Jak przyjemnie kiedy w domu nie śmierdzi fajkami, pachnie tylko tym co aktualnie topi się w kominku. Paliliśmy w jednym pomieszczeniu tylko, ale oczywiście dym rozprzestrzeniał się na całe mieszkanie. Teraz jeśli coś śmierdzi to nie do końca trafiony zapach wosku.
Dziś o takim jednym właśnie, może nie śmierdzącym ale po prostu
nie do końca trafiającym w mój nos.
Mężowi za to się spodobał.
"Wosk (Breakable Wax Potpourri) marki Kringle Candle o zapachu orientalnych i rzadkich nut liści tytoniu i górskiego lasu."
Archives jest dla mnie specyficznym i dziwnym zapachem.
Czuję w nim mieszankę ostrych, męskich nut z jakimiś korzennymi, wytrawnymi przyprawami a to wszystko z jakąś orientalną nutą. Zapach jest jakiś taki ostry, mocny i lekko dymny.
Totalnie nie moja bajka.
Znacie Arichives?
Pewnie mój nos też by się z nim nie polubil:)
OdpowiedzUsuńtytoniem pachnie. przypadek? :D
OdpowiedzUsuńnie sądzę :P i pewnie dlatego nie moje nuty hehe
UsuńCiekawi mnie ten zapach. Lubię męskie aromaty o ile jednak nie są zbyt intensywne.
OdpowiedzUsuńNie znam,ale raczej nie jest to mój zapach :P
OdpowiedzUsuńA ja myśle że te nuty by mi przypadły do gustu ! Wszystko co korzennne kocham ! :)
OdpowiedzUsuńTo też nie jest do końca mój zapach ale jednak coś mnie w jego stronę ciągnie. Za to fakt, jest to zapach męski, więc nie dziwię się że spodobał się M
OdpowiedzUsuńJa lubię męskie, korzenne i orientalne nuty, natomiast taki mix hmm nie wiem sama :P osobno ok ale to już musiałabym poniuchać na żywo :P
OdpowiedzUsuńChyba też nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuń