Jeśli lubicie zapach Kokosa w kosmetykach - ja lubię bardzo , to powinna Wam się spodobać seria Avon Care z olejkiem kokosowym, o której dziś słów kilka.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem do ciała. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem do ciała. Pokaż wszystkie posty
środa, 28 lutego 2018
niedziela, 17 września 2017
Balea Krem do ciała Biała Herbata i Kwiat Wiśni
Hej Miśki 😊
Miałam ambitne plany porobienia zdjęć korzystając z tego, że gdy światło dzienne jestem w domu i napisania dla Was jakiś postów. Tymczasem zwolnienie się kończy, a u mnie słabo.
Głowa mnie boli i ogólnie czuję się średnio fajnie.
Tyle dobrego , że trochę ogarnęłam mieszkanko, gotowałam obiady i piekłam ciasta.
Dziś na przykład cynamonowego odrywańca.
No i wygłaskałam porządnie kociaki.
sobota, 29 października 2016
Dove DermaSpa Cashmere Comfort
Dziś przychodzę do Was z trochę spóźnionym postem pielęgnacyjnym jednej z linii
Dove DermaSpa - Cashmere Comfort. S
późnionej , ponieważ krem do rąk zdążyłam już zużyć w całości. Kremu została większa połowa a balsam w połowie opakowania oddałam mamie. Zdjęcia odnalezione w komputerze to i wypowiedzieć się na temat tej serii pasuje.
wtorek, 14 czerwca 2016
Dove DermaSpa Youthful Vitality
Hej :)
Dziś przychodzę do Was z recenzją trzech produktów z dość nowej linii
Dove DermaSpa Youthful Vitality.
sobota, 6 września 2014
S.O.S. Krem - opatrunek regenerujący Tołpa
W sierpniu wpadł w moje łapki na wakacyjnym spotkaniu, po wyczytaniu na jego temat tego i owego od razu zaczęłam go używać.
Miałam w planach używać go tylko na łokcie-które są moją tarczycową zmorą od dawna.
Ciemne , wyglądające jak brudne ale nie dające się domyć :( i do tego bardzo , bardzo szorstkie. Fuj.
Liczyłam , że krem S.O.S pomoże mi jakoś się z nimi uporać.
Czy pomógł?
Przeczytacie niżej.
Proste,klasyczne i przejrzyste opakowania to już klasyka w przypadku kosmetyków marki Tołpa.
Duża doza informacji na opakowaniu pomoże nam w podjęciu decyzji czy na pewno ten kosmetyk chcemy.
Zabezpieczeniem "antymacaczowym" jest oczywiście folijka-sreberko na wierzchu opakowania.
Nikt nie macał, można używać :)
Zapach kremu jest delikatny, nie drażniący ciężko mi określić jego nutę.
Konsystencja delikatnego kremu,idealnie sunącego po skórze i dobrze wchłaniającego się.
Kolor kremowy.
Z założenia miałam krem stosować tylko na łokcie, ale tak przyjemnie mi się używało,że zaczęłam nakładać też czasem na stopy i na łydki.
Najbardziej suche miałam łokcie, następnie stopy a na końcu łydki - jednak te często podrażnione po goleniu aż prosiły się o opatrunek od Tołpy :)
Powiem tak, koloru łokci nie zmienił - ale nie tego oczekiwałam, na kolor działa tylko na chwilę cytryna :)
Jednak zdecydowanie je wygładził i nawilżył. Nie są już łuszczące się i suche, a o to właśnie mi chodziło.
Stopom pomógł utrzymać optymalne nawilżenie - używałam go do spółki z innymi kremami do stóp.
Staram się jednak wydłużyć jego wydajność i teraz będę używać tylko na łokcie bo to im potrzeba wiele dobrego, a produkt do najtańszych nie należy więc trzeba wydłużyć jego używanie.
Jednak jest bardzo wydajny, używam go ponad miesiąc na wymienione części ciała a nie zużyłam nawet 1/3 to na same łokcie chyba co najmniej do końca roku starczy :)
Pierwszy kosmetyk - właściwie dermokosmetyk , który aż tak polepszył stan moich łokci,które były moją zmorą i sporym powodem do kompleksów.
Kiedy go skończę , pomimo jego ceny - ok 50zł za 250ml, a dzięki wydajności i właściwości na pewno do niego wrócę, oczywiście będę starała się złapać go gdzieś na promocji :)
niedziela, 29 września 2013
Jesień...
Niestety ale jesień nie nastraja mnie pozytywnie, ostatnio nie czuję się najlepiej.
Strasznie boli mnie kręgosłup, grypa / przeziębienie trzyma mnie już trzeci tydzień.
Remont wlecze się trzeci miesiąc , ponad 3 miesiące temu był ślub, jesień jest trzecią porą roku jeśli liczymy od wiosny, coś trójka za mną chodzi,byle by mnie trojaczki bo zwariowałabym... Ahh i ósemka, bo dzisiaj ósmy dzień bez papierosa także bez kija nie podchodzić ;-)
Chcę już skończyć te wszystkie remonty, bo nie mam na nic czasu! Chcę wejść do swojej nowej pięknej kuchni,ale najpierw muszę się pozbyć starej ... ehh.
Za oknem z każdej strony szaro i buro. Iście jesienna temperatura,deszcz i mało słonka. Nie lubię :(
Zaopatruje się w jesienno-zimowe niezbędniki, jak woski zapachowe z poprzedniego postu, cięższe perfumy, mocno pachnące balsamy do ciała, aromatyczne przyprawy i dużo witaminy C :)
Dziś będzie o takim jednym pachnącym cudaku do ciała. Który trochę mnie zaskoczył ale też i zawiódł.
Jesteście ciekawe?
Bath & Body Works
Triple Moisture Body Cream
czyli po prostu krem do ciała
o zapachu
PARIS AMOUR
Jest to moja druga recenzja kosmetyku firmy BBW , pierwsza to było mydło w piance o TAKIE w którym się zakochałam <3 .
Balsam mieści się w dużej tubie po pojemności 226g, wygodna aplikacja.
Kolor balsamu jest biały, konsystencja dosyć zwarta lecz lżejsza od masła. Bardzo fajnie się go aplikuje ,
szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu na skórze.
Najważniejsze i najlepsze w tym balsamie to zapach.
Jest to zapach słodki, owocowo-kwiatowy jednocześnie delikatny,romantyczny jak i mocny i intensywny, sama nie mogę się zdecydować.
Wyraźnie czuć ciepło wanilii z kokosem wymiksowanej z mieszanką owoców i delikatnych kwiatów.
Nie umiem określić konkretnych nut, bo się na tym nie znam, ale pachnie nieziemsko!
Zapach utrzymuję się na skórze jak na balsam do ciała bardzo długo bo kilka godzin!
Minusem dla mnie jest brak właściwości nawilżających.
Nie mam dużych problemów z suchą skórą,więc mogę go używać na przemiennie z innym dobrym nawilżaczem i mi to wystarczy.
Jeśli chcecie coś super pachnącego to polecam :) Chętnie bym wypróbowała innych wersji zapachowych .
No i mam ochotę na wodę toaletową Paris Amour...
Żałuję , że nie mam dostępu do kosmetyków BBW - w Krakowie nie ma sklepu, on line nie ma sklepu...
Bo mają kilka kosmetyków na które bym chętnie się skusiła.
A wy miałyście już jakieś cudaki z BBW?
Coś konkretnego Wam przypadło do gustu?
piątek, 12 kwietnia 2013
Balea contra Isana -> po raz pierwszy
Ostatnio u mnie z czasem istna masakra.
W tygodniu non stop załatwienia; kościół,dentysta,catering,garnitur ..
Weekend planujemy roznosić zaproszenia...
Doba powinna być zdecydowanie dłuższa. Spodziewajcie się mnie troszkę mniej na blogu :(
Do ślubu zostały 2 miesiące i 10 dni.. ajć!
Dziś miałam w planach napisać Wam kilka słów o kremie do ciała Balea o "zapachu kokosowym". Jednak znalazłam na komputerze zdjęcia Isany i Balei, więc postanowiłam zrobić troszkę porównujący post.
W tygodniu non stop załatwienia; kościół,dentysta,catering,garnitur ..
Weekend planujemy roznosić zaproszenia...
Doba powinna być zdecydowanie dłuższa. Spodziewajcie się mnie troszkę mniej na blogu :(
Do ślubu zostały 2 miesiące i 10 dni.. ajć!
Dziś miałam w planach napisać Wam kilka słów o kremie do ciała Balea o "zapachu kokosowym". Jednak znalazłam na komputerze zdjęcia Isany i Balei, więc postanowiłam zrobić troszkę porównujący post.
