Kto mnie czyta dłużej, ten wie , że kocham peelingi do ciała. Największą miłością darzę te cukrowe, ale solne od kiedy porzuciłam golenie się maszynką na rzecz wosku i pasty cukrowej , także pokochałam. Jak wiadomo , w przypadku solnych peelingów każda ranka na ciele była nie miłe widziana . Teraz ranek brak to można szaleć i z solnymi. Ostatnio wygrzebałam z zapasów właśnie solny peeling z dzisiejszego wpisu, jest tak fajny, że postanowiłam Wam o nim napisać.