Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eveline. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eveline. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 lutego 2020

Moja *zimowa* pielęgnacja dłoni

Zimowa w cudzysłowiu bo co to za zima, gdy mieszkasz prawie w górach a do połowy lutego trzeba odśnieżać tylko 2 razy...
Nie żebym jakoś specjalnie nad tym ubolewała, po prostu boje się , że w kwietniu kiedy to wiosna już powinna być pełną parą ktoś nam sypnie śniegiem. 
Dzisiaj pokaże Wam moich ulubieńców do pielegnacji dłoni ostatnich miesięcy.  

niedziela, 22 marca 2015

Jednak jestem wrażliwa :P

50 dzień bez słodyczy :) No i ogólnie 50ty dzień diety :)
Jest dobrze, 7 kg na minusie byle tak dalej.

Po przeglądnięciu szafki z kosmetykami, postanowiłam się wspomóc i wygrzebałam z czeluści zapomniany wspomagacz redukcji cellulitu.
Wiadomo, sam nie zadziała ale w połączeniu z dietą i samozaparciem kto wie?

niedziela, 2 marca 2014

W sam raz na chorobowego lenia!

Zostawiam Was z tym postem a ja idę chorować dalej :(

Takie miałam ambitne plany na ten weekend.
Miała być sobotnia wczesno-popołudniowa wycieczka do Ikei , celem nabycia pięknie pachnących dodatków w postaci świeczek głównie. Następnie miałyśmy się udać do AgataMeble w tym samym nie mal celu,ale bez świeczek i na zakupy do carrefoura.I to wsystko z Kasią oczywiście.

Zaczęło się w piątek w pracy, okropny ból głowy,gardła i lekki kaszel.Idąc na przystanek zakupiłam jakieś pastylki ale wieczorem było tylko gorzej. Masakra,zadzwoniłam do Kasi i z bólem portfela - toż to wypłata właśnie w piątek była -wycofałam się z podróży przez całe miasto do Ikei - bo za daleko a moje samopoczucie sięgało dna.
Nie wycofałam się natomiast z wypadu do Agaty M. do której ode mnie jest rzut beretem jak i do carrfoura za zakupy pierwszej potrzeby.Co chyba nie było najlepszym pomysłem, bo w tym momencie mam za sobą wysmarkane 2 duże ręczniki papierowe, zeżarte pół opakowania jakiegoś leku na zatoki,hektolitry ciepłej herbaty i inhalacje z eukaliptusem.
Nie porównując czuję się jak kupa, chwilowo jest lepiej bo chyba lek zaczął działać to staram się Wam napisać coś choć troszkę ciekawego.

Dziś więc będzie o balsamie do ciała idealnym dla leniuchów
bądź dla chorych,jak ja w tej chwili, którym ani w głowie wyłazić na zimno z wanny i jeszcze smarować nagie ciało gęsią skórką pokryte balsamem do ciała.
Lepiej przecież zrobić to jeszcze w wannie pełnej gorącej wody...


Eveline, 
Intensywnie nawilżający balsam pod prysznic
Argan Oil




Duża i wygodna butelka mieszcząca 350ml produktu.
Nie powiem podchodziłam sceptycznie do tego cudaka, jest to mój pierwszy produkt tego typu
ale pamiętałam,że Angel nie zachwalała pierwowzoru od Nivea.

Zapach produktu jest bardzo delikatny, neutralny z moim obecnym katarem nic nie czuję :) ale bez kataru czułam też nie wiele.
Konsystencja lekka , bardziej jak mleczko aniżeli balsam.


Przyjemny w użytkowaniu, po umyciu ciała żelem "myję" się ponownie tym razem owym balsamem wmasowując go w ciało a nadmiar spłukuję.
Na prawdę działa. Czyli , że wchłania się do się ma wchłonąć zanim resztki się spłucze :)
Dobrze nawilża i pozostawia skórę miękką - nie spodziewałabym się tego.
Odstawiłam inne balsamy do ciała na rzecz tego,ze względu na jego przeznaczenie stosowania właśnie podczas kąpieli czy prysznica.

Jak dla mnie rewelacja, zwłaszcza że nie przepadam za codziennym "normalnym" balsamowaniem swojego ciała, a w wannie wylegiwać się uwielbiam.
Żałuję jednego, mógłby mieć jakiś fajny odświeżający zapach.

Kosztuje ok 15zł za 350ml co uważam za nie wysoką cenę za taki fajny kosmetyk

Czy stosowałyście już któryś z balsamów pod prysznic?
Jak Wasze wrażenia?


piątek, 8 marca 2013

Eveline Big Volume Lash i moje pajęcze nóżki

Hej dziewczynki !
I gdzie ta wiosna ja się pytam ? Co narobiła mi smaka na słońce,które bezczelnie poświeciło jeden dzień i poszło w cholere?
A już się cieszyłam,że pogoda nam jutro dopisze..
Razem z IwonkąKasią (oraz moim bratem i Tż w ramach kierowców) wybieramy się jutro na spotkanie blogerek do Rzeszowa. Chłopaki robią za taksówkę a przy okazji pozwiedzają sobie :)

Liczyłyśmy co prawda na bardziej wiosenną pogodę , ale co tam. Mam nadzieję , że chociaż zabawa będzie udana.MUSI.

Dziś chciałam napisać Wam kilka słów na temat tusz do rzęs Eveline, który dostałam już jakiś czas temu od portalu Uroda i Zdrowie.

Eveline Big Volume Lash Professional Mascara 5d  False Definition
czyli po prostu pogrubiający tusz do rzęs




Opakowanie kojarzy mi się z tuszami Max Faxtor False Effect
takie grube i beczułkowate.



Sama szczoteczka nie kojarzy mi się z żadnym innym tuszem, z którym miałam do czynienia.


Dosyć dziwny krój, na początku nie bardzo wiedziałam jak w ogóle mam ją użyć i kulka mi przeszkadzała a porządnym makijażu:)

Jak już wspominałam , moje własne rzęsy są tragiczne. Jeśli wymaluję oczy a zapomnę o tuszu wyglądam jakbym była bez rzęs. Jakikolwiek więc tusz jest widoczny na moich oczach, jednak wiadomo,że im lepszy tym lepiej.
Do tuszu Eveline , przez tą szczoteczkę chyba, podchodziłam jak pies do jeża.
Wiem jedno, dużo lepiej mi się nim maluje po ok 2-3 tygodnie od otwarcia niż takim świeżym.

Ja jednak  wolę tusze 3 w 1 :) No niestety ale bardziej zależy mi na wydłużeniu niż na pogrubieniu rzęs.
Tusz po nałożeniu 1 warstwy fajnie rozczesuje i delikatnie pogrubia, przy 2 natomiast pogrubia mocniej ale lekko skleja i muszę się bawić w ich rozczesywanie.
Bardzo lubię silikonowe szczoteczki, ta może i jest trochę dziwna - przez tą kulkę z przodu ale da się przyzwyczaić. Fajne jest to , że "igiełki' na szczoteczce są różnej wielkości.

 
na górze bez tuszu a na dole z tuszem



a tu na górze z tuszem a na dole bez
Sorki za nie wyregulowane brwi :P

Tusz sam w sobie jako pogrubiający uważam , że jest spoko. Ja jednak go nie kupię ponieważ bardziej oczekuję wydłużenia rzęs.
Kosztuje ok 15zł
Macie jakiś godny polecenia wydłużający tusz?

