W Grudniu trochę przegięłam, zdecydowanie od stycznia mam w planach zminimalizować ilość zakupów kosmetycznych, to jedno z moich noworocznych postanowień.
Nie chodzi nawet o kwestie finansowe , chociaż chcąc brać się za kredyt hipoteczny pasowałoby mieć jakieś oszczędności. Raczej chodzi o to, że pokój kosmetyczno-świecowy się nie rozciągnie, a naprawdę z miejscem na zapasy już słabo. W razie apokalipsy , będę wymienić kosmetyki na produkty pierwszej potrzeby .. jeśli jakiś mi braknie, bo u mnie zapasy wszystkiego są... taka zapasowa mania.