
UsuńFajne porównanie;) Isanę miałam i bardzo lubię;) Ten z Balei jeszcze nie trafił w moje łapki;p
OdpowiedzUsuńTakie zapachy najczęściej przykuwają moją uwagę. Przekonałaś mnie do Isany, szkoda, ze Balea nie pachnie kokosem :(
OdpowiedzUsuńIsana do kremowania włosów? Ciekawy pomysł chętnie spróbuję :) sam zapach musi być być kuszący :D
OdpowiedzUsuńCiekawy blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie, dopiero zaczynam, ale każdy kiedyś musi :)
Czy podczas kremowania wlosów nakładasz krem na skóre głowy?
OdpowiedzUsuń"Jak widać nie wszystko co Balea się świeci :D" - dobre :-DD
OdpowiedzUsuńJa tam się nawet cieszę, że Isanka wygrała :-D
Nigdy nie kremowałam włosów. Muszę wypróbować ten sposób :)
OdpowiedzUsuńTen krem z Isany kusi mnie od dawna, ale jak spojrzę na ilość kremów i maseł w moim domu to trochę się powstrzymuje :D