środa, 13 lutego 2013

Emulsja do demakijażu Eveline 3 w 1

Cześć dziewczynki :)
Dziś mam dla Was recenzję emulsji do demakijażu firmy Eveline,którą otrzymałam do testów od portalu Uroda i Zdrowie.
Jest to moja pierwsza emulsja/mleczko od czasu jak porzuciłam mleczka do demakijażu na rzecz płynów micelarnych. Podchodziłam do niej bardzo sceptycznie bo już nie lubię mleczek :)

No ale przejdźmy do TEJ emulsji


opis producenta:



Moja opinia:

Emulsja znajduje się w opakowaniu o pojemności 245ml w poręcznym opakowaniu z pompką.

Emulsja ma konsystencję lekkiego kremu


delikatny i nie nachalny zapach.
Nie zapycha, delikatnie nawilża i odświeża skórę.
Świetnie usuwa makijaż twarzy i oczu, nawet ten wodoodporny!
Przede wszystkim nie podrażnia oczu i nie zapycha, tak jak niestety większość mleczek do demakijażu z którymi miałam styczność.
Emulsja jest wydajna, do demakijażu oczu potrzebuję 2 waciki i do twarzy również 2.
Wg mnie to nie zły wynik.
Zapewne do niej jeszcze wrócę, jak zużyję inne kosmetyczne zapasy.


Stosowałyście tą emulsję?
Jakie wrażenia?

niedziela, 9 grudnia 2012

Eveline Mleczko do ciała bioHialuron 4d

Hej :)
dziś znowu kilka słów o kosmetyku do ciała - Malinowa Akcja dziś się kończy :)
Więc przedstawiam Wam mój ostatni kosmetyk biorący w niej udział.
Dzisiejszy post będzie o mleczku nawilżającym firmy Eveline a mianowicie
EVELINE BIOHYALURON 4D KWAS HIALURONOWY
MLECZKO DO CIAŁA GŁĘBOKO NAWILŻAJĄCE


OBIETNICE PRODUCENTA:

Mleczko do ciała głęboko nawilżające Kwas Hialuronowy bioHyaluron 4D Eveline Cosmetics
* Intensywne nawilżenie w najgłębszych warstwach skóry
* Innowacyjna technologia błyskawiczne wchłanianie
* Długotrwale nawilża regeneruje odżywia 48h
* Do skóry suchej i wrażliwej
* Lekka nietłusta formuła


Przełomowa technologia intensywnego nawilżenia we wszystkich warstwach skóry. Innowacyjne mleczko przeznaczone jest do codziennej pielęgnacji skóry wrażliwej i suchej. Nowatorska formuła stymuluje proces nawilżania, wspomaga regenerację naskórka oraz wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry. Lekka i przyjemna konsystencja mleczka błyskawicznie wnika w najgłębsze warstwy skóry, intensywnie ją nawilżając. Uczucie głębokiego nawilżenia pozostaje odczuwalne nawet po tygodniu od ostatniego użycia. Przyjemny, delikatny zapach zapewnia natychmiastowe uczucie świeżości i komfortu.




MOJA OPINIA:

Zapach i konsystencja:
Zapach delikatny,świeży i nie drażniący,nie utrzymujący się długo na skórze. Konsystencja lekka, lotion'owata , łatwo się rozsmarowuje i nie pozostawia lepkiej warstwy.





Stosowanie i działanie:

Mleczka używam na wieczór po kąpieli na jeszcze lekko wilgotną skórę.
Fajnie się wsmarowuje i szybko wchłania nie pozostawiając nie przyjemnego filmu.
Skóra po jego użyciu jest miękka i nawilżona.
Fajny, radzi sobie z moimi suchymi łydkami :)

Dostępność,pojemność,cena:

Mleczko jest łatwo dostępne w każdej niemal drogerii
butelka o pojemność 300ml kosztuje ok 12zł a więc nie wiele
myślę,że warto spróbować :)

Moja ocena 

5/6

Mleczko dostałam z ramach współpracy z portalem depilacja.edu.pl jednak nie wpłynęło to w żadnym stopniu na moją opinię.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Krem do depilacji - Eveline

