Cały październik byłam grzeczna, poza 2 kulami do kąpieli za grosze nie kupiłam nic kosmetycznego.
W Listopadzie nie obiecywałam jednak,że nic nie kupuję a pomimo tego Rossmanową promocję 1+1 obeszłam szerokim łukiem.
Kolorówki mam aż nad to, więcej niż zużywam i chore zapasy.
Nie mówię,że z pielęgnacją jest inaczej ale
nie mogłam się powstrzymać widząc w necie limitowane świąteczne edycje kosmetyków Yves Rocher :)
Wiem, że do świąt jeszcze kawałek no ale.
Tym sposobem zamówiłam troszkę ...
/wybaczcie jakość zdjęć, jest już ciemno i beznadziejne światło/
Wszystkie moje limitowanki prezentują się następująco
Na pierwszy ogień
Pomarańcza zatopiona w gorącej czekoladzie
na razie powiem Wam , że pachną przecudnie, jak pomarańczowe delicje.
Żele "kule z drobinkami" wyglądają prześlicznie jako ozdoba jak na razie a krem do rąk już poszedł w ruch.
Do tego jeszcze jeden żel pod prysznic i mydło do rąk.
Następnie
Świąteczna spiżarnia z czarnymi owocami
jak na razie wąchane tylko prosto z butelki, zapach przypomina mi fioletowe cukierki skittelsy.
Owocowy i słodziutki.
Znów 2 kule z drobinkami , które będą zdobić łazienkę zanim je zużyję przy moich nie kończących się zapasach żeli pod prysznic.
Do tego mleczko do ciała, żel w normalnej butelce i krem do rąk.
Na koniec zostawiłam Wam
Gruszkę w Karmelu
skradła moje serce kiedy wąchałam ją stacjonarnie, oba kosmetyki są już w użyciu i woda toaletowa i żel pod prysznic.
Na pewno kupię na zapas bo limitowanki szybko się kończą.
Pachną ślicznie, jak gruszka połączona z brązowym cukrem.
W nastrój zbliżających się świąt a właściwie całej akcji pieczenia i sprzątania poza wystrojonymi w choinki Galeriami wprowadzają mnie też chusteczki i odświeżacz z Biedronki.
Cudny zapach jabłka i cynamonu unosi się w całym mieszkaniu.
Do tego moja mama znów w tym roku wyżywa się artystycznie tworząc cudne choinki i stroiki :)
A ja mam w planach nie długo wziąć się za piernik, ten co to ze 4 tygodnie musi poleżeć zanim się go upiecze :)
Cóż, ewidentnie kolejne święta za pasem..