Zacznę od tego, że i Isanę i Balee kupiłam z myślą o kremowaniu włosów nie ciała,ale każdy z produktów i tak kilka razy na ciało nałożyłam :)
Oto i bohaterzy dzisiejszego posta:
1) Isana Masło Shea i Kakao
2) Balea Krem do ciała Kokos
Jak widać na załączonych zdjęciach opakowania obu kremów są niemal identyczne. O kremie Isana pisałam TUTAJ, więc wiele powtarzać się nie będę.
Duży plastykowy słoik mieszczący 500ml produktu.
Podobne etykietki.
Konsystencja:
Isana jest bardziej budyniowa a Balea bardziej kremowa.
Rozsmarowują się również podobnie chociaż mam wrażenie że Balea wolniej się wchłania.
Pomimo,że oba produkty kupiłam do kremowania włosów na ciało też je używałam.
W kwestii zapachu, Isana jak pisałam wcześniej pachnie cudownie i słodko niczym deserek Monte, Balea natomiast.. cóż spodziewałam się kokosowej bomby jak to jest w przypadku szamponu i odżywki kokosowej tejże firmy o których napiszę innym razem.
Zawiodłam się na całej linii. Krem z kokosem niema nic wspólnego!
Ani po otwarciu słoika, ani po rozsmarowaniu na ciele ani na włosach.
Nie lubię! Nie czuję żadnego zapachu! A już kokosowego na pewno..
A tak mnie kusił ten kokos... Zapachowo Isana wygrywa.
Co do właściwości pielęgnacyjnych, na włosy oddziałują u mnie tak samo, więc wybieram łatwiej dostępną Isanę. Od kiedy kremuję włosy nie pojawił się u mnie łupież, więc z tego nie zrezygnuję.
Ciało nawilżają również tak samo a po Isance zostaje ten słodziutki zapach , wiadomo co wybieram.
Jak widać nie wszystko co Balea się świeci :D
Alee nie zniechęcam się :) Szampon i odżywka kokosowa a zwłaszcza odżywka bardzo przypadły mi do gustu,napiszę innym razem o niej. Żele pod prysznic też są super.
No cóż, ale ten krem im nie wyszedł,zwłaszcza jak ktoś lubi pachnące kosmetyki.
Używałyście go?
Jakie są Wasze odczucia?
środa, 6 marca 2013
Isana krem do ciała masło shea i kakao MNIAM!!!
Hej :)
dziś przychodzę z recenzją i zachwytami na temat kremu do ciała Isana.
Krem zakupiłam po namowach Natalki:* i nie żałuję ani złotówki. Większość z Was albo go ma , albo miała a co najmniej o nim słyszała.
SKŁAD:
Chcąc powiedzieć o NIM nie wiem od czego zacząć. Może od opakowania?
Duże , plastykowe pudełko - słoiczek mieszczący w sobie aż 500ml smarowidła.
Wiem,miałam nie kupować balsamów do ciała jednak pokończyło mi się wszystko co miało w miarę fajne składy i nadawało się oprócz ciała to do kremowania włosów,więc wybór padł na kakaową Isankę.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę po otwarciu opakowania to zapach. Uwielbiam jadalne zapachy w kosmetykach a ten ... No ja pierdziele, pachnie tak jak smakuje Monte :) Po prostu obłędnie i mam ochotę go schrupać :)
Konsystencja też jak deserek Monte. Nie za rzadka nie za gęsta.
Miałam w planach używać go tylko do kremowania włosów ale przez zapach używam go też do ciała :)
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona , krem stoi sobie w łazience i nakładam go na całą długość włosów na noc mniej więcej raz-dwa razy w tygodniu i tym samym czasie nakładam go też na ciało. Nie ukrywam ,że zapominam często o balsamowaniu ciała, a przypominam sobie właśnie jak kremuję włosy .
Mocny , słodki , kakaowy zapach unosi się w całej łazience i idzie ze mną do łóżka.
Rano ciało dalej delikatnie pachnie a po spłukaniu i umyciu włosów one też!
Krem nawilża ciało, czyli spełnia swoje zadanie. Dość szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy.
Zwykle nie lubię dużych pojemności kosmetyków do ciała bo po prostu szybko mi się nudzą, ale ten ponieważ miałam go stosować na włosy a przy okazji na ciało dość szybko znika, lecz na pewno kupię go ponownie.Chcę jeszcze przetestować Isanowską nowość z granatem.
Cena bez promocji to tylko 9,90 a ja kupiłam za 7,90zł
Z czystym sumieniem POLECAM.
Używałyście?
Lubicie?
Subskrybuj:
Posty (Atom)