No cóż o depilacji jeszcze nie pisałam. Może czas najwyższy, zwłaszcza że zużyłam właśnie 3 opakowanie i kolejne są w zapasach.Nie ważna pora roku, wiadomo że każda kobieta chce mieć gładkie ciało przez cały rok.
Generalnie jeśli chodzi o depilację preferuję wosk na ciepło. Jak nie mam czasu to po prostu maszynki.
Pierwszy raz użyłam kremu kilka lat temu i chyba był firmy Venita, nie byłam zadowolona z efektów. Pamiętam , że wystąpiły jakieś podrażnienia, słabo wyrywał włoski etc. Nie polubiliśmy się.
Jakoś pod koniec tych wakacji w Biedronce (uwielbiam ten sklep) wyprzedawali kremy do depilacji Eveline za śmiesznie niską cenę 3,90 chyba. Kupiłam 1. Użyłam, było okej więc poleciałam po kolejne 6 na zapas.
3 opakowania już za mną więc czas się wypowiedzieć :)






Co do samego opakowania co tu dużo mówić zwykła tubka mieszcząca 125ml śmierdzącego! kremu do depilacji, plastykowa szpatułka do aplikacji i ściągania kremu ,to wszystko zapakowane w kartonik.
Tubka jest zabezpieczona srebrną folijką, nikt na pewno przed nami go nie otwierał.

Zacznę od plusów:

*Konsystencja kremu jest iście kremowa, ładnie się rozsmarowuje szpatułką po wybranych partiach ciała.
*Nie uczula, nie podrażnia,nie szczypie - przynajmniej mnie - a traktuję nim nie tylko nogi ;-)
*jest wydajny - >jedno opakowanie wystarcza na depilację całych nóg + jeszcze jednej nogi:P
*Efekt gładkiego ciała utrzymuje się u mnie około tygodnia, włoski odrastają słabsze , sporo przerzedzone
*Łatwo dostępny i w przystępnej cenie ok 8zł


Minusy:

*Zapach, jak wszystkie chyba kosmetyki tego typu - nie cierpię!
*Dużo czasu muszę poświęcić na pełną depilację, wiadomo najpierw łydki, potem uda etc.
*3min to jednak za mało - potrzebuje 7 do 10min do pełnej skuteczności


Moje zapasy są wyjęte z opakowań bo tak zajmują mniej miejsca niż w kartonikowych pudełkach :)

Ten krem (1szt) dostałam w ramach współpracy z portalem http://www.depilacja.edu.pl/. Jednak kompletnie nie wpływa to na moją recenzję. 

Generalnie jestem z niego zadowolona. Jeśli więc mam więcej czasu niż na maszynkę ale mniej niż na depilację woskiem używam tego kremu.
Moja ocena to 5/6 i jak skończę zapas zakupię napewno ponownie.
A wy czego używacie do depilacji?




czwartek, 23 sierpnia 2012

Co robiłam i gdzie byłam jak mnie nie było..

Hejo dziewczynki :*

Ostatni tydzień spędziłam u kuzynki, pomagałam jej w sklepie a później się troszkę byczyłam i miałam słaby dostęp do internetu. Ale już powróciłam :)

Zrobiłam oczywiście troszkę zakupów, a jak ! na coś trzeba było wydać zarobione nad programowo pieniążki :)

Kupiłam 4 pary butków:D - mało kosmetycznie:P 2 mam w domu a dwie u M. bo zahaczyłam o niego po drodze do Krakowa i zostawiłam u niego.


te u góry, są szare to coś co widać na czubach to "cień" z aparatu :)

                   
                 TE natomiast są C-U-D-O-W-N-E na nie wysokiej bo ok 5cm koturence, kupiłam je z myślą o weselu na które wybieramy się z M . 1 września. Mam czarną sukienkę, czarno srebrną torebkę. Do tego szafirowe buciki i...


Dodatki :P szafirowy szal kupiony dzisiaj w indyjskim sklepie, szafirowy kwiat - będzie przy sukience lub we włosach , oraz rzemień z którego będę coś biżuteryjnego kombinować. Przy okazji kupiłam 2 inne male kwiatuszko-broszki.

To tyle z nie kosmetycznych zakupów.

Będąc jeszcze za Krakowem u kuzynki, wpadłam dziś wracając do domu do Biedronki. Było kilka przecenionych rzeczy z urodowej gazetki z przed 2 tygodni.
Wyłapałam więc:



3 kremy Eveline do depilacji przecenione z 5.99 na 3.99
2 deo rexona po 11.99
Lakier bell z 5.99 na 3.99
pomadka bell niewiem z ilu na 1.99
Tusz bell z 9.99 na 5.99

i z indyjskiego olejek lawendowy:D


Jak wróciłam dziś do domu czekała na mnie paczuszka ze współpracy z Invex Remedies
w przesyłce znajdowały się:

-Regenerujący żel do ciała
-Antybakteryjny tonik na bazie srebra
-Mgiełka do twarzy Au 100


Ufff
jestem trochę zmęczona. 
Więc pewnie poczytam teraz wasze blogi, co tam się działo ciekawego jak mnie nie było:P a później pójdę spać:)

Jak wam się podobają moje zakupy?






wtorek, 24 lipca 2012

Moi ulubieńcy, czyli kosmetyki bez których nie funkcjonuję :)

Po przeglądzie łazienki znalazłam kilka takich :)
A mianowicie

Znany zmywacz z bierdonki, pomijam zabójczą cenę bo 3,99zł za 200ml, i słabą dostępność bo koło mnie nie ma bierdobki - wczoraj kupiłam chyba moją 10 buteleczkę,nie nie pije tego :)
Fajnie zmywa, nie wysusza płytki i skórek, pojemność dla mnie super bo często maluję i zmywam paznokcie - zapach niestety raczej zmywaczowy ale cóż, nie można mieć wszystkiego.
Kolorek różowy, ale na zdjęciach nie widać bo już na nich pusta buteleczka wcześniejszego zmywacza.




Kolejny produkt to mgiełka do włosów wzmacniająca Radical. Używam już myślę z pół roku, prawie zawsze po myciu. Nie umiem stwierdzić czy sama w sobie pomaga mi z problemem wypadających włosów, jednak na pewno ułatwia rozczesywanie włosów,włosy po niej nabierają połysku i lekkości.
Lubię mieć ją w domu.Więc napewno kupię ponownie.
Aczkolwiek od wczoraj zaczęłam kurację Green Pharmacy więc na razie mgiełka idzie w odstawkę.



Kolejny produkt jest również do włosów
To Bingo Spa kuracja do włosów 40 aktywnych składników o której pisałam trochę tutaj i tutaj.
To jest moje już trzecie opakowanie maseczki, bardzo ją lubię przy regularnym stosowaniu pojawiają się baby hair , włosy są miękkie,puszyste i lśniące. Ułatwia rozczesywanie , jest bardzo wydajna i nie droga. Wadą jest jej dostępność bo ja kupuję ja tylko tu.
Ale zaletą cena, ponieważ bez promocji kosztuje tylko 16zł za 500ml
co jak na taką dobrą maskę uważam , że niewiele. :)
Poza tą otwartą mam jeszcze jedną w zapasie i jeszcze 2 inne z bingo spa do sprawdzenia. Jednak tak ją lubię,że jak się trafi promocja to pewnie i tak kupię na zapas.


Coś do twarzy, czyli mój fajny malutki i delikatny zdzierak.
Również z firmy Bingo Spa, dostępność jak wyżej.
Cena to ok 12zł za 100g
Peeling błotny z kwasami owocowymi AHA.
Jego drobinkami są pesteczki z oliwek, stąd drobna ziarnistość produktu. Idealny do delikatnego złuszczania na co dzień w ramach żelu do twarzy. Konsystencja i kolor błotnisty.
U mnie ze wzg na grubą skórę twarzy, mało widoczny efekt złuszczania - raczej oczyszczanie, po prostu zamiast żeli do twarzy , których nie lubię i nie stosuję.
Fajnie oczyszcza i wygładza buźkę.
Jak wykończę wszystko do twarzy , pewnie kupię. Chociaż mam jeszcze jeden w zapasie a ten używam na przemiennie z U20 o którym pisałam tu a który wręcz ubustwiam :)


I jeszcze Kryolan Fixer Spray.
Uwielbiam, nie wyobrażam sobie wyjść z domu na jakieś "większe wyjście" bez niego.
Już się kończy, więc muszę sprawić sobie nowy.
Szalenie wydajny , używałam go chyba ze 3 lata, wiadomo,że nie codziennie bo tylko na wielkie wyjścia swoje czy klientek. Jednak warto wydać na niego te 50zł...
Wspaniale utrwala makijaż, który po nim wytrzymuje myśle ok 24 godzin a czasem i lepiej.
Na pewno kupię kolejny.



I jak na razie moje ostatnie cudo to Bio oliwkowy krem do ciała silnie regenerujący o którym rozpisałam się tutaj.
A tak w kilku słowach, to rewelacyjnie nawilża. Nadaje się na oparzenia po słoneczne. Jest strasznie wydajny, mam cholerstwo już około roku, kupiłam na promocji w Naturze za niecałe 6zł.
Przy ostatniej notce o nim pisałam że jest 1/3 czy 1/4 opakowania i że niebawem się skończy. Nie skończył się, jeszcze go mam ale wczoraj znów się wzięłam za intensywne nawilżanie. 
Bardzo wydajny, konsystencja lekkiego masła do ciała. Szybko się wchłania i nie zostawia tłustego filmu.
Na razie na pewno nie kupię ponownie bo mam mega zapas balsamów do ciała.


To takie moje bardzo ulubione kosmetyki.
Używałyście , któryś z tych produktów? Jakie są wasze odczucia?
Macie ich zamienniki jakieś fajne?


poniedziałek, 2 lipca 2012

Oliwkowe masełko do ciała - po opalaniu też :)

Jednak przegięłam wczoraj troszkę z tym słoneczkiem , efektem czego jest lekko spalony dekolt i mocno spalone plecki... ehh

Ale nie ma tego złego, bo przynajmniej wzięłam się za intensywne nawilżanie skóry, w obawie przed nadmiernym jej wysuszeniem. Zaczęłam znów używać zapomniany na chwilę przeze mnie Biooliwkowy luksusowy krem silnie regenerujący do skóry suchej i bardzo suchej. Krem ten ma fantastyczną masłowatą konsystencję i delikatny świeży zapach. Dzięki zawartości D-panthenolu i Alantoiny działa kojąco i nawilżająco na skórę - a więc super przy poparzeniach słonecznych.





 Więc od wczoraj wsmarowywuję w siebie to mazidło, zapewne do końca tygodnia już się skończy po mimo,że jest wydajne, ale zostało mi go ok 1/3-1/4 opakowania.

A jak się skończy to już mam dylemat co zacząć używać do pielęgnacji ciała, a wybór mam taki:


Od lewej:
-Bingo spa Kolageneowe mleczko do ciała /algi,rumianek,jedwab
-BingoSpa migdałowe masło do ciała
-Dax Perfecta Antycellulitowe masło do ciała pomarańcza z wanilią
-Greckie Skarby Body Lotion oliwkowy
-Fennel Body Butter Różowy grejpfrut
-Fennel Body Butter Cytrynowy Mirt

Co proponujecie?
Czego wy używanie po poparzeniach słonecznych?


Łączna liczba wyświetleń